jeśli kupisz przede mną (co jest bardzo prawdopodobne :)) to wiedz, że będę pierwszą zazdroszczącą! PS zakupu Kindle nie rozważają chyba tylko Ci, którzy nie mieli go w ręce i niczego na nim nie czytali. wszyscy inni szybko wsiąkają :)
Ja nigdy nie rozważałam, aż nie wzięłam jednego takiego do ręki. Poza tym, mam przypuszczenie, że może to być alternatywa na moją chorobę lokomocyjną. Nie wiem, nie wiem ...
Na czym opiera się Twoje przypuszczenie? Mam okropną chorobę lokomocyjną, kiedy tylko chcę coś przeczytać w czasie jazdy.... Więc jeśli Kindle mógłby temu położyć kres, jestem na tak ;)
W posiadaniu Kindle’a jest Mój Mężczyzna, ciągle próbuje przekonać mnie na przejście na „złą stronę mocy”. Jest zachwycony Kindlem i Amazonem. I ja co raz bardziej jestem za zakupem, przekonała mnie do tego ostatnia podróż do rodzinnego domu, kiedy do torby zapakowałam 4szt. opasłych książek. Kolejnym plusem jest sama firma Amazon, która umożliwia zakup książek w bardzo przystępnej cenie np.w oryginalnym języku. I okładki na Kindle’a są magiczne, tak aby cieszyć oczy!:)
Zielone-buty nic nie zastąpi zapachu książki i jej szeleszczących kartek, ale jakże Kindle może ułatwić nam zabranie przeróżnych historii tam dokąd zmierzamy!
I ja nieufnie podchodzę do tego tematu Ale chyba bardziej z tego względu, że książek w sieci musiałabym szukać a nie w księgarni czy bibliotece, że o antykwariatach nie wspomnę. I że pewnie rzadziej miałabym okazję zgadywać jaki tytuł kryje się pod papierem prezentowym. A czytanie to już przygoda niezależna od okoliczności wiec może kiedyś...
Ooo, ja też rozważam kupienia Kindla. Z jednego prostego powodu. Nie stać mnie na kupowanie książek, do których raczej nie wrócę (kryminały, romansidła), więc wolę raz zainwestować na czytnik:) A "ambitną" literaturę będę kupować papierową i rozkoszować się zapachem papieru;)
byłam mocno zaskoczona właśnie wyglądem tekstu. czyta się go jak papierową książkę, w ogóle nie bolą oczy a słońce nie przeszkadza w żaden sposób. poza tym przemawia za mną argument oszczędności miejsca. u mnie to nie lada problem, biorąc pod uwagę, iz oboje z mężem znosimy ich sporą ilość i trudno się z nimi rozstajemy.
jest jednak jeden, wielki minus.
one nie pachną...
a ja - przyznam sie do tego - w ą c h a m k s i ą ż k i.
o właśnie. też długo chodził za mną ten szalony pomysł, ale na razie jedyny argument, który mnie przekonuje (niewystarczająco widać;) to fakt, że mogłabym zabrać na wakacje więcej książek i nie martwić się o nadbagaż... no ale w końcu ile razy w roku jeżdżę na wakacje ;)
No wlasnie, mam ten sam problem, i to jest w sumie jedyny punkt gdzie bezsprzecznie wygralby Kindle...Hmmm... moze jednak warto byloby sie zastanowic :-)
Niby nic, prawda? Ale jeśli do takiej torebki dorzucisz wszystko inne (wodę, śniadanie, parasolkę, notes i całą resztę) nagle zaczyna robić się ciężko.
