poniedziałek, 10 grudnia 2012

almost

Gdzieś między leniwymi, weekendowymi dniami, a zasypanymi ulicami poczułam, że zbliżają się Święta.

14 komentarzy:

  1. Powolutku i do mnie to dociera. Gdy zapakuję prezenty do końca poczuję się gotowa :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami myślę sobie, że jestem już za duża na to, by "bawić się" w szukanie przedświątecznego nastroju. a jednak co roku uparcie wznawiam poszukiwania. i powiem Ci, że często mi się udaje. i chyba nawet to lubię. a Ty...?
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. też czekam na "czucie", bo na razie tylko śnieg mi o tym przypomina :) czucia nam na święta, czuuuucia!

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym roku gdzieś we mnie panuje pustka. Nie wiem dlaczego. Chyba problemy finansowe przede wszystkim przedkładam ponad to, co może być. Położyłam sople na parapecie, zapaliłam świeczkę, nadal czegoś mi brak. Chyba natchnienia. Energia ze mnie ucieka, ale obiecałam sobie, że ją znajdę, właśnie z pomocą takich osób, takich wpisów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dość podobnie w ubiegłym roku.
      Jakoś nie mogłam poczuć Świąt.

      Usuń
    2. Ciągle wierzę, że coś się we mnie ruszy, że coś drgnie, pewnie na ostatnią chwilę, ale cóż...uziemiona 5 dni w tygodniu w salonie od 9 do 20, wracam i na prawdę nie mam sił ani ochoty na myślenie...;)

      Usuń
  5. lampeczki są cudowne. dają taką "magię", albo jej świetlistą namiastkę. tylko to obchodzi mnie w "święta" i "okołoświąteczny" czas: lampki, zimne ognie, fajerwerki.

    OdpowiedzUsuń
  6. chcąc, czy nie- ja też :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie wszystki emożliwe Mikołaje-wyszło mi, że mam ich dużo ;) już powystawiane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja jeszcze nie.. trochę dekoracji już zawisło w domu, ale wciąż brakuje mi tego czegoś.. czekam aż nadejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. My dziś w pracy ubraliśmy choinkę:-) Czuć święta:-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja jakoś jeszcze nie czuję. Niby wszędzie lampki, choinki, ale...nie wiem. jeszcze nie...

    OdpowiedzUsuń