poniedziałek, 30 grudnia 2013

a year in the merde

Plusem wielu okropnych wyjazdów bywają powroty.
I książki, które można czytać w samochodzie.

Stephen Clarke, Merde! Rok w Paryżu

wtorek, 17 grudnia 2013

card(s)

Każdego roku przez chwilę myślę o wysłaniu kartek świątecznych.
Wiem jednak, że w obliczu braku czasu obietnice złożone samej sobie na niewiele się zdadzą.
A później, wyciągając kartki ze skrzynki, tak żałuję.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

before

Wszyscy wydajemy się być trochę nie na miejscu.
Walczymy z ciemnością i sennością. Choć niekoniecznie w tej kolejności.
Jeszcze przed 6:00. Nim świat się obudzi.


wtorek, 10 grudnia 2013

shred

Z braku czasu moje ćwiczenia zastępuję 20 minutami z Jillian.
I uczciwie przyznaję, że czekam na te wieczory!
Każdego dnia.

sobota, 7 grudnia 2013

bittersweet

Spotykamy się w piątek. Po pracy, choć już nie tej samej.

Jest wino.
Są rozmowy o wszystkim i tańce.
Jest tak słodko-gorzko, jak to tylko możliwe.

środa, 4 grudnia 2013

cooking (not)

Z jakichś powodów kobieta, która nie gotuje wzbudza dość dużo kontrowersji.

wtorek, 3 grudnia 2013

december

Wstajemy wcześnie, by nacieszyć się grudniowym porankiem.
Te zawsze są wyjątkowe.

piątek, 29 listopada 2013

till now

Widać potrzebowałam trochę czasu.
Białego biurka z filiżanką kawy.
Różowawej bluzki i kilku rozmów.
Trochę czasu, by poczuć, że ta praca to może być to.




czwartek, 28 listopada 2013

(almost) winter

Lubię rześkie, wczesnozimowe powietrze.
Uśmiech, kiedy wchodzi się do ciepłego pomieszczenia.
I czapki.
Naprawdę lubię czapki.

wtorek, 26 listopada 2013

e.

To ta sama rozmowa. Powtarzamy ją od kilku lat.
Ona mówi o nieudanym związku, ja, że życie nie powinno tak wyglądać.
Ona, że o tym wie.

Nic się jednak nie zmieni. Ona nic nie zrobi. Nie znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły.
Schemat, jak się okazuje, powielany od pokoleń.

Ewa, dyrektor

poniedziałek, 25 listopada 2013

small city life

Tak, jak kilka lat temu, by posłuchać Możdżera wystarczyło przejść przez ulicę.

Możdżer Danielsson Fresco POLSKA

piątek, 22 listopada 2013

Glen Hansard

Przejechałabym cały świat, gdyby trzeba było.

środa, 20 listopada 2013

slow life

Im więcej mam pracy, tym bardziej doceniam niespieszne śniadania.
Gazetę czytaną w łóżku.
I ten cały slow life, o który tak trudno.

niedziela, 17 listopada 2013

:)

Kremy są z filtrem, a balsamy z koenzymem Q10.
Starość.

piątek, 15 listopada 2013

fall

Chyba trudno oczekiwać, że po wiośnie i lecie jednak nie przyjdzie jesień.
I może dlatego naprawdę nie rozumiem ciągłego i wszechobecnego narzekania na pogodę.

poniedziałek, 11 listopada 2013

still me

Nalewam sobie kieliszek wina i zamykam się w kuchni.
Zakładam fartuch.

Gdzieś na pewno kończy się świat.

wtorek, 5 listopada 2013

after

Tak wiele zmieniło się od czasu, kiedy piliśmy wino w małej, paryskiej kuchni.
I nawet nie chodzi o to czy jest lepiej, czy gorzej.
Jest inaczej.
To wystarczy.

czwartek, 31 października 2013

last day

Żegnam się.
Piszę maile i robię porządki w segregatorach.

Nijak nie mogę zapanować nad wszechogarniającym poczuciem żalu za tym, co tu zostawiam.


wtorek, 29 października 2013

disconnect

Emocje pokazane tak, że aż boli.
I niby nic odkrywczego. Niby wszyscy to wiemy.

