Szkoda, że takie małe zdjęcie, nawet na zoomie. Z chęcią zobaczyłabym większe, dla ogarnięcia większej ilości szczegółów. Musi być fantastyczny, bo nawet na takiej mini fotce wygląda co najmniej zjawiskowo!
Podoba mi się bardziej niż Hunderwasserhaus w Wiedniu. I dzięki Ci za to zdjęcie, normalne, a nieudawane tymi nieszczęsnymi Instagramami czy Hipstamaticami iPhone'owymi :p Lubię, czasem. Jak dotąd udało mi się z tych programów zachować tylko jedno zdjęcie :)
cudowne, jak z bajki, zwiedzaliście Park Guell, Jasia i Małgosię? Oj pozwiedzałabym z "Tajemnicą Gaudiego" w ręku :), piękne światło masz na tej fotografii, magiczne :)
jejku, jak ja chcę do Barcelony!!!!!!
OdpowiedzUsuńmuszę to kiedyś zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo :)
UsuńGaudi - doskonały przykład na nieograniczone możliwości ludzkiej wyobraźni.
OdpowiedzUsuńOdrobinę bliżej naszego kraju, bo w Wiedniu można zobaczyć Dom Hundertwassera, a to ontynuator stylu Gaudiego... jednak to nie to samo.
Rozumiem. Mam podobnie:)
OdpowiedzUsuńMyślałam o Tobie zwiedzając :)
UsuńMiło!:)
Usuńa zwiedzaliście wnętrza?
UsuńTylko Casa Batlló. Do Casa Milà już nie zdążyliśmy.
UsuńNiejaka Delie bardzo polecała, więc jak mogliśmy nie zajść :)
Wyszłam stamtąd zachwycona.
Przed dłuższą chwilę nie wiedziałam, co powiedzieć. A to dość niecodzienne.
:) to musicie wrócić:), bo dach Casa Milà, który się zwiedza jest niesamowity:)
UsuńJak mus to mus :)
UsuńMiędzy innymi dla Gaudiego wrócę kiedyś do Barcelony ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie małe zdjęcie, nawet na zoomie. Z chęcią zobaczyłabym większe, dla ogarnięcia większej ilości szczegółów. Musi być fantastyczny, bo nawet na takiej mini fotce wygląda co najmniej zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńZdjęcie jest większe. Wygląda jednak na to, że blogspot dziś strajkuje.
UsuńGaudi był czarodziejem. Brakuje dziś ludzi z tak niewyobrażalną wyobraźnią
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoimi słowami. Ja byłam tak dawno w Barcelonie, że w ogóle całe miasto jawi się niczym sen, nie mówiąc już o jego budynkach:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardziej niż Hunderwasserhaus w Wiedniu. I dzięki Ci za to zdjęcie, normalne, a nieudawane tymi nieszczęsnymi Instagramami czy Hipstamaticami iPhone'owymi :p Lubię, czasem. Jak dotąd udało mi się z tych programów zachować tylko jedno zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńTaka bajka, nie?
OdpowiedzUsuńZupełnie inny świat!
Usuńcudowne, jak z bajki, zwiedzaliście Park Guell, Jasia i Małgosię? Oj pozwiedzałabym z "Tajemnicą Gaudiego" w ręku :), piękne światło masz na tej fotografii, magiczne :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Spędziliśmy w tym parku pół dnia :)
Usuńniestety nie widziałam na żywo, ale też mnie zachwyca. póki co na zdjęciach, bo Barcelona na razie w planach...
OdpowiedzUsuń