Ja sama uwielbiam i siebie pastelowe kolory na paznokciach, choć ostatnio uległam również urokowi ciemnej szarości:) Źle się natomiast czuję w czerwonym, choć to jest już ogólnie nie mój kolor:P
super blog, weszłam przez przypadek i od tej pory wchodzę codziennie..minimalizm w tekście i zdjęciach- tak mało i tak dużo jednocześnie... naprawdę Twój blog ma w sobie coś niezwykłego..to lubię :)
Ja tak mam z lawendą na dłoniach, wygląda tak sztucznie, że kiedyś miałam ochotę odrąbać sobie dłonie, tak się ich wstydziłam, mimo że w buteleczce kolor jest piękny... cóż, może stopy "udźwigną" ten kolor, ale nie oszukujmy się dużo zależy od karnacji skóry i "temperatury" koloru, bo wiadomo, że są np.czerwienie i czerwienie, trzeba szukać. Po za tym, z pastelami, o niecodziennym odcieniu trzeba rozegrać całość - strój, okazję, porę roku, opaleniznę(?) inaczej-tandeta. Klasyczne, uniwersalne kolory(wg mnie czerwień, bordo, mleczny róż)dobrze wyglądają z wieloma rzeczami, podobnie jak czerń w ubraniach, która jest bezpieczna,czasem wręcz, mam wrażenie,"asekuracyjna", bo ludzie unikają kolorów, nawet nie próbują szukać odpowiednich dla siebie, najbardziej to widać zimą, jak po ulicach chodzą same czarne "klony", w czarnych płaszczach. Pomijam tu kwestię odwagi, by przywdziać na siebie coś innego niż czerń, biel, szarość i dżins(90% mojej szafy ;]). Szkoda, chociaż kolory-wiadomo, to wyższa szkoła jazdy-albo są dobrze zestawione albo można sobie całkiem darować, ale przecież potrafią wyglądać tak szlachetnie
Faktycznie. Też mnie coś podkusiło i zakupiłam delikatny cytrynowy lakier. Raz sprawdziłam, jak wygląda i jestem rozczarowana. Teraz tylko czasem maluję nim jeden z paznokci u stóp, bo nie wiem dlaczego, ale w zestawieniu z malinowym wygląda ładnie. Paznokcie u dłoni to głębokie czerwienie i ostatnio niebieski w różnych, ciemniejszych wariacjach.
a dla mnie cytrynowy lakier jest kolorem tego lata, tak jak miętowy był poprzedniego :) oba z pastelowej kolekcji Inglota, są świetne! PS pisze ta, co w tej chwili ma czerwień na paznokciach ;)
Mi też podobają się pastele u innych, u mnie wyglądają fatalnie, tak samo z resztą jak lakiery "z połyskiem"...w ramach ekstrawagancji kupiłam sobie zielony Joko, raczej z tych ciemniejszych i po zmyciu okaząło się, że mam żółte paznokcie, żółty niestety się nie zmywa od m-ca :(
Stopy w kolorach innych niż odcienie czerwieni... wyglądają dla mnie nago. Teraz kupiłam 4 odcienie pastelowe i... pomalowałam każdy paznokieć innym kolorem. Wesoło dłonie wyglądały, wakacyjnie, tylko w weekend mogę sobie pozwolić :) Ogólnie to nie trafiłam jeszcze na jasny lakier który na 10 paznokciach, pomalowanych równocześnie, będzie dobrze wyglądał.
O widzisz... nie pasuja do Ciebie takie kolory podobnie jak do mnie... Jakoś nie moge się przekonać do fluo na pazurkach :/ Nawet się zaopatrzyłam w żółty i wściekły fuksjowy ale... nic z tego...
