Myśleć, czy zadręczać się myślami? Ja chętnie oddam to drugie w dobre ręce ;) Z myśleniem natomiast wolałabym się nie rozstawać :)...i tak sobie myślę, że skoro w głowie i w realu masz to samo (jakkolwiek nie jest to skomplikowane - bo to już inna bajka!), to brzmi to zgodą ze samym sobą - a to wielka sztuka. Pozazdrościć!
Kolejny Happy Bench :) Chcę takie leginsy ;) gonitwa mysli jak na karuzeli, mniej lub bardziej wymyślone scenariusze...znam to..i zawsze może się zdarzyć to co najgorsze
To zabawne, bo zawsze wydaje, że tylko ja mam takie wyimaginowane problemy, żyję w światach równoległych. A potem czytam taki wpis i te wszystkie komentarze i stwierdzam, że to nasza kobieca przypadłość ;)
czasami mam wrażenie, że jeszcze bardziej skomplikowane..
OdpowiedzUsuńW moim przypadku, na pewno.
UsuńCzasem trudno jest odróżnić jedno od drugiego. Czasem te dwa światy splatają i uzupełniają się nawzajem. Żeby tylko ich nie pomylić...
OdpowiedzUsuńAlbo, żeby nie chcieć ich zamienić.
UsuńTylko myślący przeżywa swe życie, u bezmyślnego przechodzi ono obok...
OdpowiedzUsuńMyślę, że muszę sobie zapisać to, co napisałaś.
UsuńA tak miło byłoby czasem wyłączyć ten tryb myślenia, choć na parę chwil..
OdpowiedzUsuńNie na długo. Na momencik.
UsuńCzasem udawało mi się na zajęciach jogi.
To życie żyje własnym życiem ;)
OdpowiedzUsuńp.s. Piękne zdjęcie.
A żebyś wiedziała!
UsuńZdjęcie i mnie się podoba :)
Musimy kreować inną rzeczywistość aby nie zwariować do końca w tej i mieć jakaś odskocznię :)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację.
Usuńtak, ja też nie umiem.
OdpowiedzUsuńzdjęcie wspaniałe.
Dziękuję, przekażę komu trzeba :)
UsuńNawet gdybyś potrafiła, nie przestałabyś ;) Szkoda byłoby Ci każdej straconej sekundy. Bardzo podoba mi się zdjęcie. Intryguje ;)
OdpowiedzUsuńA mimo to chciałabym. Raz na jakiś czas.
UsuńZdjęcie wczorajsze. Przypadkowe.
"i tamto życie jest równie prawdziwe
OdpowiedzUsuńtylko, że właśnie się nie zdarza "
tak mi się Dehnel skojarzył.
i bardzo wiem o czym piszesz. Bardzo !!
Wiem, że wiesz. Jakkolwiek to nie brzmi.
UsuńTyle razy wiedziałam doskonale o czym piszesz.
Wiesz... tak sobie myślę, że to chyba dobrze. Myślisz - żyjesz... Żyjesz - myślisz... I dobrze, że w głowie realnie...
OdpowiedzUsuńMam tak samo.
OdpowiedzUsuńNawet wolę o tym moim myśleniu nie myśleć. Mam wrażenie, że ostatnio tylko to robię! Jestem tym już lekko przerażona :-|
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje fotografie !
OdpowiedzUsuńA to akurat nie moje, a ze mną, ale dziękuję :)
UsuńPolecam "Sztuka planowania" Dominique Loreau :) Układa w głowie.
OdpowiedzUsuńMyśleć, czy zadręczać się myślami? Ja chętnie oddam to drugie w dobre ręce ;) Z myśleniem natomiast wolałabym się nie rozstawać :)...i tak sobie myślę, że skoro w głowie i w realu masz to samo (jakkolwiek nie jest to skomplikowane - bo to już inna bajka!), to brzmi to zgodą ze samym sobą - a to wielka sztuka. Pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńMuszę przemyśleć to, co napisałaś.
UsuńKolejny Happy Bench :) Chcę takie leginsy ;) gonitwa mysli jak na karuzeli, mniej lub bardziej wymyślone scenariusze...znam to..i zawsze może się zdarzyć to co najgorsze
OdpowiedzUsuńLeginsy stare jak świat :)
UsuńTo zabawne, bo zawsze wydaje, że tylko ja mam takie wyimaginowane problemy, żyję w światach równoległych. A potem czytam taki wpis i te wszystkie komentarze i stwierdzam, że to nasza kobieca przypadłość ;)
OdpowiedzUsuńCzłowiek chciałby być wyjątkowy, czy coś, a tu nic z tego :)
UsuńCzasami to pocieszające :)
OdpowiedzUsuń