niedziela, 5 sierpnia 2012

we're family (?)

Czasem więzi rodzinne tak niewiele znaczą.

27 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. tajemniczo brzmi opis i tytuł..
    chyba nawet mało pozytywnie, że tak to ujmę eufemistycznie ;o)
    ale niestety mogłabym się podpisać wszystkimi kończynami pod Twoimi słowami (o ile dobrze je interpretuję)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem?
      Ja i A. nie jesteśmy spokrewnione. A mimo to :)

      Usuń
    2. No więc chyba źle zrozumiałam..
      Mnie bliżej do koleżanek niż własnej siostry..
      :o)

      Usuń
    3. Czasem tak właśnie bywa.

      Usuń
  3. Nie bardzo wiem co masz na myśli, ale zdjęcie piękne.
    Młodemu Małżeństwu życzę wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W imieniu młodego małżeństwa, dziękuję :)

      Usuń
  4. Teraz doczytałam, że byłaś świadkiem. Na tamtym zdjęciu wyglądałaś pięknie.
    Buty, lakier, bransoletka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :)
      Bransoletkę próbuję zasuszyć.

      Usuń
  5. uwieeeelbiam zdjęcia na tym blogu
    cicha miłośniczK.a talentu autorki

    OdpowiedzUsuń
  6. A więzi, które powstały z wyboru... trwają całe życie.
    I trzeba o nie dbać, pielęgnować.
    Nie są nam dane raz na zawsze.

    ps
    na świeżo jestem po filmie Zanussiego,
    Życie rodzinne... zostaje w głowie.
    I muzyka Wojciecha Kilara.

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli są tylko "więzi", to faktycznie niewiele...

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy09:51

    bo często jest tak, że z rodziną to się najlepiej na zdjęciach wychodzi... piękne zdjęcia. Szkoda, że tak mało :) Lynette

    OdpowiedzUsuń
  9. Tekst daje do myślenia...a ja mieszkam otoczona rodziną. W trzech domach obok mieszkają bliscy i wszyscy się mnie pytają jak my sobie dajemy z tym radę?! Ja ich pytam czy lepiej mieć 500 obcych osób mieszkających kilka metrów od Ciebie?
    Nieważne czy to rodzina, czy obcy, ważne, jacy my jesteśmy dla innych... w naturalny sposób dobra lub zła energia krąży między nami.
    pozdrawiam piękną Świadkową!
    marta

    OdpowiedzUsuń
  10. dla mnie więzi emocjonalne są ważniejsze. nie uważam, że więzi rodzinne znaczą niewiele (w sensie więzi krwi) ale po prostu nie te są najbardziej wartościowe. liczą się wmocje- niezależnie od tego, czy połączone krwią, czy nie... miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie.
      Choć jeśli chodzi o moją (moją-moją) rodzinę to z więzami wszystko jest w porządku :)
      Dobrego i Tobie!

      Usuń
  11. Mieszkam w wielopokoleniowym domu, z babcią (do niedawna też z dziadkiem), rodzicami i siostrą. Nie zawsze jest różowo, ale takiej dawki bezinteresownej miłości, oraz ciepła, jakie 'krążą' po domu, życzyłabym każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy12:25

    Od dziecka planowałam sobie ślub, chyba jak każda małą dziewczynka. Gdy zaczęłam interesować się fotografią, zamiast szukać idealnej sukienki, szukam idealnego fotografa (zboczenie "zawodowe" ;)). Do tej pory myślałam, że ci z mojej okolicy sa dobrzy, ale zmieniam zdanie - chce Was! (Być może nigdy do niego nie dojdzie albo zdecyduję się tak późno, że nie dozyję albo coś, ale marzenia można mieć ;))

    PS Od dziś postanowione - szukam męża fotografa! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy12:29

      A i blog podglądam od niedawna, a ze trzy razy już obejrzałam go od deski do deski. ;)
      Magda :)

      Usuń
    2. Bardzo mi miło :)

      Usuń
  13. No niestety... nad porządnymi relacjami trzeba pracować :) latami... nie wystarczy słowo "siostra", "mama"... przykre, ale prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
  14. A, i dziękuję za urlopowe życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No proszę, jaka wzorowa świadkowa :D
    Ja też niebawem mam ślub. Ślub najbliższej mi osoby.
    http://klepka-pisze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam czytać. I przeglądać archiwum. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://usmiechniete-mysli.blogspot.com

      Usuń