Wczoraj po raz pierwszy od lat miałam łyżwy na nogach. Stare figurówki z wypożyczalni ;) Starsza Siostra debiutowała na lodzie i choć mróz odbierał nieco radości z tej wyprawy, to uśmiechy nie schodziły z naszych twarzy ;) Ale jednak trochę zapomniałam. Zdjęcie podoba mi się bardzo.
Zazdroszczę Ci tej umiejętności, ja mam chyba problem z koordynacją ruchową, nie udaje mi się utrzymać równowagi ani na rolkach, ani na łyżwach, a wierz mi, że próbowałam (czego dowodem jest blizna na kolanie) :)
Ja mam lodowisko na osiedlu w każda zimę. Niestety w tym roku przechodzę obok niego zasłaniając oczy... Chętnie bym pojeździła ale nie wiem czy to dobre dla dzidzi... chyba jednak nie :( Poza tym poruszam się ostatnio jak mucha w smole przez to moje niskie ciśnienie, jestem permanentnie osłabiona co na taflę też by się przełożyło :p
to duże pocieszenie! bo też miałam naście lat ostatnim razem:) W tym roku już nie za bardzo mogę ale może w przyszłym się uda:) A zdjęcie rewelacja:) Jeśli jeszcze miał Mąż łyżwy na nogach to podwójne brawa!;)) Ściskam
to fakt :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie!
w tle brawa dla Męża :)
UsuńJak ja to lubię! :)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy!
A.
super! brawa dla meza :-)
OdpowiedzUsuńOj fajne zdjęcie, fajne!
OdpowiedzUsuńJa nie jeżdżę...
Ale Ty wyglądasz na łyżwach świetnie, a na ostatnim wyjeździe robiłam zjdęcia jeżdżącym ;))
Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam :) i chyba to jeden z niewielu "sportów" o którym mogę tak powiedzieć - uwielbiam :)
łyżwy...ach...jeździłam prawie zawodowo...sentyment ogromny...ach....chyba muszę się na nie wybrać:)
OdpowiedzUsuńWczoraj po raz pierwszy od lat miałam łyżwy na nogach. Stare figurówki z wypożyczalni ;) Starsza Siostra debiutowała na lodzie i choć mróz odbierał nieco radości z tej wyprawy, to uśmiechy nie schodziły z naszych twarzy ;) Ale jednak trochę zapomniałam.
OdpowiedzUsuńZdjęcie podoba mi się bardzo.
Zazdroszczę Ci tej umiejętności, ja mam chyba problem z koordynacją ruchową, nie udaje mi się utrzymać równowagi ani na rolkach, ani na łyżwach, a wierz mi, że próbowałam (czego dowodem jest blizna na kolanie) :)
OdpowiedzUsuń...aż zaczęłam szukać lodowiska w pobliżu ;-)))
OdpowiedzUsuńJa mam lodowisko na osiedlu w każda zimę. Niestety w tym roku przechodzę obok niego zasłaniając oczy... Chętnie bym pojeździła ale nie wiem czy to dobre dla dzidzi... chyba jednak nie :( Poza tym poruszam się ostatnio jak mucha w smole przez to moje niskie ciśnienie, jestem permanentnie osłabiona co na taflę też by się przełożyło :p
OdpowiedzUsuńOj nie zapomina się :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku rekordowo byłam już kilkanaście razy na lodowisku, przypominam sobie jak to było za małolata :D
to duże pocieszenie! bo też miałam naście lat ostatnim razem:) W tym roku już nie za bardzo mogę ale może w przyszłym się uda:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie rewelacja:) Jeśli jeszcze miał Mąż łyżwy na nogach to podwójne brawa!;))
Ściskam
ooo, dawno Cię nie było :)
UsuńNa szczęście już wróciłam:)
Usuńpięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności ... nie jeździłam nigdy :/
OdpowiedzUsuń