obecnie sama jeżdżę do pracy, ale niedługo będę przesiadała się na autobusy i masz rację, że wtedy znów mogę zacząć myśleć o kindlu. szczególnie, że nieustannie cierpię na syndrom za ciężkiej torebki ;)
Ja jezdze codziennie sporo metrem, wiec zawsze cos ze soba tacham do czytania. Bardzo mnie denerwuje ze do jednej z moich ulubionych torebek "przez glowe" nie miesci sie tak duzo jakbym chciala, no i niestety ksiazki sie niszcza.. nawet jezeli sa jakos zapakowane... Dlatego naprawde bede sie zastanawiac nad zakupem :-)
Sama posiadam Kindle Amazon 4 - no cóż - prawda jest taka, że czytnik ebook jest naprawdę wygodny. Można go wszędzie zabrać, nie zajmuje dużo miejsca i nie trzeba dźwigać opasłej księgi w torebce. To wcale nie jest 'ciemna strona mocy'. Ja, ze swej stron, polecam, a muszę przyznać, że też potrzebowałam wiele czasu, by się do niego przekonać. Wypróbuj! :)
Mnie też to najbardziej przeszkadzało, bo kiedy jeździłam na zjazdy (studiuję zaocznie) pociągiem, którym podróż trwała blisko 2h, to zawsze zabierałam ze sobą 'coś do poczytania' i niestety, ale noszenie tej ciężkiej książki w torbie przez cały dzień wykładów, było męczące. Teraz nie muszę obciążać sobie ramienia. Dodatkowym plusem jest wyświetlacz - nie odbija promieni słonecznych, co naprawdę ułatwia czytanie. Pewnie obie dobrze wiemy, że ebook nie zastąpi prawdziwej książki jednakże czasami ułatwia nam chwilę przyjemności z lekturą. :)
Ja caly czas sie opieram elektronicznym ksiazkom, przynajmniej tutaj chce pozostac tradycjonalistka i wspierac slowo pisane. Zobaczymy na ile starczy mi jeszcze zapalu, ale poki co w weekend kupilam 4 nowe papierowe ksiazki :-)
Pan M. dostaliśmy mnie kindle na Święta, a po tygodniu powiedził: "gdybyś mnie zapytałaczy chcę kindle to powiedziałbym, że nie chcę, a tymczasem jest to genialne urządzenie!". Muszę wreszcie napisać o nim u siebie
Ja ma touch od niedawna i jest rzecz dla mnie ważniejsza w torebce od telefonu ! Nie wiem jak tak szybko mną zawładnął wszędzie można czytać i to wszystko i już nie dziele książek na nadające się do torebki i takie do domu !
1. Jak z rozmową przez telefon - nie zastąpi rozmowy w cztery oczy, ale czasem się przydaje. 2. Jak na elektronikę, wydaje się być całkiem analogowy ;). 3. Mnie nie kręci, ale brat ma i chwali. 4. Świat i bez tego zmierza do nikąd.
ja najpierw uszyłam kilka etui z filcu na kindla a dopiero później dowiedziałam się co to jest :) też się zastanawiałam nad kupnem, ale chyba ipad bardziej by się przydał :)
za bardzo lubię zapach książek- nowych, czy starych- to część ceremonii: zanim zaczynam czytać- wącham. Jestem technologiczną gadżeciarą, ale kindle... raczej nie.
Kupilem Kindle Touch trzy miesięce temu i bardzo sie z tego powodu cieszę - czytanie książek to czysta przyjemność w ten sposób. Zawsze i wszedzie, a dodatkowa usluga Instapaper dzięki której nadrabiam odlozone na pozniej artykuly z internetu. Zawsze o 6 rano dostaje nowe toteż przy śniadaniu zastepuje mi tez gazety :) polecam Touch'a.
Dostalam dawno temu jeszcze to biale kindle i naprawde polecam. Jeden z najbardziej trafionych i najprzydatniejszych prezentow jakie kiedykolwiek dostalam.
Ja byłam bardzo przeciwna jak mój M. chciał kupić, a teraz Kindle stał się mój! Zakochałam się w tym urządzeniu od pierwszego zaczytania:-))) Teraz na tygodniowym urlopie przeczytałam 5 książek na kindlu i w ogóle nie miałam wrażenia, że nie miałam tych książek fizycznie ze sobą:)Torba lżejsza, portfel grubszy:-) polecam!super sprawa:-) choć wiadomo...książka to książka...
Ja niestety często "niszczę" w ten sposób książki (na szczęście tylko swoje), choć robię to delikatnie ołówkiem, ale jednak. Jak do tej pory nie znalazłam lepszego sposobu na wracanie do ulubionych fragmentów (kiedyś były to jeszcze małe magnesowe zakładki, ale niestety często się gubiły, no i musiałabym mieć ich ogromne stosy:). I też nie zaginam. t.
