a Moja Jagna ostatnio mówi, że mam kupić sznurek i kolorową bibułę i zrobić jej takie coś, trójkąty, na sznurku, żeby mogła sobie powiesić :) Nie mam pojęcia gdzie to widziała. Taka girlandę, ale męczy mnie codziennie. Cos marinistycznego jej sie marzy? :)
Nie sposób Cię nie lubić dziewczyno :-) Chciałabym Cie kiedyś poznać na żywca. Wypić winko wieczorową porą i pogadać :-) http://klepka-pisze.blogspot.com/
Z tego co się zdążyłam zorientować to jesteś z P-nia lub jego okolic. Powiem Ci, że ja też ;-) Poza tym... organizuje ślub :D Więc kto wie może zgłoszę się do Ciebie, jako do wspaniałego fotografa ślubnego :-)
całkiem ciekawe miejsce :D i zdjęcia ładne... ale jakie mogłyby być :D [zapraszam cię do mnie na candy: http://house-manager.blogspot.com/2012/09/candy.html] :)
Hahaha, ja też mam takie życie :o) Tylko ja mieszkam w starym domu z wielką werandą na Mazuach lub Warmii, w głuszy, nad jeziorem... W domu pełnym przedmiotów z duszą, jasnym i przestronnym, o drewnianych, skrzypiących podłogach... W takim "Siedlisku". Nie wiem, skąd to we mnie, bo najbardziej na świecie kocham Tatry i gwiazdką z nieba byłby widok na nie. Pozdrawiam figowo-cynamonowo.
Ja mieszkam w dużym wiejskim domu, tu skrzypią stare drewniane podłogi i okiennice, odrestaurowane meble uginają się od wszelakich bibelotów, wszędzie pełno aniołów i świeżych kwiatów... A na poranną kawę wychodzę na ganek i wdycham rześkie poranne powietrze siedząc w wiklinowym fotelu wymoszczonym miękkimi poduchami, otulona patchworkową narzutą. Spijając kawkę leniwie spoglądam na roztaczający się dookoła ogród składający się z samych starych drzew i mnóstwa kwiatów ... :) Rozmarzyłam się ...
W alternatywnym życiu mieszkam w Nowym Jorku :D biegam w Central Parku i codziennie jem bajgla na śniadanie ;) Albo, albo mieszkam w Szczecinie ;) ale to już inna para kaloszy ;).
uwielbiam paseczki i morską kolorystykę:)
OdpowiedzUsuńa Moja Jagna ostatnio mówi, że mam kupić sznurek i kolorową bibułę i zrobić jej takie coś, trójkąty, na sznurku, żeby mogła sobie powiesić :) Nie mam pojęcia gdzie to widziała. Taka girlandę, ale męczy mnie codziennie. Cos marinistycznego jej sie marzy? :)
OdpowiedzUsuńNo to nie ma rady, trzeba Dziecku zrobić!
UsuńPewnie mieszkamy po sąsiedzku ;-)
OdpowiedzUsuńTo może się zdarzyć :)
UsuńPodczas ostatnich wakacji widziałam dom, w którym mieszkam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :))
UsuńJa czasem widuję mój, ale, póki co, tylko w filmach.
Tak, oczywiście nad morzem. w Oregonie.
UsuńNie sposób Cię nie lubić dziewczyno :-)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cie kiedyś poznać na żywca. Wypić winko wieczorową porą i pogadać :-)
http://klepka-pisze.blogspot.com/
:))
UsuńZawsze można to jakoś zorganizować.
Z tego co się zdążyłam zorientować to jesteś z P-nia lub jego okolic. Powiem Ci, że ja też ;-)
UsuńPoza tym... organizuje ślub :D Więc kto wie może zgłoszę się do Ciebie, jako do wspaniałego fotografa ślubnego :-)
Nie aż tak z Poznania, ale niech będzie :)
UsuńUuuu, pomyliłam się? Sądziłam po zdjęciach żeś poznanianka lub mieszkanka okolic ;>
UsuńJeśli prawie 150 km. to okolice, to tak, jestem z okolic :)
UsuńI ja tam mieszkam:) W domu z widokiem na Morze :)) Wyjście z ogrodu prowadzi mnie wprost na piaszczystą plażę :)
OdpowiedzUsuńA.
