Lubię ten minimalizm na Twoim blogu i to, że pozwalasz mówić fotografiom :) A morze i złoty piasek, słońce zanurzające się w falach i krzyk mew... oj tak :) Pozdrawiam!
Wychowałam się nad morzem, pięć minut spacerkiem od plaży i teraz, jak wracam w rodzinne strony, to słyszę skrzek mew, ale jak tam mieszkałam słyszeli go tylko przyjezdni:)
Ciężko byłoby ulokować wszystkich nad morzem:) A fakt, że ot tak mieszkałam nad morzem, nie był moim wyborem, ale cieszę się, że żyłam w takim miejscu i wciąż mam tam do kogo wracać.
Kocham morze. Nasze polskie najładniejsze. Z prawdziwym, złotym piaskiem :D
OdpowiedzUsuńhttp://klepka-pisze.blogspot.com/
ja też :-)
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku zabrakło tych mew. Może w końcu Nowy Rok uda Nam się przywitać na molo w Sopocie? Ach, byłoby cudnie :)
OdpowiedzUsuńJa tez z tych ktorzy sie urodzili z miloscia do morza,slonca,piasku i mew:-) Jak na prawdziwa sopocianke przystalo:-)))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńa ja kocham góry, ale też lubię poczuć na twarzy czasami powiew morskiej bryzy:)
OdpowiedzUsuńMoja miłość do morza nie zna granic:)
OdpowiedzUsuńZnam to, znam :)
Usuńja odkrylam w piatek,ze mam chorobe morska:(
OdpowiedzUsuńja też
OdpowiedzUsuńi ja też :)
OdpowiedzUsuńchoć w tym roku nie było wakacji anu zapachu morza :/
Ja mogłabym ciągle...bardzo lubię też morze poza sezonem-obezwładniająca cisza...kocham
OdpowiedzUsuńLubię ten minimalizm na Twoim blogu i to, że pozwalasz mówić fotografiom :)
OdpowiedzUsuńA morze i złoty piasek, słońce zanurzające się w falach i krzyk mew... oj tak :)
Pozdrawiam!
Miło mi to słyszeć :)
UsuńO tej porze roku przynajmniej można usłyszeć szum morza i skrzek mew. A nie głośne cimcirimcin z głośników :)
OdpowiedzUsuńJest w tym sporo prawdy.
Usuńczerwone paznokcie na wakacjach :)
OdpowiedzUsuńWychowałam się nad morzem, pięć minut spacerkiem od plaży i teraz, jak wracam w rodzinne strony, to słyszę skrzek mew, ale jak tam mieszkałam słyszeli go tylko przyjezdni:)
OdpowiedzUsuńZa pewną niesprawiedliwość uważam to, że istnieją ludzie, którzy ot tak, mieszkają nad morzem.
UsuńCiężko byłoby ulokować wszystkich nad morzem:)
UsuńA fakt, że ot tak mieszkałam nad morzem, nie był moim wyborem, ale cieszę się, że żyłam w takim miejscu i wciąż mam tam do kogo wracać.
Nie wiem jak piękne musiałoby być może żeby wygrać z górami? Jeszcze takiego nie widziałam. :) Ale zdjęcia - piękne:) I klimat jest !:)
OdpowiedzUsuńTe piękne zdjęcia nie ułatwiają mi podjęcia decyzji. Nic a nic!
OdpowiedzUsuń:)
A.
A jaką masz decyzję do podjęcia?
UsuńJeśli czy jechać, to jechać :)
Jechać, jechać i na dodatek zatrzymać się na dłużej.
UsuńNoo! To bym bardziej :)
Usuńa ja chciałabym zarazić się troszkę tą miłością bo szczerze mówiąc zawsze bardziej kochałam góry niż morze...
OdpowiedzUsuńzarażaj zarażaj...
A mnie góry nigdy. Nic a nic.
UsuńI ja zawsze byłam za górami do pierwszych wakacji :))
UsuńTeraz jest remis!
Albo wygrana dla Morza, i dla Gór:)) jak kto woli.
Jak ja Ci zazdroszczę tego piasku pod stopami!!! :) Zdjęcie cud-miód! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:) to tak, jak ja. z tym, że ja urodziłam się jeszcze nad morzem. i tęsknię :)
OdpowiedzUsuń