Kupować w ciemno :) ja mam Kindle Touch i jest świetny. Tylko obowiązkowo okładkę do niego (niekoniecznie oryginalną Amazonu, ale polecam znaleźć dopasowaną do modelu - ja kupiłem sobie jedną z Tuff-Luv http://tuff-luv.com/).
Aha, i nie daj się nabrać na żadne okładki z lampką - to jest nic nie warte. :)
miałam..i wlasnie sie z nim zegnam. I tez sobie wmawialam, ze malo miejsca zajmuje, ze super ekran, ze tyle ksiazek pomiesci...Ale lezal biedaczek w domu, a ja ciagle kupowalam prawdziwe ksiazki...
też kiedyś myślałam, że tylko czytanie -prawdziwej książki- daje satysfakcję. Ze zgrozą zaczełam używać nowego prezentu jakim okazał się Kindle właśnie...dziś nie umiem się od niego oderwać. Czytanie nigdy nie było takie proste...koniec z pozaginanymi rogami!: ) No i czyta się dużo szybciej niż papierową produkcję...
jeśli kupisz przede mną (co jest bardzo prawdopodobne :)) to wiedz, że będę pierwszą zazdroszczącą! PS zakupu Kindle nie rozważają chyba tylko Ci, którzy nie mieli go w ręce i niczego na nim nie czytali. wszyscy inni szybko wsiąkają :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie rozważałam, aż nie wzięłam jednego takiego do ręki.
UsuńPoza tym, mam przypuszczenie, że może to być alternatywa na moją chorobę lokomocyjną.
Nie wiem, nie wiem ...
:)
Na czym opiera się Twoje przypuszczenie? Mam okropną chorobę lokomocyjną, kiedy tylko chcę coś przeczytać w czasie jazdy.... Więc jeśli Kindle mógłby temu położyć kres, jestem na tak ;)
UsuńZdarza mi się czytać coś z telefonu. I daję radę, choć moja choroba lokomocyjna zdaje się być w dość zaawansowanym stadium.
UsuńMimo to próbuję czytać książki, bo jeżdżąc codziennie zwyczajnie szkoda mi czasu, ale jest to trudne.
Też zazdroszczę mojemu mężowi, że bez trudu potrafi czytać nawet w najgorszych warunkach. Ja daję radę tylko w pociągach:)
UsuńNie obawiaj się. Dopóki ludzie czytają coś więcej, niż opisy na FB czy program tv - świat nie zginie.
OdpowiedzUsuńAle ja zawsze byłam zdania, że książka to książka.
UsuńA słowa to słowa.
UsuńMożna przeczytać coś głębokiego na murze, a durnego w książce.
Natalia :) bardzo mi się podoba to co napisałaś ;).
UsuńMnie tez :)
UsuńTo dobry wybór. Powiem więcej: jedynie słuszny w kurczącym się świecie. ;)
OdpowiedzUsuńW posiadaniu Kindle’a jest Mój Mężczyzna, ciągle próbuje przekonać mnie na przejście na „złą stronę mocy”. Jest zachwycony Kindlem i Amazonem. I ja co raz bardziej jestem za zakupem, przekonała mnie do tego ostatnia podróż do rodzinnego domu, kiedy do torby zapakowałam 4szt. opasłych książek. Kolejnym plusem jest sama firma Amazon, która umożliwia zakup książek w bardzo przystępnej cenie np.w oryginalnym języku. I okładki na Kindle’a są magiczne, tak aby cieszyć oczy!:)
OdpowiedzUsuńZielone-buty nic nie zastąpi zapachu książki i jej szeleszczących kartek, ale jakże Kindle może ułatwić nam zabranie przeróżnych historii tam dokąd zmierzamy!
Przekonując Ciebie, przekonałam siebie!
Zatem +1 :)
UsuńU mnie nie sprawdziło się czytanie e-booków na laptopie, więc pewnie byłoby to samo tutaj, choć pewnie możliwość trzymania w ręku robi różnicę.
