Dwa razy w tygodniu zamieniam się w Sporty Spice, choć to raczej nie w moim stylu.
Wciąż nie pojmuję dlaczego tak dobrze jest zmęczyć się po całym dniu pracy.
I jak to jest, że ból mięśni powoduje dobre samopoczucie.
środa, 7 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Endorfiny. Wysiłek fizyczny powoduje ich wydzielanie. Paradoks - zmęczeni, wycieńczeni czujemy euforię, zadowolenie i satysfakcję, przywrócona wiara we własne siły.
OdpowiedzUsuńChyba też wprowadzę profilaktykę, żeby jesienne smutasy się nie pojawiły ;)
Mało tego - endorfiny uzależniają. Sport to jedno z najlepszych uzależnień:)
OdpowiedzUsuńNic nie poprawia nastroju tak, jak porządny wycisk! Ten stan PO jest bezcenny ... ^^
OdpowiedzUsuńa oprócz endorfin, jest jeszcze tak, że ćwicząc musimy się na tym skupić na tyle, że zapominamy o wszystkich troskach z dnia pracy, a przynajmniej ja tak mam...
OdpowiedzUsuńA moje endorfiny śpią... Rower mi zamarzł!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkomputer mi oszalał :-)
UsuńA sport, nie ważne dlaczego, ważne, że pomaga :-)
mówiłam! mówiłam! endorfiny :))))co ćwiczysz?
OdpowiedzUsuńBoję się, że jak tak dalej pójdzie, zacznę biegać.
UsuńPóki co chodzę na Total Body Workout (czyli step) oraz pilates.
fajnie :) i daj znać, jak zaczniesz biegać :)) od latarni do latarni, od drzewa do drzewa, bieg marszobieg, bieg i się zakochasz :)
UsuńMagiczne słowo, które wszystko tłumaczy - endorfiny! Można się od tego uzależnić ;)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńw moim przypadku (też dwa razy w tygodniu) oprócz endorfin, lubię spotykać swe koleżanki "fitnesowe"
akcja torebkowa genialna, jesteś MEGA! :)
joanna
Fajnie jest być MEGA :)
Usuńno ba! pewnie, że fajnie, bo MEGA zawiera w sobie piękna, mądra,utalentowana, pociągająca za sobą tłumy:))))) dziękuję Ci, że jesteś, dzień kończę
Usuńi zaczynam od zielonych:)
joanna
No nie wiem, co powiedzieć.
UsuńBardzo mi miło. Wiadomo :)
Endorfiny. Tak wiem, napisały to już dziwczyny wczesniej, ale to jedyne słowo, które przyszło mi do głowy zaraz po przeczytaniu posta :)
OdpowiedzUsuńU mnie wyzwala je od niedawna bieganie!
Od zawsze bieganie jest dla mnie zagadką.
Usuń!!!
UsuńJakbym słyszała siebie.
Dokładnie.
Dokładnie.
Bieganie i biegacze są dla mnie fenomenem. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego się biega, dlaczego się poci.
UsuńOgólnie WTF? :)
A dlaczego się czyta fachową literaturę? dlaczego myje się zęby?
Usuńa ja ciągle sie zbieram żeby na nowo się zmotywować:)
OdpowiedzUsuńZbieraj się, zbieraj Dziewczyno :)
UsuńJa, póki co udupiona przez historię z wyrostkiem. A fajnie się uprawiało wieczorny jogging z Mężem :)
OdpowiedzUsuńciągle nie mogę dojechać na zajęcia do klubu... muszę to wreszcie zmienić!
OdpowiedzUsuńPolecam trening z Ewą Chodakowską :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała 'regularnie' ćwiczyć, męczyć się itp. ale w tej całej codziennej bieganinie trudno jest mi się zmobilizować.
O to zmoblizowanie się właśnie chodzi.
UsuńPotem jest już łatwiej. Okazuję się nawet, że dzień nie jest aż tak krótki.
Sport uzależnia! U mnie zaczęło się od 3 razy w tygodniu, a teraz jest 7 :)
OdpowiedzUsuńU mnie mobilizacja przyszła nagle i została:)
OdpowiedzUsuńFajne TO uczucie.
A jeśli o bieganie chodzi, to też bym chciała, ale to chyba wyższy poziom wtajemniczenia;)) Nie potrafię oddychać podczas biegania- wstrzymuję oddech…
Życzę wytrwałości. Czerp z tego dużo radości!:))
Jakie "też"? :)
UsuńDla mnie bieganie jest wielką zagadką.
