Mam to samo!:P Nigdy nie jadam śniadań przed wyjściem rano z domu, bo później źle się czuję... Nie jadałam ich w podstawówce, nie jadałam w liceum, na studiach i nie jadam teraz. Zawsze muszę doczekać z jedzeniem przynajmniej do tej 10 rano bo dopiero wtedy mój żołądek wydaje się przygotowany na jakikolwiek pokarm:)
Ja nawet, jakbym się miałam spóźnić to nie wyjdę rano bez śniadania. Ale tak mam od zawsze, rano jestem zawsze głodna i już wieczorem, przed snem marzę o śniadaniu:) I o kubku kawy:)
No kawa z rana to tylko w filiżance, w ciągu dnia w kubku a podwieczorkiem latte w szklanie ;) Ja i mój szalejący cukier jemy śniadania, chociaz ostatnio dowiedzilam się, ze jestem wyjątkowo zaskakującym przypadkiem, który non stop może jeść na śniadanie to samo, co de facto jest pioruńsko niezdrowe...podobno
Ja nie wyjdę z domu bez śniadania. Wrzucam coś na ruszt nawet gdy nie jestem głodna, bo za godzinę dostaję strasznego ssania, bólu głowy itd. I potem takie śniadanie ma się nijak do tego jedzonego w domu.
Mam to samo!:P Nigdy nie jadam śniadań przed wyjściem rano z domu, bo później źle się czuję... Nie jadałam ich w podstawówce, nie jadałam w liceum, na studiach i nie jadam teraz. Zawsze muszę doczekać z jedzeniem przynajmniej do tej 10 rano bo dopiero wtedy mój żołądek wydaje się przygotowany na jakikolwiek pokarm:)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam zacząć jeść.
UsuńAle niet, to nie dla mnie.
Źle się po tym czuję.
Śniadanie od samego rana to faktycznie zły pomysł, co innego filiżanka dobrej kawy ; )
OdpowiedzUsuńTeż się wygłupiłaś z tą filiżanką.
UsuńU mnie jest kubek :)
Ja nawet, jakbym się miałam spóźnić to nie wyjdę rano bez śniadania. Ale tak mam od zawsze, rano jestem zawsze głodna i już wieczorem, przed snem marzę o śniadaniu:) I o kubku kawy:)
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu tak nie miałam :)
Usuńpodpisuję się pod słowami Agnieszki;)
UsuńNo kawa z rana to tylko w filiżance, w ciągu dnia w kubku a podwieczorkiem latte w szklanie ;) Ja i mój szalejący cukier jemy śniadania, chociaz ostatnio dowiedzilam się, ze jestem wyjątkowo zaskakującym przypadkiem, który non stop może jeść na śniadanie to samo, co de facto jest pioruńsko niezdrowe...podobno
OdpowiedzUsuńJak znam siebie to rano musiałabym od razu zrobić ze trzy takie filiżanki :)
Usuńteraz są filizanki o różnych wielkościach ;)
Usuńa ja od razu po wstanie mam ssanie i muszę zjeść śniadanie,potem kawa...na czczo by mi "nie weszła":)
OdpowiedzUsuńŚniadanie pod postacią kawy z mlekiem, przynoszone przez męża do łóżka. Ja to mam dobrze, co? :)
OdpowiedzUsuńJa musiałabym wstawać o 4.00 na takie coś :)
UsuńNie musiałabyś wstawać :)
UsuńRacja, budzić się :)
UsuńŚniadanie jem zawsze, choćbym miała do pracy się spóźnić i choćby armagedon mi groził ;))
OdpowiedzUsuńA kawy przed 11 nie ruszę, chyba by mnie skręciło ;)))
U mnie jest dokładnie na odwrót.
UsuńKawa rano musi być. Choćbym się miała do pracy spóźnić :)
jedz! dużo najlepiej. jajeczko, pomidor, paróweczka nic Cię za serce nie chwyta? ;)
OdpowiedzUsuńOd, przynajmniej, 20 lat nie jadłam parówki.
Usuń:)))) z tą parówką to był zart. straszny skład.
UsuńTak też go odebrałam :)
UsuńAle co począć, że wzdrygam się na myśl o parówce?
Dlaczego nie dla Ciebie? :)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od tego, jak bardzo chciałabym je jeść (ideowo), po prostu mi nie wychodzi.
UsuńJa nie wyjdę z domu bez śniadania. Wrzucam coś na ruszt nawet gdy nie jestem głodna, bo za godzinę dostaję strasznego ssania, bólu głowy itd. I potem takie śniadanie ma się nijak do tego jedzonego w domu.
OdpowiedzUsuńdla mnie też nie:)
OdpowiedzUsuń