wtorek, 4 grudnia 2012

a.

Zimowe wieczory spędzałyśmy w fioletowym pokoju, w którym pachniało kadzidłem.
W tle Tracy Chapman śpiewała o szybkim samochodzie.

A potem, po wielu latach, nasze drogi się rozeszły. Jak to w życiu.


* Tracy Chapman, Fast car

24 komentarze:

  1. Rzadko komentuję, ale teraz musiałam...
    Przykre.
    Ja nie umiem pogodzić się z takimi rozstaniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem czy przykre?

      Ciężko wierzyć, że nie zmieniamy się mimo upływu lat. Po wszystkich tych zmianach, zawiłościach i wydorośleniu czasem ludzie przestają do siebie pasować. Po prostu.

      Usuń
    2. Dokładnie tak też sobie o tym myślę...

      Usuń
  2. Anonimowy08:57

    Tak bywa, drogi się rozchodzą... Niby normalne, a jednak żal...
    lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stara historia.
      I pewnie dlatego żal minął już dawno.

      Usuń
  3. Anonimowy09:12

    Nie wiem... ale czesto tak w zyciu jest. Ujelas to swietnie 3 zdaniami i zdjeciem.
    Mlynarka z L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Urzekło mnie to zdjęcie... Ciekawe, który z jego szczegółów przypomniał ci o a. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej chodziło o piosenkę.
      Dziś, w trybie shuffle, włączyła mi się Tracy.

      Usuń
  5. Na pewnych, często rozbieżnych etapach życia dwóch osób, zwyczajnie nie ma już punktów stycznych. Rozmowy się nie kleją, a suche "co u Ciebie?" przestaje mieć wydźwięk realnego zainteresowania. Też to przeżyłam. Było mi smutno. Teraz, kiedy mijamy się na ulicy, ona odwraca głowę. A ja wzruszam ramionami. I idę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fast car - to moje czasy studenckie :-) I bardzo mogę podpisać się pod dzisiejszym Twoim postem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Fast car to trzecia i czwarta klasa liceum :)

      Usuń
  7. Nie lubię tak bardzo....Jakkolwiek byśmy nie starali się zapomnieć, zawsze gdzieś tam wraca, nawet podświadomie..

    OdpowiedzUsuń
  8. Tracy...przypomniałaś mi jak bardzo lubię :) A w życiu nic nie jest dane na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też zrobiłam analizę ostatnio kilku znajomości i bilans wyszedł taki, że tak musiało być...po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Naturalna kolej rzeczy... Najlepiej widzę to na przykładzie "przyjaźni" zapoczątkowanych w szkole lub w pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy11:23

    Też myślę, że to naturalne. Było kilka osób w moim zyciu, bez których nawet nie umiałam oddychać, a pewnego dnia się okazywało, że nie mamy sobie nic już do powiedzenia. Rozpadało się naturalnie, bez żalu i pretensji. Ot, życie. Czasem wracają dobre wspomnienia i uśmiecham sie wtedy znienacka.

    OdpowiedzUsuń
  12. :) u mnie też było podobnie, ale wspomnienia są :))

    OdpowiedzUsuń
  13. i pozostają...
    wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasami sie zasnanawiam, jak to jest, ze kiedys tak swietnie nam sie rozmawialo, a teraz szukamy na sile tematu... Czas robi swoje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakis nostalgiczny tydzien mam muzycznie ;-) A i drogi mi sie juz w kilku przypadkach rozeszly. Czas to dobre wytlumaczenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. droga dwojga ludzi w jednym momencie staje się niemalże jedną drogą, by nagle rozdzielić się i na zawsze rozstać.
    pięknie ujęte w słowach, tak subtelnie..
    zakochałam się w Twoim blogu! <3

    OdpowiedzUsuń