piątek, 8 czerwca 2012

cooking (not)

Jeśli chodzi o gotowanie jestem raczej na nie.
Nie lubię. Nie potrafię. Nie sprawia mi to przyjemności.
A mimo to, targ w Barcelonie wydał mi się dość urokliwym miejscem.

33 komentarze:

  1. pamiętam, ten targ zdobył moje serce! najlepsze awokado i najlepsze brzoskwinie jakie jadła w życiu! poza tym piękny obiekt architektoniczny.

    p.s ach te Twoje fryzury <3

    martyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie każdy potrafi :) To kwestia zaangażowania i chęci.
    Fryzurkę masz boską!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie każdemu sprawia to przyjemność. I ja jestem w tej właśnie grupie :)

      Usuń
    2. Ach no jasne :) Nudno by było, gdyby po świecie chodziły same Pascale albo Gesslery ;)

      Usuń
  3. Anonimowy12:37

    Ooo, to mogłoby być miejsce dla mnie. Uwielbiam "kuchenne rewolucje". Sprawia mi to ogromną frajdę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj jak to miło przeczytać, że też nie lubisz gotować :) ja kocham jeść, ale gotowanie mnie nie kręci ani trochę i unikam tego jak mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Robię dokładnie tak samo.
      Wszyscy moi Przyjaciele wiedzą, że jeśli nie trzeba gotować to ja zawsze jestem chętna.

      Usuń
  5. Ja jestem zdecydowanie na tak;););) Jeśli chodzi natomiast o sprzątanie to jestem zdecydowanie na NIE! Ale lubię mieć porządek;) I to jest mój ból. Właśnie sprzątam (zaplanowałam to na dzisiaj;)) I mam kolejną przerwę, bo przerwy robię sobie co chwilę;) Z 4h robi się 8;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sprzątan z chęcią :)

      Usuń
    2. To może się wymienimy;) Ty mi posprzątasz, a ja Tobie z chęcią ugotuję!

      Usuń
  6. Ja również jestem na TAK! gotować i eksperymentować lubię tak samo jak mój mąż. Szczególnie lubię czas, kiedy możemy pogotować razem... ehhh... posiłek smakuje wtedy niebiańsko :) A targ w barcelonie? Na pewno odwiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy12:52

    ja też do gotowania nie mam talentu/chęci, ale targi uwielbiam! Kolory, zapachy, smaki, twarze i dłonie sprzedających...

    No i czekam niecierpliwie na video instrukcje do twoich fryzur. na razie tylko patrze, podziwiam, i zupełnie nie rozumiem - jak to się robi?!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. na mnie zrobił mega wrażenie... i te owoce...

    OdpowiedzUsuń
  9. to że się nie przepada za gotowaniem nie znaczy, że się nie lubi dobrze zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znosze. Nawet gdybym postanowila nie jesc, to i tak mam w domu dwa male dzioby, ktore musze karmic. O mezu nawet nie wspomne. Mnie na tym targu zaskoczyly ryby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli gotuję bo musze?

      Usuń
    2. Straszne. Ciekawe jak długo jeszcze. Moze jedno z tych maluchów pokocha gotowanie? Ja ograniczę się wtedy do robienia kawy. Nawet posprzątam chętnie.

      Usuń
  11. a,mnie wielką;)zawsze potrafię poprawić sobie humor zamykając się w kuchni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taki rodzaj relaksu naprawdę mnie zadziwia!

      Usuń
    2. Mam tak samo jako Monika - na zły humor wystarczy czas i dobre składniki ;)

      Usuń
  12. Anonimowy14:23

    ja bym mogla godzinami po takim targu chodzic,ogladac,wybierac,smakowac...gotowanie mnie uspokaja,relaksuje...

    OdpowiedzUsuń
  13. Te targi są tam, na zachodzie, same w sobie urokliwe właśnie. W Niemczech nie ma klimatu, ale kraje romańskie, śródziemnomorskie - tam już poczujesz klimat normalnie jak z obrazka, jak z filmu. Też to lubię, choć w kuchni to ja potrafię zrobić kotlety czy naleśniki (takie zajebiste, cieniutkie) ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. :)), jedno drugiego nie wyklucza.

    OdpowiedzUsuń
  15. Targowiska zawsze mnie fascynowały ale samo gotowanie... nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej, to witaj w klubie... I ja nie cierpię , więc ileś tam lat temu mój mąz chcąc- nie chcąc przejął tę rolę w kuchni, a stuknęło nam 15 lat i póki co nie poumieraliśmy z głodu ;) Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja, gdy tylko mam czas zamykam się w kuchni. Ale to temat na dłuższą rozmowę. Zdecydowanie. ;))
    Dobieranie smaków, przeglądanie starych przepisów i oryginalnych książek kulinarnych, jedzenie, dobieranie, zamykanie się o północy w kuchni, pieniaczenia chleba czy wyrabianie ciasta drożdżowego, jedzenie. Magia.

    A targ w Barcelonie jest chyba najstarszym, prawda?
    Czekam na fryzurowy know-how ;))
    Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Też tak jeszcze niedawno mówiłam o gotowaniu...:))

    Zaczytuję się w Twoim blogu od jakiegos czasu i muszę przyznać, że to bardzo ciekawa lektura, pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. pamiętam ten targ doskonale:) wszystko tak pięknie wyeksponowane, smaczne zestawy sałatek owocowych, soki mrożone...ehh..super miejsce..:)

    OdpowiedzUsuń