Ja mam tak, że z niepomalowanymi paznokciami czuję się naga. Jakbym wyszła z domu bez spodni albo bluzki. I mam podobnie jak Ty: kocham wręcz pastelowe pazurki. Są urocze, kobiece i delikatne. Jednak - totalnie nie dla mnie. Czuję się wtedy, jakbym miała jakąś maskę na twarzy. Ciemne kolory, to owszem. ;)
kupiłam miętowy. stoi.używa siostra ( ja za to jej szary podkradam;) na moich paznokciach wiśniowy. Lubię go bardzo.Poza tym "nie czuję się" w beżach i wszelkiego rodzaju "frenchopodobnych" jasnościach. Na półce - granat(matowy). fiolet, malinowy.
p.s - w kwestii how-know z fryzurą - nie, to nie TA, ale również inspirująca:)
Podobnie jak Ty, ciężko mi przekonać się do miętowego.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się pastelowe paznokcie. Naprawdę. Tyle tylko, że nie u mnie.
UsuńMam podobnie, u innych wypada, wygląda, komponuje się, a u mnie... nie do końca ;)
UsuńJa czułam się (bo oczywiście zmyłam jak tylko weszłam do domu) jakbym miała 13 lat i pierwszy raz pomalowała paznokcie.
UsuńJa mam dokładnie tak samo... Jakoś przekonać się nie mogę. Nawet do niebieskich czy zielonych. Mam tylko róże, fiolety i czerwienie. Ale może...
OdpowiedzUsuńA ja mam odwrotne odczucia :) U innych lubię ciemne kolory, ale sama źle się czuję :) Ciągle maluje pastelowymi kolorami :) M.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie ! czerwień górą!! ha ha uśmiałam się, jak przeczytałam, że zmyłaś od razu po powrocie...
OdpowiedzUsuńJa sama uwielbiam i siebie pastelowe kolory na paznokciach, choć ostatnio uległam również urokowi ciemnej szarości:) Źle się natomiast czuję w czerwonym, choć to jest już ogólnie nie mój kolor:P
OdpowiedzUsuńsuper blog, weszłam przez przypadek i od tej pory wchodzę codziennie..minimalizm w tekście i zdjęciach- tak mało i tak dużo jednocześnie... naprawdę Twój blog ma w sobie coś niezwykłego..to lubię :)
OdpowiedzUsuńJa tak mam z lawendą na dłoniach, wygląda tak sztucznie, że kiedyś miałam ochotę odrąbać sobie dłonie, tak się ich wstydziłam, mimo że w buteleczce kolor jest piękny... cóż, może stopy "udźwigną" ten kolor, ale nie oszukujmy się dużo zależy od karnacji skóry i "temperatury" koloru, bo wiadomo, że są np.czerwienie i czerwienie, trzeba szukać. Po za tym, z pastelami, o niecodziennym odcieniu trzeba rozegrać całość - strój, okazję, porę roku, opaleniznę(?) inaczej-tandeta. Klasyczne, uniwersalne kolory(wg mnie czerwień, bordo, mleczny róż)dobrze wyglądają z wieloma rzeczami, podobnie jak czerń w ubraniach, która jest bezpieczna,czasem wręcz, mam wrażenie,"asekuracyjna", bo ludzie unikają kolorów, nawet nie próbują szukać odpowiednich dla siebie, najbardziej to widać zimą, jak po ulicach chodzą same czarne "klony", w czarnych płaszczach. Pomijam tu kwestię odwagi, by przywdziać na siebie coś innego niż czerń, biel, szarość i dżins(90% mojej szafy ;]). Szkoda, chociaż kolory-wiadomo, to wyższa szkoła jazdy-albo są dobrze zestawione albo można sobie całkiem darować, ale przecież potrafią wyglądać tak szlachetnie
OdpowiedzUsuńChęć "odrąbania sobie dłoni" jest mi znana :)
Usuńja właśnie doszłam do tego samego wniosku. pastele świetnie prezentują się u innych a u mnie... u mnie muszą być kolory wyraziste i ciemnawe ;-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie. Też mnie coś podkusiło i zakupiłam delikatny cytrynowy lakier. Raz sprawdziłam, jak wygląda i jestem rozczarowana. Teraz tylko czasem maluję nim jeden z paznokci u stóp, bo nie wiem dlaczego, ale w zestawieniu z malinowym wygląda ładnie.
