hehehe Ally... kiedy to było... też chętnie wracam do tych odcinków... kiedyś oglądałyśmy go namiętnie z przyjaciółką... Teraz ona jest prawniczką i jest dosłownie sobowtórem Ally :)
ostatnio ktoś mnie pytał czy u mnie w pracy jest tak samo jak tam? z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć, że nie jest;) nie mamy koedukacyjnej toalety.
Ally rulez ;) PS. ja też wolę pracować z facetami. zwłaszcza jeśli chodzi o klienta, który i tak zwykle nie wie o jaki efekt końcowy mu tak naprawdę chodzi. kobiety nie wiedzą 3 razy bardziej i 7 razy po drodze zmieniają zdanie :))
:)))) no właśnie- takie też miałam. chociaż najgorzej było wtedy, jak była taka jedna niezdecydowana i myślałam, że to najgorsze, co może mnie spotkać, po czym poszłam na urlop i okazało się, że muszę dalej tyrać, bo mimo wcześniejszego akceptu przyszła kolejna, która zastępowała poprzednią i stwierdziła, że to musi być zupeeełniee inaczeej... koszmar! czy my przypadkiem nie pracujemy w tej samej branży ?! ;)
Fantastyczny pomysł na powrót do przeszłości:-)
OdpowiedzUsuńhehehe Ally... kiedy to było... też chętnie wracam do tych odcinków... kiedyś oglądałyśmy go namiętnie z przyjaciółką... Teraz ona jest prawniczką i jest dosłownie sobowtórem Ally :)
OdpowiedzUsuńostatnio ktoś mnie pytał czy u mnie w pracy jest tak samo jak tam? z czystym sumieniem mogę odpowiedzieć, że nie jest;) nie mamy koedukacyjnej toalety.
OdpowiedzUsuńDelie - :) proszę, proszę, i tak oto dowiedziałam się jaki zawód wykonuje Delie :)
OdpowiedzUsuńno, ja jestem taką Ally McBeal właśnie:) tylko jestem mniej stuknięta, I hope:)
OdpowiedzUsuńDelie :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że macie w firmie jakiegoś Richarda. Richard jest moim ulubieńcem :)
Jakiś by się znalazł:) Sami faceci dokoła:)
OdpowiedzUsuńDelie - to zupełnie inaczej niż u mnie.
OdpowiedzUsuńJa wolę pracować z facetami, zdecydowanie!:)
OdpowiedzUsuńDelie - mi to mówisz?! A ja myślisz, o czym świadczyła kropka na końcu mojego zdania? :)
OdpowiedzUsuńKobiety w pracy są okropne.
W dodatku jako jedyna kobieta wśród grupy facetów nie mogę narzekać:) Czasem tylko miałabym ochotę zjeść lunch z kobietą. I pogadać o czymś innym;)))
OdpowiedzUsuńPod presją się nie liczy ;-)
OdpowiedzUsuńAlly! kocham ją niezmiennie:):) była taka urocza w swoim niezrównoważeniu no i John, ech stare dzieje:):)
OdpowiedzUsuńFaf - byłoby nie pod presją, gdybyś nie wybrał Harrego Pottera :)
OdpowiedzUsuńAlly rulez ;)
OdpowiedzUsuńPS. ja też wolę pracować z facetami. zwłaszcza jeśli chodzi o klienta, który i tak zwykle nie wie o jaki efekt końcowy mu tak naprawdę chodzi. kobiety nie wiedzą 3 razy bardziej i 7 razy po drodze zmieniają zdanie :))
uwielbiam, chociaż zaczęłam oglądać dopiero na studiach. (raptem dwa lata temu ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiałam ten serial ogromnie!
OdpowiedzUsuńA takie wspólne chwile na prawdę potrafią przenieść w przeszłość:)
Też uwielbiam, też oglądam :]
OdpowiedzUsuńJak różne rzeczy mogą przywałować wspomnienia, prawda? :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dziękuję Ci za link w poprzednim wpisie :))
Spróbuję skorzystać...;)
Tonia - daj znać jak poszło :)
OdpowiedzUsuńowieca - żeby tylko 7 razy! Ja pracuję z taką, co zmienia co 3 sekundy, a i tak, zawsze na koniec, wychodzi, że jednak ma być tak, jak na początku.
OdpowiedzUsuń:)))) no właśnie- takie też miałam. chociaż najgorzej było wtedy, jak była taka jedna niezdecydowana i myślałam, że to najgorsze, co może mnie spotkać, po czym poszłam na urlop i okazało się, że muszę dalej tyrać, bo mimo wcześniejszego akceptu przyszła kolejna, która zastępowała poprzednią i stwierdziła, że to musi być zupeeełniee inaczeej... koszmar! czy my przypadkiem nie pracujemy w tej samej branży ?! ;)
OdpowiedzUsuń