OdpowiedzUsuńSumma summarum słowo drukowane wciąż numer jeden:)
Ale! :)
UsuńKoniecznie musisz zobaczyć jak wygląda tekst na Kindle. Ja byłam bardzo zaskoczona.
dokładnie, wyświetlacza na Kindle'u nie można w żaden sposób porównać do ekranu komputera czy tabletu!
Usuńuciekam, bo będę zbijała każdy argument:) zajrzę wieczorem aby sprawdzić jak przedstawia się bilans :)
:) dobrego dnia!
Jak tylko będę miała okazję opuścić ten busz;)) Co nie nastąpi tak szybko niestety;)
UsuńLubię być zaskakiwana;))
I ja nieufnie podchodzę do tego tematu
OdpowiedzUsuńAle chyba bardziej z tego względu, że książek w sieci musiałabym szukać a nie w księgarni czy bibliotece, że o antykwariatach nie wspomnę. I że pewnie rzadziej miałabym okazję zgadywać jaki tytuł kryje się pod papierem prezentowym.
A czytanie to już przygoda niezależna od okoliczności wiec może kiedyś...
Ooo, ja też rozważam kupienia Kindla. Z jednego prostego powodu. Nie stać mnie na kupowanie książek, do których raczej nie wrócę (kryminały, romansidła), więc wolę raz zainwestować na czytnik:) A "ambitną" literaturę będę kupować papierową i rozkoszować się zapachem papieru;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Natalią... poza tym, w dzisiejszych czasach czytanie na czymkolwiek to już coś... :)
OdpowiedzUsuńbyłam mocno zaskoczona właśnie wyglądem tekstu. czyta się go jak papierową książkę, w ogóle nie bolą oczy a słońce nie przeszkadza w żaden sposób.
OdpowiedzUsuńpoza tym przemawia za mną argument oszczędności miejsca.
u mnie to nie lada problem, biorąc pod uwagę, iz oboje z mężem znosimy ich sporą ilość i trudno się z nimi rozstajemy.
jest jednak jeden, wielki minus.
one nie pachną...
a ja - przyznam sie do tego - w ą c h a m k s i ą ż k i.
ot, co !
Ja też, ja też je wącham! :)
UsuńJa próbowałam się znim oswoić... Nie udało się :(
OdpowiedzUsuńo właśnie. też długo chodził za mną ten szalony pomysł, ale na razie jedyny argument, który mnie przekonuje (niewystarczająco widać;) to fakt, że mogłabym zabrać na wakacje więcej książek i nie martwić się o nadbagaż... no ale w końcu ile razy w roku jeżdżę na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńA mi gruba książka w drodze do pracy, raz po raz, zaczyna ciążyć.
UsuńNo wlasnie, mam ten sam problem, i to jest w sumie jedyny punkt gdzie bezsprzecznie wygralby Kindle...Hmmm... moze jednak warto byloby sie zastanowic :-)
UsuńNiby nic, prawda?
UsuńAle jeśli do takiej torebki dorzucisz wszystko inne (wodę, śniadanie, parasolkę, notes i całą resztę) nagle zaczyna robić się ciężko.
obecnie sama jeżdżę do pracy, ale niedługo będę przesiadała się na autobusy i masz rację, że wtedy znów mogę zacząć myśleć o kindlu. szczególnie, że nieustannie cierpię na syndrom za ciężkiej torebki ;)
UsuńJa jezdze codziennie sporo metrem, wiec zawsze cos ze soba tacham do czytania. Bardzo mnie denerwuje ze do jednej z moich ulubionych torebek "przez glowe" nie miesci sie tak duzo jakbym chciala, no i niestety ksiazki sie niszcza.. nawet jezeli sa jakos zapakowane...
UsuńDlatego naprawde bede sie zastanawiac nad zakupem :-)
Ja też pakuję książki do torebki :)
UsuńSama posiadam Kindle Amazon 4 - no cóż - prawda jest taka, że czytnik ebook jest naprawdę wygodny. Można go wszędzie zabrać, nie zajmuje dużo miejsca i nie trzeba dźwigać opasłej księgi w torebce. To wcale nie jest 'ciemna strona mocy'. Ja, ze swej stron, polecam, a muszę przyznać, że też potrzebowałam wiele czasu, by się do niego przekonać. Wypróbuj! :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać właśnie to dźwiganie.
