I jakkolwiek pomysł bardzo mi się podoba to uważam, że książki, w pierwszej kolejności, są do czytania. A jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną to niezależnie od tego jak bardzo chce i jak często próbuje czytanie w autobusach nie jest przyjemne.
Ojj znam to. W autobusie wystarczy, że przeczytam smsa i od razu odlot. Ble. Na szczęście są pociągi. Gdy w poprzednim życiu byłam krakowianką to w pociągach, na trasie Zabrze-Kraków niejedną cudną książkę przeczytałam. Czasem jednym tchem.
Ahha...ja tak powtarzam sobie każdego dnia. A książka leży obok. "Auslander" przeczytany do połowy i choć książka jest bardzo wciągająca i poruszająca , wciąż leży i czeka na otwarcie kolejnych stronic.
Trzymam się myśli że JEST CZAS ZABIEGANIA I CZAS CZYTANIA KSIĄŻEK ten gorszy czas (w zależności od upodobań) trzeba jakoś przetrzymać bo wtedy bardziej cieszy ten drugi
A inna sprawa to taka, że zimą czytam książki w autobusach i tramwajach a latem nie czytam prawie wcale bo... podziwiam świat z perspektywy rowerowej (mimo zabiegania pozawalam sobie na to codziennie)
Najważniejsze, że jesteś tego świadoma. To pierwszy krok do zmiany:)
OdpowiedzUsuńpierwszy krok w dobrą stronę, to dostrzeżenie tego faktu ;)
OdpowiedzUsuńja też :( otrzeźwiła mnie dziś zupa z groszku, która wylądowała na podłodze w kuchni... kurcze, nie tak miało być.
OdpowiedzUsuńa jaka ja miałam nie być...brak słów, czasem to nie ma w co ręce wsadzić ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz, jak daleko już zaszłaś pisząc te myśli...
OdpowiedzUsuńW takim razie niech - się stanie!
OdpowiedzUsuńBe the best version of you :D
:)
UsuńZmiana siebie samego jest chyba najtrudniejszą rzeczą do zrobienia. Wymaga czasu i energii. Ale da się zrobić. Sił więc życzę. I cierpliwości.
OdpowiedzUsuńwiesz... założenia zawsze są cudowne. tylko życie toczy się po swojemu i ma je w nosie ;-)
OdpowiedzUsuńWiem :)
Usuńaudiobooki do auta albo papierowe do miejskich środków lokomocji (+ przystanki)?
OdpowiedzUsuńI jakkolwiek pomysł bardzo mi się podoba to uważam, że książki, w pierwszej kolejności, są do czytania. A jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną to niezależnie od tego jak bardzo chce i jak często próbuje czytanie w autobusach nie jest przyjemne.
UsuńOjj znam to. W autobusie wystarczy, że przeczytam smsa i od razu odlot. Ble.
UsuńNa szczęście są pociągi.
Gdy w poprzednim życiu byłam krakowianką to w pociągach, na trasie Zabrze-Kraków niejedną cudną książkę przeczytałam. Czasem jednym tchem.
Widzisz jedni nie mają czasu na książki, a inni nie mogą się od nich oderwać :)
OdpowiedzUsuńAhha...ja tak powtarzam sobie każdego dnia. A książka leży obok. "Auslander" przeczytany do połowy i choć książka jest bardzo wciągająca i poruszająca , wciąż leży i czeka na otwarcie kolejnych stronic.
OdpowiedzUsuńJa mam obok łóżka najnowszą książkę Sparksa (jestem wielką fanką) i też nic z tego.
UsuńChciałabym nie móc się oderwać...być bardziej ogarniętą, bardziej, żeby mi się chciało...I wish I could...
OdpowiedzUsuńTrzymam się myśli że JEST CZAS ZABIEGANIA I CZAS CZYTANIA KSIĄŻEK
OdpowiedzUsuńten gorszy czas (w zależności od upodobań) trzeba jakoś przetrzymać bo wtedy bardziej cieszy ten drugi
A inna sprawa to taka, że zimą czytam książki w autobusach i tramwajach
OdpowiedzUsuńa latem nie czytam prawie wcale bo...
podziwiam świat z perspektywy rowerowej (mimo zabiegania pozawalam sobie na to codziennie)
no tak... też sobie obiecywałam wiele rzeczy, a życie to weryfikuje...
OdpowiedzUsuńThe story of my life... że tak powiem... Ale niech no się tylko zaczną wakacje!
OdpowiedzUsuńTrzy zdania a mysle o nich od rana. Pieknie !
OdpowiedzUsuń