Kiedyś dużo ich zapisywałam a teraz przy dziewczynach ledwo starcza mi czasu żeby kawę wypić. Mam nadzieję wrócić do tych zapisków, kiedyś... Miłego dnia!!
No właśnie. A najbardziej żal, gdy pod ręką nie ma kartki i czegośdopisania tuż po przebudzeniu. I w wielu innych chwilach. Dziękuję Ci, Zielone Buciki. Tak lubię tu zaglądać... Pięknie dziękuję. Małgorzata.
Przypomniało mi się, że moja babcia zapisuje wszystko na kartkach, które leżą dosłownie wszędzie. Jak dziadek wraca do domu zawsze czyta mu te najważniejsze:)
ja jestem zbyt wielkim chaosem, zeby zapisywac, a zawsze tak bardzo chcialam miec wszystko uporzadkowane - i obowiazki i mysli wlasne i zaslyszane... moze z koncem wakacji cos z tym zrobie! pozdrawiam cieplo :)
lubię zaczynać "pracę" od odwiedzin u ciebie :-) u mnie zawsze był problem z czasem, żeby do zapisanych myśli wrócić. A mam identyczne pióro! Nawet teraz, ze sobą w pracy, choć zdecydowanie bardziej lubię nim listy pisać, a nie pracownicze notki ;-)
Jakoś nigdy nie miałam możliwości zapisania. Allbo brak czasu. Albo sposobnosci. Albo nie było na czym iczym zapisac. Staram się wieczorem zrobić "bilans" ;)
Ja też. K.K
OdpowiedzUsuńKiedyś dużo ich zapisywałam a teraz przy dziewczynach ledwo starcza mi czasu żeby kawę wypić. Mam nadzieję wrócić do tych zapisków, kiedyś...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!!
kropka
OdpowiedzUsuńja tez-ale u mnie to juz starosc:)
OdpowiedzUsuńHahahaha :D też mi to przyszło na myśl we własnej kwestii ;)
UsuńNie chce mi się wierzyć :)
UsuńDlatego piszę. I zazwyczaj mam jakąś karteczkę ze sobą :) Dziecięce dialogi bywają nie do powtórzenia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. A najbardziej żal, gdy pod ręką nie ma kartki i czegośdopisania tuż po przebudzeniu. I w wielu innych chwilach.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Zielone Buciki. Tak lubię tu zaglądać...
Pięknie dziękuję.
Małgorzata.
I ja dziękuję :)
UsuńPrzypomniało mi się, że moja babcia zapisuje wszystko na kartkach, które leżą dosłownie wszędzie. Jak dziadek wraca do domu zawsze czyta mu te najważniejsze:)
OdpowiedzUsuń:) takie słodkie!
UsuńNiezapisane chwile szybko mijają. Utrwalone zostają na zawsze. Jakiś czas utrwalałam. Potem z tego zrezygnowałam. Teraz chyba zacznę utrwalać znów.
OdpowiedzUsuńJa też zapisuję, ja też! I też muszę sobie sprawić taki elegancki na te myśli kajecik.
OdpowiedzUsuńja jestem zbyt wielkim chaosem, zeby zapisywac, a zawsze tak bardzo chcialam miec wszystko uporzadkowane - i obowiazki i mysli wlasne i zaslyszane...
OdpowiedzUsuńmoze z koncem wakacji cos z tym zrobie!
pozdrawiam cieplo :)
Ja też, dlatego szukam odpowiedniego i ładnego notesu:)
OdpowiedzUsuńBardziej do planowania i porządkowania, ale zawsze coś w nim pozostanie...
Czasem przyda się na szybko funkcja dyktafonu w telefonie. I mówię to bardzo serio.
OdpowiedzUsuńps
początkowo jak to robić zaczęłam, w głowie obrazek z amerykańskich filmów się przewijał gdy prezes nagrywał zadania dla sekretarki ;).
Mam identyczny notes (chyba). W każdym bądź razie są w nim słówka z hiszpańskiego. Jak stoję w korku to sobie je powtarzam :D Lynette
OdpowiedzUsuńkiedyś mnóstwo notatek, później mniej, ale od jakiegoś czasu znów zapisuję i zaglądam raz na jakiś czas, żeby pamiętać o tym, co w życiu ważne :)
OdpowiedzUsuńlubię zaczynać "pracę" od odwiedzin u ciebie :-)
OdpowiedzUsuńu mnie zawsze był problem z czasem, żeby do zapisanych myśli wrócić.
A mam identyczne pióro! Nawet teraz, ze sobą w pracy, choć zdecydowanie bardziej lubię nim listy pisać, a nie pracownicze notki ;-)
Przez Ciebie boję się związków zawodowych.
UsuńNiemniej jednak bardzo mi miło :)
I przyznam szczerze, że zatęskniłam za prawdziwymi listami.
ha, ha! don't u worry, żadne tam związki, jak już to Szefowej się bać... ;-)
UsuńJedyna opcja, żeby do listów wrócić - napisać najpierw samemu! I mieć nadzieję, że odbiorca też ręcznie odpisze...
czasem warto zapisać :)
OdpowiedzUsuń:) jeśli nie w notesie, to w telefonie. Polecam :)
OdpowiedzUsuńZnam. Używam. Nie lubię :)
Usuńznam ten ból... :)
OdpowiedzUsuńmam dziwny nawyk notowania na paragonach, karteluszkach a notesy - puste;/
OdpowiedzUsuńmuszę się jakoś"przestawić";)
lubię zapisywać jakieś zabawne zasłyszane zdania, urywki dialogów, przeinaczenia dziecięce, zagadki językowe
p.s-zostawiłam pytanie pod Twoim postem o Chanel, zerknij proszę w wolnej chwili.
nie mam nawyku zapisywania własnych myśli. nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie miałam możliwości zapisania. Allbo brak czasu. Albo sposobnosci. Albo nie było na czym iczym zapisac. Staram się wieczorem zrobić "bilans" ;)
OdpowiedzUsuńWieczorne bilanse, choć zawsze chciałam je robić, nigdy mi się nie udają.
UsuńDlatego ja zapisuję je skrupulatnie:))
OdpowiedzUsuńW podarowanym 'miejscu' myśli lepiej się zapisują...
OdpowiedzUsuńja nie tylko mysli ostatnio ;-)
OdpowiedzUsuńa literki stawiane przez autorkę muszą być nie tylko mądre i piękne, na pewno!
OdpowiedzUsuńznam to;)
OdpowiedzUsuńStarość nie radość, a skleroza nie boli - słowa mojej mądrej babci :)
OdpowiedzUsuńMysle o podobnym zakupie :)
OdpowiedzUsuń