UsuńMnie też to najbardziej przeszkadzało, bo kiedy jeździłam na zjazdy (studiuję zaocznie) pociągiem, którym podróż trwała blisko 2h, to zawsze zabierałam ze sobą 'coś do poczytania' i niestety, ale noszenie tej ciężkiej książki w torbie przez cały dzień wykładów, było męczące. Teraz nie muszę obciążać sobie ramienia. Dodatkowym plusem jest wyświetlacz - nie odbija promieni słonecznych, co naprawdę ułatwia czytanie.
UsuńPewnie obie dobrze wiemy, że ebook nie zastąpi prawdziwej książki jednakże czasami ułatwia nam chwilę przyjemności z lekturą. :)
Ja caly czas sie opieram elektronicznym ksiazkom, przynajmniej tutaj chce pozostac tradycjonalistka i wspierac slowo pisane.
OdpowiedzUsuńZobaczymy na ile starczy mi jeszcze zapalu, ale poki co w weekend kupilam 4 nowe papierowe ksiazki :-)
Pan M. dostaliśmy mnie kindle na Święta, a po tygodniu powiedził: "gdybyś mnie zapytałaczy chcę kindle to powiedziałbym, że nie chcę, a tymczasem jest to genialne urządzenie!". Muszę wreszcie napisać o nim u siebie
OdpowiedzUsuńJa ma touch od niedawna i jest rzecz dla mnie ważniejsza w torebce od telefonu ! Nie wiem jak tak szybko mną zawładnął wszędzie można czytać i to wszystko i już nie dziele książek na nadające się do torebki i takie do domu !
OdpowiedzUsuńJa też mam książki "do torebki".
UsuńA nie lubię. Niezależnie od tego jak się staram po kilku tygodnia wyciągam je i widzę jak są zniszczone.
1. Jak z rozmową przez telefon - nie zastąpi rozmowy w cztery oczy, ale czasem się przydaje.
OdpowiedzUsuń2. Jak na elektronikę, wydaje się być całkiem analogowy ;).
3. Mnie nie kręci, ale brat ma i chwali.
4. Świat i bez tego zmierza do nikąd.
4. :))
Usuńja najpierw uszyłam kilka etui z filcu na kindla a dopiero później dowiedziałam się co to jest :)
OdpowiedzUsuńteż się zastanawiałam nad kupnem, ale chyba ipad bardziej by się przydał :)
O! :)
UsuńI kto wie czy mi taki nie będzie potrzebny.
za bardzo lubię zapach książek- nowych, czy starych- to część ceremonii: zanim zaczynam czytać- wącham.
OdpowiedzUsuńJestem technologiczną gadżeciarą, ale kindle... raczej nie.
Wiesz, jedno nie wyklucza drugiego.
UsuńKsiążki w domu, Kindle w torebce.
ja też wącham, macam, dotykam, kartkuję....z kindlem byłoby ciężko. jedyne m-ce, w którym widze jego zastosowanie to urlop...
OdpowiedzUsuńKupilem Kindle Touch trzy miesięce temu i bardzo sie z tego powodu cieszę - czytanie książek to czysta przyjemność w ten sposób. Zawsze i wszedzie, a dodatkowa usluga Instapaper dzięki której nadrabiam odlozone na pozniej artykuly z internetu. Zawsze o 6 rano dostaje nowe toteż przy śniadaniu zastepuje mi tez gazety :) polecam Touch'a.
OdpowiedzUsuńA nie, nie, nie :)
UsuńW domu musi być książka i gazeta. Co innego w torebce.
3 lata zmagalam sie z kupic czy nie kupic. Argumentow i kontrargumentow bylo wiele. Zdecydowalam sie. I dalej polecam. Nie zaluje.
OdpowiedzUsuńDostalam dawno temu jeszcze to biale kindle i naprawde polecam. Jeden z najbardziej trafionych i najprzydatniejszych prezentow jakie kiedykolwiek dostalam.
