piątek, 13 kwietnia 2012

it's official

Jedzenie śniadań przed wyjście z domu nie jest dla mnie.
Nawet wiosną.

25 komentarzy:

  1. Mam to samo!:P Nigdy nie jadam śniadań przed wyjściem rano z domu, bo później źle się czuję... Nie jadałam ich w podstawówce, nie jadałam w liceum, na studiach i nie jadam teraz. Zawsze muszę doczekać z jedzeniem przynajmniej do tej 10 rano bo dopiero wtedy mój żołądek wydaje się przygotowany na jakikolwiek pokarm:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja próbowałam zacząć jeść.
      Ale niet, to nie dla mnie.
      Źle się po tym czuję.

      Usuń
  2. Śniadanie od samego rana to faktycznie zły pomysł, co innego filiżanka dobrej kawy ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wygłupiłaś z tą filiżanką.
      U mnie jest kubek :)

      Usuń
  3. Ja nawet, jakbym się miałam spóźnić to nie wyjdę rano bez śniadania. Ale tak mam od zawsze, rano jestem zawsze głodna i już wieczorem, przed snem marzę o śniadaniu:) I o kubku kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy w życiu tak nie miałam :)

      Usuń
    2. podpisuję się pod słowami Agnieszki;)

      Usuń
  4. No kawa z rana to tylko w filiżance, w ciągu dnia w kubku a podwieczorkiem latte w szklanie ;) Ja i mój szalejący cukier jemy śniadania, chociaz ostatnio dowiedzilam się, ze jestem wyjątkowo zaskakującym przypadkiem, który non stop może jeść na śniadanie to samo, co de facto jest pioruńsko niezdrowe...podobno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znam siebie to rano musiałabym od razu zrobić ze trzy takie filiżanki :)

      Usuń
    2. teraz są filizanki o różnych wielkościach ;)

      Usuń
  5. a ja od razu po wstanie mam ssanie i muszę zjeść śniadanie,potem kawa...na czczo by mi "nie weszła":)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śniadanie pod postacią kawy z mlekiem, przynoszone przez męża do łóżka. Ja to mam dobrze, co? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja musiałabym wstawać o 4.00 na takie coś :)

      Usuń
    2. Nie musiałabyś wstawać :)

      Usuń
    3. Racja, budzić się :)

      Usuń
  7. Śniadanie jem zawsze, choćbym miała do pracy się spóźnić i choćby armagedon mi groził ;))
    A kawy przed 11 nie ruszę, chyba by mnie skręciło ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest dokładnie na odwrót.
      Kawa rano musi być. Choćbym się miała do pracy spóźnić :)

      Usuń
  8. jedz! dużo najlepiej. jajeczko, pomidor, paróweczka nic Cię za serce nie chwyta? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od, przynajmniej, 20 lat nie jadłam parówki.

      Usuń
    2. :)))) z tą parówką to był zart. straszny skład.

      Usuń
    3. Tak też go odebrałam :)
      Ale co począć, że wzdrygam się na myśl o parówce?

      Usuń
  9. Dlaczego nie dla Ciebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezależnie od tego, jak bardzo chciałabym je jeść (ideowo), po prostu mi nie wychodzi.

      Usuń
  10. Ja nie wyjdę z domu bez śniadania. Wrzucam coś na ruszt nawet gdy nie jestem głodna, bo za godzinę dostaję strasznego ssania, bólu głowy itd. I potem takie śniadanie ma się nijak do tego jedzonego w domu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy13:32

    dla mnie też nie:)

    OdpowiedzUsuń