Disconnect

wtorek, 22 października 2013

l.

A kiedy się kończy z drzew spadają kolorowe liście.
Jest zbyt pięknie. Zbyt słoneczne.

Nie tak, jak powinno być podczas pogrzebu.

piątek, 11 października 2013

jeudi

Nie zważając na ogrom pracy, obowiązków i terminów, których przekroczyć nie można, w czwartkowy wieczór jedziemy na koncert.
Trzeba mieć czas na życie.

czwartek, 10 października 2013

człowiek z nadziei

Rzadko zachwycają mnie polskie filmy.
Ten jest doskonały.
Wart obejrzenia, ale przede wszystkim wart pokazania.

Wałęsa. Człowiek z nadziei

wtorek, 8 października 2013

c.

Siedzimy w ogrodzie. W popołudniowym słońcu.
Omawiamy strategię rozwoju.

To może być naprawdę fajna praca.

sobota, 5 października 2013

Francuzki nie tyją

Okazało się, że w mojej codzienności jest sporo Francji.
Nawet nie próbuję ukryć zadowolenia.

Mireille Guiliano, Francuzki nie tyją


czwartek, 3 października 2013

(love) autumn

Kiedy wchodzę do domu czuję, że moje włosy mają zapach palonych liści.
Tak lubię słoneczną jesień!

wtorek, 1 października 2013

let's celebrate

Radość pomieszana jest z żalem. A niepewności z potrzebą zmian.
Jak to w życiu.

Składając wypowiedzenie włączam Celebration.

poniedziałek, 30 września 2013

autumn

A gdyby tak mieć choć trochę więcej czasu.
Na wszystko.

piątek, 27 września 2013

change?

Bywa, że nie prosimy o zmiany, które przychodzą.
Bywa, że nie mamy na nie wpływu.

Cieszę się, że dziś sama mogę zadecydować.
Wybrać to, co będzie lepsze.

Nie wiem, co prawda, co zrobić, ale to już inna historia.

czwartek, 26 września 2013

time(less)

Okres, w którym zastanawiam się nad tym czy mam czas na trzydniowy wyjazd uważam za najgorszy.

środa, 25 września 2013

Paris

Puste zielone krzesła w Ogrodach Tuileries. Zżółkłe liście.
Zupa cebulowa i gorące bagietki kupowane w małej piekarni.

Paryż jesienią.

niedziela, 15 września 2013

Paris!

Jak zawsze, nikt, tak naprawdę, nie ma czasu, by jechać.
Jest więc nocne pakowanie i poranna kawa.
Konieczna po dwóch godzinach snu.
Trochę nerwów. I wypchana po brzegi walizka.
Ale później już tylko Paryż!

czwartek, 12 września 2013

while

To jeszcze trochę potrwa.
Nie tak łatwo oswoić nową wersję rzeczywistości.

Tym bardziej jeśli jest się mną.
Nienawidzę (!), gdy ktoś decyduje za mnie.

środa, 11 września 2013

(self)fulfilling

Pomyślałam, że to nic.
Tylko deszcz.

Kto by przypuszczał, że kilka chwil później będę leżała na jezdni.
Ktoś krzyknie, ktoś zabierze rower.
Że, po latach lęków, upadnę na twarz.

poniedziałek, 9 września 2013

kindness

Po spotkaniu, po kawie lub ciastku zabierz paragon.
Jeśli następnego dnia zorientujesz się, że setki kilometrów stąd zostawiłaś dokumenty będziesz mogła zadzwonić.

Muffinka. 4,50.
Właścicielka, której te papiery wydały się ważne.
I która odeśle.

sobota, 7 września 2013

fille parisienne

Między pracą, a powrotem z niej toczy sie życie, którego nie zauważam.
Ale to nic.
Bo już za chwilę jesienny Paryż. Mój Paryż.
W mieszkaniu. Na Montmartre.

wtorek, 3 września 2013

n.

Pijemy herbatę z dużych kubków. Jemy czekoladowe lody.
I rozmawiamy szczerze. Jak już dawno nie.

Wiedziałam, że wszystko naprawimy. Na tym polega przyjaźń - mówi spokojnie. Możesz nie widzieć kogoś rok, możesz mieć żal, ale to niczego nie zmienia.

