Nie zachwyciła mnie ta książka.
A jednak wciąż dźwięczą mi w głowie opowiedziane w niej historie.
Szczegóły. Imiona. Sytuacje.
Nie, nie zachwyciła mnie ta książka. Nie w pierwszej chwili.
Alice Munro, Kocha, lubi, szanuje …
piątek, 13 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a jednak znalazłaś czas na czytanie... :)
OdpowiedzUsuńNie tyle ile bym chciała.
UsuńChociaż, przyznaję, podejmuję kolejną próbę czytania w autobusach :)
Sięgnęłam po tą książkę z zapałem i odniosłam podobne wrażenie.
OdpowiedzUsuńPomyślałam: może innym razem.
I odłożyłam ją do przeczytania podczas urlopu, czyli już jutro ;)
Pozdrawiam:)
Zatem udanego urlopu :)
UsuńMunro w ogole jest "nierowna"...
OdpowiedzUsuńAle jej "Uciekinierka" - jest naprawde swietna...
Mlynarka z L.
Już kilka osób polecało mi tę książkę.
UsuńA wiesz, że mam podobnie? Nie zachwyciła ale wracają do mnie tamte historie.
OdpowiedzUsuńA mnie trochę znudziła:-( W między czasie zaczęłam czytać inną książkę.
OdpowiedzUsuńUciekinierka miała być druga, ale chyba musi poczekać na "swój czas" w przyszłości.
Początkowo też uznałam ją za nudną.
UsuńMówiono mi, że "później się rozkręca".
Przedziwne jest to, że zaskakująco dobrze pamiętam te pierwsze, nudne (?), historie.
dwa razy ja zaczynalam i jakos magi miedzy nami nie bylo...moze za trzecim razem cos zaiskrzy:
OdpowiedzUsuńBardzo wolno czytałam tę książkę ...
UsuńWczoraj skończyłam "Zbyt wiele szczęścia" Alice Munro, a tę, o której piszesz chyba przeczytałam 2 miesiące temu. Rzuciła mnie na kolana. Po kilku dniach. Nie wiem, co takiego w niej jest, ale to musi być magia :)
OdpowiedzUsuńCzas na Uciekinierkę :)
Też nie mam pojęcia o co chodzi z tym "po kilku dniach" :)
Usuńniektórzy twierdzą,że pierwsze wrażenie jest tym najważniejszym,od którego zależy wszystko,"co potem"..nie zawsze jest to reguła do praktykowania.
OdpowiedzUsuń:) a ja wczoraj zobaczyłam film "Kocha, lubi, szanuje" z R. Goslingiem i zachwyciła mnie jego każda minuta :) polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuńOoo :)
UsuńFajnie, że mówisz :)
Uwielbiam. I też nie od pierwszego wejrzenia. Przy pierwszym odpowiadaniu pomyślałam, że tacy ludzie przecież historii miłosnych nie przeżywają, a tu i miłość i historia. Alice Munro czytam zawsze powoli, dozuję przyjemność, ale też każda historia wymaga przetrawienia. Jakiś nabożny szacunek czuję. Do każdej jednej.
OdpowiedzUsuńP.S. Film z Goslingiem rzeczywiście dobry, ale z zupełnie innej bajki. Za scenę z Dirty Dancing dam się pokroić...
uwielbiam alice munro, ale ten zbiór opowiadań porzuciłam po pierwszych dwóch. nie wiem czemu. chyba muszę powrócić.
OdpowiedzUsuń