A ja, nigdy nie chodziłam w takiej po Paryżu. I prawdę mówiąc nie wiem do końca skąd mam to skojarzenie, choć winy upatruje w fotografii Henri Cartier-Bressona :)
uwielbiam, w różnych konfiguracjach pasków. choć mnie się też kojarzą z nadmorskimi klimatami Nowej Anglii, z reklam Ralpha Laurena;) I kryminałami Agathy Christie rozgrywającymi się w nadmorskiej scenerii:)
Albo znadmorzem...i cieplym wiatrem
OdpowiedzUsuńfrancuskich klimatów dzień drugi :-)
OdpowiedzUsuńpoproszę więcej!
bo dla mnie wiosna to Paryż :)
UsuńMnie sie kojarza z latem w Kaliforni:), mialam wtedy stroj kapielowy w paski:)), teraz tez sie z nimi nie rozstaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja, nigdy nie chodziłam w takiej po Paryżu. I prawdę mówiąc nie wiem do końca skąd mam to skojarzenie, choć winy upatruje w fotografii Henri Cartier-Bressona :)
UsuńJa dzisiaj tez mam na sobie,
OdpowiedzUsuńale czuje sie w niej srednio dobrze, bo przytylam za duzo, grrrr :-P
Ja, jakiś czas temu, zaczęłam intensywny program wracania po formy po zimie :)
UsuńHa! Dokładnie... i berety z antenką... i fryzura z grzywką :)
OdpowiedzUsuńdla mnie włosy wysoko upięte, w nieładzie :)
Usuńuwielbiam, w różnych konfiguracjach pasków.
OdpowiedzUsuńchoć mnie się też kojarzą z nadmorskimi klimatami Nowej Anglii, z reklam Ralpha Laurena;)
I kryminałami Agathy Christie rozgrywającymi się w nadmorskiej scenerii:)
Dla mnie bluzki w paski kojarzą się z jednym - morze! A najlepiej jeśli to jest następujący układ: mój mąż, mój kot, Hel, bluzka w paski i ja :)
OdpowiedzUsuńdobry układ :)
Usuńwiesz,że mnie chyba też;)a,wszystko co francuskie stawiam na pierwszym miejscu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
:)
Usuń