środa, 7 listopada 2012

sporty

Dwa razy w tygodniu zamieniam się w Sporty Spice, choć to raczej nie w moim stylu.
Wciąż nie pojmuję dlaczego tak dobrze jest zmęczyć się po całym dniu pracy.
I jak to jest, że ból mięśni powoduje dobre samopoczucie.

46 komentarzy:

  1. Endorfiny. Wysiłek fizyczny powoduje ich wydzielanie. Paradoks - zmęczeni, wycieńczeni czujemy euforię, zadowolenie i satysfakcję, przywrócona wiara we własne siły.
    Chyba też wprowadzę profilaktykę, żeby jesienne smutasy się nie pojawiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało tego - endorfiny uzależniają. Sport to jedno z najlepszych uzależnień:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie poprawia nastroju tak, jak porządny wycisk! Ten stan PO jest bezcenny ... ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. a oprócz endorfin, jest jeszcze tak, że ćwicząc musimy się na tym skupić na tyle, że zapominamy o wszystkich troskach z dnia pracy, a przynajmniej ja tak mam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy11:27

    A moje endorfiny śpią... Rower mi zamarzł!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. komputer mi oszalał :-)
      A sport, nie ważne dlaczego, ważne, że pomaga :-)

      Usuń
  7. mówiłam! mówiłam! endorfiny :))))co ćwiczysz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, że jak tak dalej pójdzie, zacznę biegać.

      Póki co chodzę na Total Body Workout (czyli step) oraz pilates.

      Usuń
    2. fajnie :) i daj znać, jak zaczniesz biegać :)) od latarni do latarni, od drzewa do drzewa, bieg marszobieg, bieg i się zakochasz :)

      Usuń
  8. Magiczne słowo, które wszystko tłumaczy - endorfiny! Można się od tego uzależnić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy13:38

    super:)
    w moim przypadku (też dwa razy w tygodniu) oprócz endorfin, lubię spotykać swe koleżanki "fitnesowe"

    akcja torebkowa genialna, jesteś MEGA! :)
    joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest być MEGA :)

      Usuń
    2. Anonimowy21:45

      no ba! pewnie, że fajnie, bo MEGA zawiera w sobie piękna, mądra,utalentowana, pociągająca za sobą tłumy:))))) dziękuję Ci, że jesteś, dzień kończę
      i zaczynam od zielonych:)
      joanna

      Usuń
    3. No nie wiem, co powiedzieć.
      Bardzo mi miło. Wiadomo :)

      Usuń
  10. Endorfiny. Tak wiem, napisały to już dziwczyny wczesniej, ale to jedyne słowo, które przyszło mi do głowy zaraz po przeczytaniu posta :)
    U mnie wyzwala je od niedawna bieganie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zawsze bieganie jest dla mnie zagadką.

      Usuń
    2. !!!
      Jakbym słyszała siebie.
      Dokładnie.
      Dokładnie.

      Usuń
    3. Bieganie i biegacze są dla mnie fenomenem. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego się biega, dlaczego się poci.
      Ogólnie WTF? :)

      Usuń
    4. A dlaczego się czyta fachową literaturę? dlaczego myje się zęby?

      Usuń
  11. a ja ciągle sie zbieram żeby na nowo się zmotywować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja, póki co udupiona przez historię z wyrostkiem. A fajnie się uprawiało wieczorny jogging z Mężem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ciągle nie mogę dojechać na zajęcia do klubu... muszę to wreszcie zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  14. Polecam trening z Ewą Chodakowską :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszczę :)
    Bardzo bym chciała 'regularnie' ćwiczyć, męczyć się itp. ale w tej całej codziennej bieganinie trudno jest mi się zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to zmoblizowanie się właśnie chodzi.
      Potem jest już łatwiej. Okazuję się nawet, że dzień nie jest aż tak krótki.

      Usuń
  16. Sport uzależnia! U mnie zaczęło się od 3 razy w tygodniu, a teraz jest 7 :)

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie mobilizacja przyszła nagle i została:)
    Fajne TO uczucie.
    A jeśli o bieganie chodzi, to też bym chciała, ale to chyba wyższy poziom wtajemniczenia;)) Nie potrafię oddychać podczas biegania- wstrzymuję oddech…
    Życzę wytrwałości. Czerp z tego dużo radości!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie "też"? :)
      Dla mnie bieganie jest wielką zagadką.