Nie zmienia. Nie w naszym przypadku.

sth for sth - bodyland

To nigdy nie było miejsce promocji czegokolwiek.
Żadnej współpracy.

Przyznaję jednak, że jeśli chodzi o kosmetyki rzadko mogę się oprzeć.
I dlatego czasem pojawi się tu something for something.
Nic długiego.

Być może niektórzy skorzystają. A inni ominą wzrokiem.

Na początek bodyland.

poniedziałek, 2 września 2013

olympus has fallen

Oglądam zawinięta w koc. Spięta.
Wychodzę do toalety mając nadzieję, że mnie nie dopadną.

No i co ja poradzę na to, że uwielbiam (!) takie filmy.

Olympus has fallen

sth for - slow down

Musiałam odpocząć.
Poukładać emocje i uspokoić oddech.

Wyłączyłam więc telefon.
Airplane mode i wi-fi.
Best that I can do!

niedziela, 1 września 2013

love it!
live it!


Dziś przekonałam się, jak kruche jest życie.
Że śmierć, jeśli tylko chce, może przyjść po trzydziestoletniego biegacza.

Od kilku dni do części instagramowych zdjęć dołączam hashtag.
Chcę je celebrować. Pamiętać, że mogą cieszyć mnie małe rzeczy.


Od czasu do czasu pojawiają się tu pewne projekty. Niech #uwielbiammojezycie będzie kolejnym.

Celebrujcie, proszę. Jak szaleni. Dołączajcie hashtag lub graficzkę.
A jeśli tylko będziecie mieli ochotę dajcie znać – tu lub mailem.

Jak zawsze będzie mi ogromnie miło.

Enjoy!

Pobierz:
Kto by pomyślał. Najdłuższy wpis na zielonych!

piątek, 30 sierpnia 2013

blue jasmine

To dobry film. Najbardziej filmowy z Jego ostatnich.
Przejmujący portret przegranej kobiety.
Z wyśmienitą Cate Blanchette.

Jednak to wciąż Allen. Jak dla mnie przewidywalny.

Blue Jasmine

play these games

Bywa, że swój dzień odnajdujemy, zawsze przypadkiem, w tekście piosenki.

I always thought it was a shame
That we have to play these games
It felt like you really knew me
(…)
When I see you again
I'll know not to expect
Stay one step away*


No szkoda.
Ale widać tak musi być.
Dla równowagi.
Ludzi, przyrody i świata.
Wszystkich tylko nie mojej.

The XX, Sunset

czwartek, 29 sierpnia 2013

xx

Że też ja wcześniej ich nie słuchałam!
The XX, czyli wczesnojesienne odkrycie sezonu.
Zwłaszcza w drodze do pracy!

środa, 28 sierpnia 2013

after midnight

Spotykamy się późnym wieczorem.
Kiedy ich dzieci już śpią.
Pijemy wino i rozmawiamy do 2.
Mimo, że rano wstajemy do pracy lub do dzieci.

#uwielbiammojezycie

wtorek, 27 sierpnia 2013

all the best

Stu lat, wredna małpo.
Czyli kwiaty na wycieraczce i życzenia stulecia.

twentysomething

W noc moich urodzin śni mi się ciąża.
Moja.

sobota, 24 sierpnia 2013

shape of a broken heart

Ziemia jest tam spalona słońcem. Martwa.
Znikąd, w samym środku tej pustyni wyrasta biały budynek.
Z niebieską wodą w basenie i zielonymi palmami dookoła.
Turyści.

Africa has the shape of a broken heart.


wtorek, 13 sierpnia 2013

africa

Znów mam naście lat. Pakuję się w pośpiechu i staram się niczego nie zapomnieć.

Na wakacje jadę z rodzicami.

niedziela, 11 sierpnia 2013

sth for - exercises

Nigdy nie byłam typem Sporty Spice.
Jednak im dłużej pracuję, tym chętniej chodzę na ćwiczenia.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu.

sobota, 10 sierpnia 2013

who am I?

Ok, bądźmy szczerzy, myśl, że muszę oddać ten telefon na do dwóch tygodni naprawdę mnie przeraża.