A ja od przyszłej środy pooglądam Rzym własnymi oczami :) a po powrocie pewnie wybiorę się na seans (ciao a tutti - takie włoskie przywitanie dla wszystkich, w szczególności dla Pani z zielonymi butami)
Ostatnio zatęskniło mi się za obejrzeniem jakiegoś dobrego filmu. Odkąd urodziłam córkę, niewiele mam czasu, by usiąść i bez przerwy obejrzeć średnio półtora-godzinny film. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedzi nowego filmu Allen'a, wiedziałam, że muszę, muuuuszęęę, absolutnie MUSZĘ! ten film obejrzeć. Choćby podczas jakiejś bezsennej nocy :)
Rzym i Penelope - to dwie rzeczy, które by mnie mogły skłonić do obejrzenia tego filmu. Bo ostatnie filmy Allena powielają te same schematy, do znuuuuuudzenia. Ja już dwa filmy temu znudziłam się totalnie:) Chcę starego doskonałego Allena, a nie odgrzewane kotlety!
i jak wrażenia?
OdpowiedzUsuńJak to ostatnio po filmach Allena - miło i przyjemnie, choć szału nie ma.
UsuńRzym-Rzymem:) A jak te smaczki damsko-męskie Woody'ego w tej odsłonie? Wyborne jak zazwyczaj? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDobre. Choć, bądźmy szczerzy, już nie zaskakujące.
UsuńW poniedziałek o 17:20 też go zobaczę. Bilety kupiłam już rano. :)
OdpowiedzUsuńwłasnie wróciłam z kina:( projektor zepsuł się i seansu nie było:( dopiero w środę zobaczę:):)
OdpowiedzUsuńOsz ...
UsuńA ja od przyszłej środy pooglądam Rzym własnymi oczami :) a po powrocie pewnie wybiorę się na seans (ciao a tutti - takie włoskie przywitanie dla wszystkich, w szczególności dla Pani z zielonymi butami)
OdpowiedzUsuńZatem miłego oglądania :)
UsuńA ja idę do kina jutro! :)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję przypomnieć sobie jutro :)
OdpowiedzUsuńW Wiedniu dopiero od przyszlego czwartku w kinach :-) Ale czekam cierpliwie. udanego weekendu A.
OdpowiedzUsuńTobie również dobrego :)
UsuńOstatnio zatęskniło mi się za obejrzeniem jakiegoś dobrego filmu. Odkąd urodziłam córkę, niewiele mam czasu, by usiąść i bez przerwy obejrzeć średnio półtora-godzinny film. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedzi nowego filmu Allen'a, wiedziałam, że muszę, muuuuszęęę, absolutnie MUSZĘ! ten film obejrzeć. Choćby podczas jakiejś bezsennej nocy :)
OdpowiedzUsuńW poniedziałek idę do kina i ... troszkę się boję tej tęsknoty za Rzymem bo raczej sporo czasu żadna podróż mnie nie czeka :)
OdpowiedzUsuńEch... Ten Allen... Byłam wczoraj, uśmiałam się do łez. Chyba jednak nie powinnam oglądać jego filmów. Wzbudzają we mnie tęsknotę za miastem...
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten film, muszę się wybrać w najbliższym tygodniu.
OdpowiedzUsuńRzym i Penelope - to dwie rzeczy, które by mnie mogły skłonić do obejrzenia tego filmu. Bo ostatnie filmy Allena powielają te same schematy, do znuuuuuudzenia. Ja już dwa filmy temu znudziłam się totalnie:) Chcę starego doskonałego Allena, a nie odgrzewane kotlety!
OdpowiedzUsuńA mnie ogromnie podobał się Jego Paryż. Bardzo! :)
Usuńmi też, niesamowicie, bardzo klimatyczny był...
Usuńa mnie nie:) gdyby to nie był Allen i Paryż, to jak dla mnie byłaby to kolejna komedia romantyczna jakich wiele.
UsuńWięc Ci się podobał? Ja wybieram się w czwartek, ale po przeczytaniu kilku wczorajszych recenzji mój entuzjazm trochę osłabł.
OdpowiedzUsuńJestem jakaś dziwna, ale (chyba) nigdy nie widziałam żadnego filmu Allena...
OdpowiedzUsuńod kiedy zobaczyłam zwiastun tego filmu,nie mogę przestać o nim myśleć:)cóż się dziwić,tak było i z paryską wersją;)
OdpowiedzUsuńwarto?
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńBo i Rzym. I Allen (choć już tendencyjny). I muzyka.
popracuję nad mężem, który jeszcze nie wie, ze też chce zobaczyć ;)
UsuńTeż się wybieram:-)
OdpowiedzUsuńJak tylko wrócę z urlopu zamierzam się wybrać. :)
OdpowiedzUsuńLubię penelope cruz :]
http://klepka-pisze.blogspot.com/
Środa, 18:00 :) Zobaczymy czy Nas porwie.
OdpowiedzUsuńByła, widziałam...rewelacja no i ten Rzym :)
OdpowiedzUsuńW środę się wybieram ! Ciekawa jestem czy mnie zachwyci tak jak ten o Paryżu :)
OdpowiedzUsuń