sobota, 14 lipca 2012

friday, 13th

W piątkowe popołudnie spotykam się z koleżankami z czasów studiów.
Z ust jednej z nich padają dziwne słowa.
Robot kuchenny, blender. Ugotowałam obiad.

28 komentarzy:

  1. Anonimowy11:48

    chyba roboty ugotowaly:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez kiedyś tak myślałam, ale jak tylko zmieniła mi się cyfra z przodu moich lat, słowa blender, robot kuchenny i mikser pojawiły się na stałe w repertuarze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podpisuję się:)) dodatkowo pojawiło się postanowienie o pieczeniu chleba!
      Choć w sumie muszę przyznać, że zawsze lubiłam eksperymentować w kuchni i wiedzieć co jem niż kupować gotowce na mieście:)

      Usuń
    2. to się chyba dorasta do tego, czy jakoś tak...

      Usuń
  3. A u mnie robot i blender stoja i się kurzą. Co nie znaczy, że nie gotuję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. :))), jednak blender latem potrafi umilić kuchenne eksperymenty:))

    OdpowiedzUsuń
  5. a co w tym dziwnego, bo nie bardzo rozumiem...:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy17:33

    Trzeba dobrze znać 'zielone buty', żeby wiedzieć, o co chodzi! :)
    /M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. W sumie rozumiem, bo teraz zdałam sobie sprawę, ze moje koleżanki ze studiów mówią o ząbkowaniu, pieluchach, nieprzespanych nocach

    OdpowiedzUsuń
  8. ...no co Ty? ...aż tak nie lubisz gotować? ;) PS ...w jakiej walucie należy kupować tą babeczkę, by nie zbankrutować? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy22:27

    Ha ha La Parapet- o tym samym pomyslalam, Zielone Buty jak zawsze fajne do czytania :) Moze chodzi o" zmechaniziwanie" czynności lub po prostu zdanie było w taki dziwny sposób " po polsku" ułożone tak jak ZB przytoczyła? Pozdrawiam wszystkich odwiedzających tego bloga:) Kamila

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy00:57

    :)))
    'Pięć razy umyłam podłogę' nie brzmi już dziwnie, prawda? :)))
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:55

      :))) rozumiem doskonale!
      Agnieszka-'gotujaca obiad-cały tydzień'…

      Usuń
  11. Chyba nie do końca rozumiem co w tych słowach takiego dziwnego? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też jakoś nie czaję;/ nie lubisz gotować? czy nie widzisz sensu czy może ilość sprzętów w jednym zdaniu jest komiczna?
    Obstawiałabym ostatnie, bo ja do gotowania obiadu używam raczej zestawu :warzyw, woda, garnek, przyprawy i kuchenka;)

    i podłączam się pod pytanie La parapet w kwestii babeczek

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy22:10

    Uwielbiam Twój blog. Bajka. Udanego tygodnia, ja wracam do pracy po urlopie...

    OdpowiedzUsuń
  14. ja też uwielbiam Zielone Buty, zerkam codziennie w oczekiwaniu na nowego posta:-) Ale obiad? co dziwnego jest w gotowaniu obiadu? mhmmmm tego nie rozumiem.
    pozdrawiam najserdeczniej Zielone Butki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gotowaniu obiadu myślę, że nic.
      W gotowaniu obiadu jeśli się jest mną - wszystko :)

      Pozdrawiam i ja :)

      Usuń
  15. sądzę, że moje stare koleżanki też by się mogły zdziwić, gdyby mnie dziś posłuchały... :) spróbuj kiedyś. jeśli tej czynności towarzyszy dobra muzyka i lampka wina to i gotowanie może być przyjemne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego Twojego opisu kusząca wydała mi się tylko lampka wina :)

      Usuń
  16. tak też myślałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy13:50

    Mam blender, mam robot, mam inne przedmioty a gotować i tak nienawidzę!!
    A.

    OdpowiedzUsuń