      Usuń
  18. Tak, sport to chyba najzdrowsze z uzależnień:-) Trzeba tylko znaleźć coś dla siebie, coś co sprawia nam radość, a wtedy problemy ze zmobilizowaniem się powinny zniknąć:) Tak przynajmniej było w moim przypadku:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Sport to najcudowniejsze co może być. Obok czytania, muzyki i kilku innych najcudowniejszych.

    Gdy biegnę, jestem tylko ja i ścieżka. Muzyka dodaje energii. Już nie odczuwam granicy 8 km. Marzy mi się strasznie jakiś maraton...
    Druga 'miłością' jest boks. Trenuje od niedawna, ale wrażenie pozytywne. Niby sport mało kobiecy, ale czasem trzeba zdrowo 'przyfasolić', nawet jeśli to worek treningowy. Uwalnia emocje.
    Polecam siatkówkę. Najlepiej z przyjaciółmi. :)
    Sztanga, joga, kolarstwo też są fajne. :D

    Pozdrawiam i życzę Ci wytrwałości. I tych endorfin. I myśli: Kurde, lubię to! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie ma lepszego antidotum na stres od biegania. Jeśli ma się trochę szczęścia to w trakcie treningu można odczuć tzw. euforię biegacza, kiedy na zmęczonych nogach wyrastają skrzydła. To uczucie jest nie do opisania. Poza tym biegacze, to bardzo fajni ludzie. Zapraszam na mój blog poświęcony babskiemu bieganiu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedyś wpadła mi w ręce książka Murakamiego "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" i szczerze powiedziawszy odłożyłam ją znudzona po paru stronach. Nigdy nie sądziłam, że taki pisarz jak on będzie wygłaszał tak płytkie teorie o zdrowym ciele będącym w stanie zawsze wyleczyć zbolałą duszę (dobrze chociaż, że bohaterowie jego książek są trochę bardziej skomplikowani).
    I też nie lubię wyciskać z siebie siódmych potów, wolę jakiś krótki ale codzienny wysiłek - i w tym względzie też tego uwielbienia dla zmęczenia nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Mąż właśnie czyta.

      Usuń
    2. o, to mam nadzieję, że dotrwa do końca, bo mnie się niestety nie udało :)

      Usuń
    3. Dotrwa, dotrwa. Bardzo Mu się podoba.
      Tak, przynajmniej, deklarował wczoraj.

      Usuń
    4. szkoda tylko, że "O czym mówię...", który jest parafrazą tytułu opowiadań Raymonda Carvera, nie ma z nimi nic wspólnego i tylko niepotrzebnie wprowadza w błąd.

      Usuń
    5. (ale może niepotrzebnie się czepiam, w sumie :))

      Usuń
    6. Bieganie jest nieodłączną częścią mojego życia już szósty rok, a Murakamiego nie zdzierżyłam ;) Autorce bloga życzę radości z ruchu i wyrażam podziw dla pięknych zdjęć.

      Usuń
  22. ...i właśnie natchnęłaś mnie - idę dziś biegać! :) Szarość za oknem tak mnie przybiła, że nie mam na nic chęci, a tu widzę, że jest sposób na walkę z tym brakiem ogólnym brakiem sił i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, i to dopiero jest coś!
      Żebym ja kogoś? Do biegania?!

      Usuń
  23. Anonimowy21:05

    dziwne, ze trafilam na TEN wlasnie post, i wlasnie DZISIAJ.. Czytam Cie, zatracam w kazdym slowie.. przeraza mnie jak siebie widze w Tobie i w Twoich slowach.. co lubisz..co czytasz.. o czym myslisz.. Wiesz, ze zdarzylo sie wielokrotnie, ze myslalam o czyms, a pozniej znalazlam to samo u Ciebie? w tym samym dniu.. w tej samej chwili... Podoba mi sie u Ciebie.. bardzo! Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy12:20

    "przeraza" -powinno byc :) to podobienstwo slowa; mysli, zamilowania i gustu.. Tylko Ty posiadasz zdolnosc opowiedzenia tego wszystkiego, ja nie :) Lubie to Twoje miejsce w sieci :)

    OdpowiedzUsuń