OdpowiedzUsuńMam-kupiłam na e-bay rok temu. Polecam gorąco!
OdpowiedzUsuńhttp://pinterest.com/pin/265853184223922403/
OdpowiedzUsuńFear not!
U.
Point taken :)
UsuńPrzymierzam się do kupna. Jednak boję się stracić to 'coś' gdy ma się w dłoni papierową książkę.
OdpowiedzUsuńJa byłam bardzo przeciwna jak mój M. chciał kupić, a teraz Kindle stał się mój! Zakochałam się w tym urządzeniu od pierwszego zaczytania:-))) Teraz na tygodniowym urlopie przeczytałam 5 książek na kindlu i w ogóle nie miałam wrażenia, że nie miałam tych książek fizycznie ze sobą:)Torba lżejsza, portfel grubszy:-) polecam!super sprawa:-) choć wiadomo...książka to książka...
OdpowiedzUsuńmam kindla od roku i go uwielbiam, zwlaszcza przy moim trybie zycia :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie, że ten świat staje się za bardzo zelektronizowany... a kiedyś przecież żyło się bez tego wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńzapierałam się rękami i nogami. teraz też rozważam.
OdpowiedzUsuńJa też myślałam jakiś czas temu, że NIGDY. A teraz....hmmmm....zastanawiam się, który model Kindle'a wybrać. Takie czasy... :-)
OdpowiedzUsuńLexie
Myślę, że ten wywiad jest idealnym podsumowaniem
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75475,11310088,Bauman__E_bookom_nie_da_sie_zaginac_rogow.html
(też uwielbiam podkreślać, zaznaczać co ciekawsze zdania, i to jest dla mnie największy minus)
t.
A ja nigdy nie podkreślam, nie zaginam.
Usuńale na Kindle'u jest opcja zaznaczania, a nawet robienia notatek do zaznaczonego fragmentu :):):)
UsuńKindle'a należy dobrze poznać, żeby go polubić!:)
Ja niestety często "niszczę" w ten sposób książki (na szczęście tylko swoje), choć robię to delikatnie ołówkiem, ale jednak. Jak do tej pory nie znalazłam lepszego sposobu na wracanie do ulubionych fragmentów (kiedyś były to jeszcze małe magnesowe zakładki, ale niestety często się gubiły, no i musiałabym mieć ich ogromne stosy:).
UsuńI też nie zaginam.
t.
Kocia - o, tego nie wiedziałam (te notatki szczególnie mnie zainteresowały!). Kindle'a miałam w ręku może dwa razy, stąd moja niewiedza :)
Usuńt.
W sumie chodzi o to, żeby czytać.
OdpowiedzUsuńJa na ekranie nie potrafię (skanuję tekst wzrokiem bez jego zrozumienia), ale jeśli dajesz radę - to czemu nie.
Kupować w ciemno :) ja mam Kindle Touch i jest świetny. Tylko obowiązkowo okładkę do niego (niekoniecznie oryginalną Amazonu, ale polecam znaleźć dopasowaną do modelu - ja kupiłem sobie jedną z Tuff-Luv http://tuff-luv.com/).
OdpowiedzUsuńAha, i nie daj się nabrać na żadne okładki z lampką - to jest nic nie warte. :)
:)
UsuńZdecydowanie ksiazka :) Jej zapach i przewracanie kartkami :) Bezcenne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jedno nie wyklucza drugiego :)
Usuńmiałam..i wlasnie sie z nim zegnam. I tez sobie wmawialam, ze malo miejsca zajmuje, ze super ekran, ze tyle ksiazek pomiesci...Ale lezal biedaczek w domu, a ja ciagle kupowalam prawdziwe ksiazki...
OdpowiedzUsuńO proszę, a może chcesz sprzedać? :)
Usuńteż kiedyś myślałam, że tylko czytanie -prawdziwej książki- daje satysfakcję. Ze zgrozą zaczełam używać nowego prezentu jakim okazał się Kindle właśnie...dziś nie umiem się od niego oderwać. Czytanie nigdy nie było takie proste...koniec z pozaginanymi rogami!: ) No i czyta się dużo szybciej niż papierową produkcję...
OdpowiedzUsuń