Pozostając w nadmorskim klimacie- polecam film 'Mar adentro'! :))
UsuńJeden z moich ulubionych.
A.
O. Nie słyszałam, nie widziałam.
Usuńdo tej pory wyobrażałam sobie, że zamieszkujesz paryską kamienicę :)
OdpowiedzUsuńWiosną i późną jesienią :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńz tych akcentow to najbardziej biały:))
UsuńTak! Ja w moim alternatywnym życiu mieszkam w domu z "Something's gotta give".
OdpowiedzUsuńUwielbiam alternatywne życia :)
OdpowiedzUsuńKto nie lubi? :)
Usuńcałkiem ciekawe miejsce :D
OdpowiedzUsuńi zdjęcia ładne... ale jakie mogłyby być :D
[zapraszam cię do mnie na candy: http://house-manager.blogspot.com/2012/09/candy.html] :)
Hahaha, ja też mam takie życie :o)
OdpowiedzUsuńTylko ja mieszkam w starym domu z wielką werandą na Mazuach lub Warmii, w głuszy, nad jeziorem... W domu pełnym przedmiotów z duszą, jasnym i przestronnym, o drewnianych, skrzypiących podłogach...
W takim "Siedlisku".
Nie wiem, skąd to we mnie, bo najbardziej na świecie kocham Tatry i gwiazdką z nieba byłby widok na nie.
Pozdrawiam figowo-cynamonowo.
:)))
OdpowiedzUsuńKurde, z tym alternatywnym życiem to dzisiaj trafiłaś w sedno!
Dzisiaj jest dzień kiedy jestem bardziej tam, niż tu.
Ja mieszkam w dużym wiejskim domu, tu skrzypią stare drewniane podłogi i okiennice, odrestaurowane meble uginają się od wszelakich bibelotów, wszędzie pełno aniołów i świeżych kwiatów... A na poranną kawę wychodzę na ganek i wdycham rześkie poranne powietrze siedząc w wiklinowym fotelu wymoszczonym miękkimi poduchami, otulona patchworkową narzutą. Spijając kawkę leniwie spoglądam na roztaczający się dookoła ogród składający się z samych starych drzew i mnóstwa kwiatów ... :) Rozmarzyłam się ...
OdpowiedzUsuńCzasem też w takim mieszkam.
UsuńTo alternatywne życie, więc czasem nawet tam gotuję! :)
A ja o takim marzę i wierzę, że się spełni:) Nawet bardziej niż to z widokiem na morze.
UsuńAbsolutnie najwspanialszy motyw do wystroju domu !
OdpowiedzUsuńZ nadmorskiej Gdyni pozdrawiam :))
Ja w alternatywnym życiu jestem w niekończącej się podróży. Z aparatem na ramieniu :)
OdpowiedzUsuńja w alternatywnym życiu jestem sam na sam z moim ukochanym na bezludnej wyspie, mieszkamy w drewnianej chatce i cieszymy się całe dnie tylko sobą
OdpowiedzUsuńW alternatywnym życiu mieszkam w Nowym Jorku :D
OdpowiedzUsuńbiegam w Central Parku i codziennie jem bajgla na śniadanie ;)
Albo, albo mieszkam w Szczecinie ;)
ale to już inna para kaloszy ;).
Też fajnie :)
Usuńpodoba mi się ten sufit!
OdpowiedzUsuńWidzę że dawno temu już to komentowałam, ale teraz czytając na myśl mi przyszło: może w alternatywnym życiu jesteś mną? :)
OdpowiedzUsuń