OdpowiedzUsuńPaznokcie u dłoni to głębokie czerwienie i ostatnio niebieski w różnych, ciemniejszych wariacjach.
a dla mnie cytrynowy lakier jest kolorem tego lata, tak jak miętowy był poprzedniego :) oba z pastelowej kolekcji Inglota, są świetne! PS pisze ta, co w tej chwili ma czerwień na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńMi też podobają się pastele u innych, u mnie wyglądają fatalnie, tak samo z resztą jak lakiery "z połyskiem"...w ramach ekstrawagancji kupiłam sobie zielony Joko, raczej z tych ciemniejszych i po zmyciu okaząło się, że mam żółte paznokcie, żółty niestety się nie zmywa od m-ca :(
OdpowiedzUsuńpatrzę na swoją mocną wiśnię i tak, pastele też nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na swoją czerwień i myślę, że tak, czerwony lakier to jest to :)
UsuńStopy w kolorach innych niż odcienie czerwieni... wyglądają dla mnie nago. Teraz kupiłam 4 odcienie pastelowe i... pomalowałam każdy paznokieć innym kolorem.
OdpowiedzUsuńWesoło dłonie wyglądały, wakacyjnie, tylko w weekend mogę sobie pozwolić :)
Ogólnie to nie trafiłam jeszcze na jasny lakier który na 10 paznokciach, pomalowanych równocześnie, będzie dobrze wyglądał.
Coś w tym jest. Lubię beżowy i miętowy od czasu do czasu ale jednak czerwień, bordo to jest to :)
OdpowiedzUsuńoj.pięny! a ja dzisiaj żółć cytryny:)pewnie do jutra')bo też wolę zdecydowane ciemne kolory:)ostatnio testuję art deco i są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńO widzisz... nie pasuja do Ciebie takie kolory podobnie jak do mnie... Jakoś nie moge się przekonać do fluo na pazurkach :/ Nawet się zaopatrzyłam w żółty i wściekły fuksjowy ale... nic z tego...
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei tylko jasne kolory.
OdpowiedzUsuńCzerwień, fiolet, brąz - tylko na stopach.
Dłonie zdecydowanie jasne, mleczne.
Nie podobają mi się takie kolory. Jakieś cieliste beże - tak, ale pastele nie bardzo.
OdpowiedzUsuńMoje paznokcie też ostatnio były żółte. I jakoś ciągle miałam mieszane uczucia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja paznokcie maluje się cielistym lub bezbarwnym... :) czasem kilka smarnę kolorem :) i tyle!
OdpowiedzUsuńA te Twoje całkiem całkiem... niczym lody waniliowe!
dlatego jasne wrzucam tylko na jeden paznokieć ;)) w to żółte jest- myślałam (IG) że srebrne :) oj tam, nie jest źle...
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam jasne kolory lakierów. Ciemne używam naprawdę sporadycznie, (chyba głównie na Sylwestra).
OdpowiedzUsuńJa mam tak, że z niepomalowanymi paznokciami czuję się naga. Jakbym wyszła z domu bez spodni albo bluzki. I mam podobnie jak Ty: kocham wręcz pastelowe pazurki. Są urocze, kobiece i delikatne. Jednak - totalnie nie dla mnie. Czuję się wtedy, jakbym miała jakąś maskę na twarzy. Ciemne kolory, to owszem. ;)
OdpowiedzUsuńkupiłam miętowy. stoi.używa siostra ( ja za to jej szary podkradam;)
OdpowiedzUsuńna moich paznokciach wiśniowy. Lubię go bardzo.Poza tym "nie czuję się" w beżach i wszelkiego rodzaju "frenchopodobnych" jasnościach. Na półce - granat(matowy). fiolet, malinowy.
p.s - w kwestii how-know z fryzurą - nie, to nie TA, ale również inspirująca:)
pozdrawiam!
Cieszą mnie te inspiracje. Bardzo-bardzo :)
UsuńO tak zdecydowanie ciemniejsze:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. U kogoś. Bardzo podoba mi się na Twoich paznokciach.:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka
ja nie maluję,
OdpowiedzUsuńale faktycznie na zdjęciach lepiej wyglądają ciemne...
może po protu to ten żółty jakiś felerny.