Tak, sport to chyba najzdrowsze z uzależnień:-) Trzeba tylko znaleźć coś dla siebie, coś co sprawia nam radość, a wtedy problemy ze zmobilizowaniem się powinny zniknąć:) Tak przynajmniej było w moim przypadku:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSport to najcudowniejsze co może być. Obok czytania, muzyki i kilku innych najcudowniejszych.
OdpowiedzUsuńGdy biegnę, jestem tylko ja i ścieżka. Muzyka dodaje energii. Już nie odczuwam granicy 8 km. Marzy mi się strasznie jakiś maraton...
Druga 'miłością' jest boks. Trenuje od niedawna, ale wrażenie pozytywne. Niby sport mało kobiecy, ale czasem trzeba zdrowo 'przyfasolić', nawet jeśli to worek treningowy. Uwalnia emocje.
Polecam siatkówkę. Najlepiej z przyjaciółmi. :)
Sztanga, joga, kolarstwo też są fajne. :D
Pozdrawiam i życzę Ci wytrwałości. I tych endorfin. I myśli: Kurde, lubię to! :)
Nie ma lepszego antidotum na stres od biegania. Jeśli ma się trochę szczęścia to w trakcie treningu można odczuć tzw. euforię biegacza, kiedy na zmęczonych nogach wyrastają skrzydła. To uczucie jest nie do opisania. Poza tym biegacze, to bardzo fajni ludzie. Zapraszam na mój blog poświęcony babskiemu bieganiu.
OdpowiedzUsuńto ja do Ciebie zajrzę :)
UsuńKiedyś wpadła mi w ręce książka Murakamiego "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" i szczerze powiedziawszy odłożyłam ją znudzona po paru stronach. Nigdy nie sądziłam, że taki pisarz jak on będzie wygłaszał tak płytkie teorie o zdrowym ciele będącym w stanie zawsze wyleczyć zbolałą duszę (dobrze chociaż, że bohaterowie jego książek są trochę bardziej skomplikowani).
OdpowiedzUsuńI też nie lubię wyciskać z siebie siódmych potów, wolę jakiś krótki ale codzienny wysiłek - i w tym względzie też tego uwielbienia dla zmęczenia nie rozumiem.
Mój Mąż właśnie czyta.
Usuńo, to mam nadzieję, że dotrwa do końca, bo mnie się niestety nie udało :)
UsuńDotrwa, dotrwa. Bardzo Mu się podoba.
UsuńTak, przynajmniej, deklarował wczoraj.
szkoda tylko, że "O czym mówię...", który jest parafrazą tytułu opowiadań Raymonda Carvera, nie ma z nimi nic wspólnego i tylko niepotrzebnie wprowadza w błąd.
Usuń(ale może niepotrzebnie się czepiam, w sumie :))
UsuńBieganie jest nieodłączną częścią mojego życia już szósty rok, a Murakamiego nie zdzierżyłam ;) Autorce bloga życzę radości z ruchu i wyrażam podziw dla pięknych zdjęć.
Usuń...i właśnie natchnęłaś mnie - idę dziś biegać! :) Szarość za oknem tak mnie przybiła, że nie mam na nic chęci, a tu widzę, że jest sposób na walkę z tym brakiem ogólnym brakiem sił i chęci:)
OdpowiedzUsuńOjej, i to dopiero jest coś!
UsuńŻebym ja kogoś? Do biegania?!
dziwne, ze trafilam na TEN wlasnie post, i wlasnie DZISIAJ.. Czytam Cie, zatracam w kazdym slowie.. przeraza mnie jak siebie widze w Tobie i w Twoich slowach.. co lubisz..co czytasz.. o czym myslisz.. Wiesz, ze zdarzylo sie wielokrotnie, ze myslalam o czyms, a pozniej znalazlam to samo u Ciebie? w tym samym dniu.. w tej samej chwili... Podoba mi sie u Ciebie.. bardzo! Pozdrawiam, A.
OdpowiedzUsuńPrzeraża? Dlaczego?
Usuń"przeraza" -powinno byc :) to podobienstwo slowa; mysli, zamilowania i gustu.. Tylko Ty posiadasz zdolnosc opowiedzenia tego wszystkiego, ja nie :) Lubie to Twoje miejsce w sieci :)
OdpowiedzUsuń