Oj nie, nie. Czasem zdarza mi się jechać autobusem na uczelnię. Gwar, ścisk, piątkowi imprezowicze, bezdomni. Daleko mojej komunikacji miejskiej do Twojej :)
To zależy co dla kogo oznacza "poranny autobus". Te o 5:30 z pewnością są ciche i nawet "wczorajsi" imprezowicze (jeśli się zdarzą) dostosowują się do otoczenia. Codziennie poddaję się tej terapii...:)
To chyba wyjątkowy autobus:) Ten, którym jeździłam do liceum- o 6:27, był zatłoczony i głośny. Ciche z kolei były te wieczorne. Faktycznie, podróż w takim wygląda inaczej, przyjemniej.
Poranny autobus jest cichy - wszyscy przysypiają. Ten popołudniowy jest głośny.. za głośny... Mam wrażenie, że wszyscy właśnie w autobusie najbardziej lubią prowadzić rozmowy telefoniczne:( Dobrze, że mam słuchawki:)
Nie zgadzam się. Poranny autobus jest pełen rozmów, how are you? how was your weekend? etc ;) Popołudniowy za to jest cichy, gdy zmęczeni wracają do domów :))
a wiesz, że ja nie mogę czytać w autobusie? pewnie przez chorobę lokomocyjną ale mam z tym faktycznie problemy. Za to obserwuje sobie świat za oknem. Poza tym nasz Kalisz to nie Warszawa....jadę zaledwie 10 minut :)
Doskonale Cię rozumiem. Mi też choroba lokomocyjna uniemożliwiała czytanie. Z pomocą przyszedł Kindle, który pozwala na zmianę wielkości czcionki i interlini. I literki przestały skakać.
Oj nie, nie. Czasem zdarza mi się jechać autobusem na uczelnię. Gwar, ścisk, piątkowi imprezowicze, bezdomni.
OdpowiedzUsuńDaleko mojej komunikacji miejskiej do Twojej :)
Niektóre - owszem. A wtedy najmniejszy nawet dźwięk potrafi zabić. Jakby bezcześcił tę ciszę.
OdpowiedzUsuńTo zależy co dla kogo oznacza "poranny autobus".
OdpowiedzUsuńTe o 5:30 z pewnością są ciche i nawet "wczorajsi" imprezowicze (jeśli się zdarzą) dostosowują się do otoczenia.
Codziennie poddaję się tej terapii...:)
ale pieknie!
OdpowiedzUsuńBardzo poranne tak. Za to je lubię.
OdpowiedzUsuń:-)
Bardzo poranne tak. Za to je lubię.
OdpowiedzUsuń:-)
Bardzo poranne tak. Za to je lubię.
OdpowiedzUsuń:-)
kiedy jeździłam takimi porannymi mało kto miał komórkę ;)
OdpowiedzUsuńo której jeździsz? świetnie opisane :) ja sama zaliczam się do ludzi "piątej godziny" i jedyne dźwięki jakie można wtedy usłyszeć to pochrapywania :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że dość późno - przed 7:00.
UsuńTo chyba wyjątkowy autobus:)
UsuńTen, którym jeździłam do liceum- o 6:27, był zatłoczony i głośny.
Ciche z kolei były te wieczorne. Faktycznie, podróż w takim wygląda inaczej, przyjemniej.
Świetne zdjęcie! Oddaje klimat takich właśnie porannych przejażdżek:)
OdpowiedzUsuńLubię zdjęcia drogi. A poranne autobusy pozostały wspomnieniem młodości :) Czasami za nimi tęsknię.
OdpowiedzUsuńTo zazdroszcze, moje są głośne, zapchane i nieprzyjemne :<
OdpowiedzUsuńdobre skojarzenie:)i piękny wpis:)zarazem
OdpowiedzUsuńPoranny autobus jest cichy - wszyscy przysypiają. Ten popołudniowy jest głośny.. za głośny... Mam wrażenie, że wszyscy właśnie w autobusie najbardziej lubią prowadzić rozmowy telefoniczne:( Dobrze, że mam słuchawki:)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się. Poranny autobus jest pełen rozmów, how are you? how was your weekend? etc ;) Popołudniowy za to jest cichy, gdy zmęczeni wracają do domów :))
OdpowiedzUsuńi zaczełam żałować dlaczego rano jeżdzę samochodem. strasznie by mi się podobały takie poranne autobusy.
OdpowiedzUsuńA ja kiedy jeżdżę do pracy samochodem zawsze żałuję nieprzeczytanych stron książki.
Usuńa wiesz, że ja nie mogę czytać w autobusie? pewnie przez chorobę lokomocyjną ale mam z tym faktycznie problemy. Za to obserwuje sobie świat za oknem. Poza tym nasz Kalisz to nie Warszawa....jadę zaledwie 10 minut :)
UsuńDoskonale Cię rozumiem. Mi też choroba lokomocyjna uniemożliwiała czytanie. Z pomocą przyszedł Kindle, który pozwala na zmianę wielkości czcionki i interlini. I literki przestały skakać.
Usuń