Ja też uważam, że zbyt agresywnie. Nie, że nieładnie, ale niepasująco. Najładniej tak jak na zdjęciu w nagłówku. Nie znam Pani, ale podobnie jak czytelniczka przede mną uważam, że ta czerwień nie zgrywa się z delikatnością jaką emanuje blog ;)
Ja czasem lubię, choć zazwyczaj staram się bardzo "wtopić" kolor we własne usta, żeby nie był na nich, a w nich. nie wiem jak to opisać:) w każdym razie nakładam jedną warstwę, przykładam papierową serwetkę, żeby zebrać nadmiar, potem znowu nakładam warstwę i znowu odciskam, a na koniec palcem trochę rozmazuję szminkę na konturze ust - wygląda naturalniej i usta wydają się większe.
:) nie lubię jak mi na ustach "coś leży":) [na paznokciach także:)] mimo dwóch warstw szminki kolor jest taki jak trzeba - widoczny, ale wtopiony, no:)
Możesz być pewna, że spróbuję. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że pewnie też będę tak robiła, skoro nieustannie jestem zachwycona Nail Tek'iem (który nigdy się nie kończy!)
:) jeśli usta wydadzą Ci się zbyt matowe (choć ja takie wolę;)), to można jeszcze delikatnie ich dotknąć szminką i zostawić (po odciśnięciu tej drugiej warstwy).
Ładnie :) a jak tak krążę wokół tych szminek i patrze i oglądam i za każdym razem odkładam na półkę. A z błyszczykiem mam tak, że od lat ten sam kolor używam... motywujesz mnie do przełamania się :)
ja mam wrażenie, ze wtedy to nie moje usta w czerwieni..chociaz kto wie...wesele mam przed sobą i czerwona sukienka u krawcowej się dopasowuje, więc może.. A co to za kolor?i ten ze zdjęcia w tle tez mnie ciekawi
Dla mnie osobiscie zbyt rzucajacy sie w oczy, za "ciezki". Mam duze usta, wiec delikatny kolor blyszczyka dostatecznie podkresla usta :) powodzenia z czerwienia :)
a mi się podoba,bardzo! sama lubię czerwoną szminkę i kiedy mam mało czasu właśnie jej używam- "robi cały look" i nie muszę się głowić nad zestawieniem kolorów cieni na powiekach;)
pozdrawiam:)
p.s- dopiero teraz doczytałam(przeglądając wcześniejsze wpisy), że jesteś tylko rok ode mnie starsza:)
mimi: a co rozumiesz pod pojęciem "nic nie osiągnęłam"? mi się wydaje, że najważniejsze to chyba żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i nie być więźniem społecznym oczekiwań, a nie myśleć o tym, czego jeszcze nie osiągnęłam, bo tak trzeba lub należy. pozdrawiam, t.
U mnie czas czerwonej szminki nadszedł w zeszłym roku. Zawsze uważałam ten odcień za... ekhm... wyuzdany (przepraszam, przepraszam), ale w końcu sama się przekonałam, że przy odpowiednim doborze kolorystycznym ubrań (mała czarna + czerwona szminka = miodzio) i stylu makijażu, całość prezentuje się bosko. Ach. Może i ja jutro tak się wymaluję?
aa ja bym chciała (w końcu) zobaczyć całą twarz Autorki, tak bym chciała zobaczyć oczy, nawet nie wiem jaki masz kolor ! dziwne :) może odstąpisz od zasady? :)
Ale dyskusja rozgorzała... A ja lubię gdy czerwona szminka po jakimś czasie utlenia się na ustach... Po delikatnie uniesionych kącikach ust na zdjęciu mam wrażenie, że dobrze się w niej czujesz...
Eeeee jakoś tak nie bardzo :) Według mnie zbyt delikatna jesteś na taki look.
OdpowiedzUsuńJakoś tam zawsze mi miło czytać, że jestem na coś za delikatna :)
UsuńJa przygotowuję się na czerwony lakier ;) Czy się odważę - zobaczymy.
UsuńJedno jest pewne. Inspirujesz mnie look`owo :)
Ogromnie miło mi to słyszeć.
UsuńDaj znać jak pójdzie z czerwienią :)
Ja też uważam, że zbyt agresywnie. Nie, że nieładnie, ale niepasująco. Najładniej tak jak na zdjęciu w nagłówku. Nie znam Pani, ale podobnie jak czytelniczka przede mną uważam, że ta czerwień nie zgrywa się z delikatnością jaką emanuje blog ;)
UsuńDam :) Póki co króluje french.
UsuńA z Twoich akcentów - czerwone korale ;)
Mnie french zawsze się podoba.
UsuńAle nigdy nie mam cierpliwości, by sobie taki zrobić.
A ja uważam,że to całe Zielone Buty...taka czerwień! Zaskakująca, pewna siebie, ale i bardzo subtelna...Taką Cię widzę :)
UsuńFajnie mnie widzisz :)
Usuńja nie potrafię się przekonać, trzeba się dobrze czuć, ale jak się czujesz :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka podejść do szminek. I zwykle kończyło się to niepowodzeniem.
UsuńMam jednak podejrzenie, że tym razem będzie inaczej.
taki kolor na pewno dodaje pewności siebie, choć Tobie pewnie tego nie brakuje, ja sobie dodaję czasem bordowym lakierem i podkreślonym okiem ;)
UsuńMam wrażenie, że z czerwonymi ustami jest tak samo jak z czerwonymi paznokciami - mogą wszystko :)
Usuńniestety nie przy każdym typie urody ;) (w kwestii szminki bo co do paznokci to się zgadzam w 100%) :))
UsuńTak, masz rację.
UsuńA paznokcie - wiadomo. Czerwone paznokcie pasują zawsze :)
śliczne zdjęcie i ta czerwień:)
OdpowiedzUsuńJa czasem lubię, choć zazwyczaj staram się bardzo "wtopić" kolor we własne usta, żeby nie był na nich, a w nich. nie wiem jak to opisać:) w każdym razie nakładam jedną warstwę, przykładam papierową serwetkę, żeby zebrać nadmiar, potem znowu nakładam warstwę i znowu odciskam, a na koniec palcem trochę rozmazuję szminkę na konturze ust - wygląda naturalniej i usta wydają się większe.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że o utwardzaczu też pisałaś, że wtapia się w paznokcie :)
UsuńWtapia się. Wydaje mi się więc, że wiem o czym mówisz.
:) nie lubię jak mi na ustach "coś leży":) [na paznokciach także:)] mimo dwóch warstw szminki kolor jest taki jak trzeba - widoczny, ale wtopiony, no:)
UsuńMożesz być pewna, że spróbuję.
UsuńZaryzykuję nawet stwierdzenie, że pewnie też będę tak robiła, skoro nieustannie jestem zachwycona Nail Tek'iem (który nigdy się nie kończy!)
Dokładnie tak samo nakładam szminkę :) I też od jakiegoś czasu zaczynam dzień od czerwieni.
Usuń:) jeśli usta wydadzą Ci się zbyt matowe (choć ja takie wolę;)), to można jeszcze delikatnie ich dotknąć szminką i zostawić (po odciśnięciu tej drugiej warstwy).
UsuńDelie, doskonale wiem o czym mówisz ( z tym "wtapianiem" się koloru szminki w usta :))))) )
Usuńboski kolor!
OdpowiedzUsuńŁadnie :)
OdpowiedzUsuńa jak tak krążę wokół tych szminek i patrze i oglądam i za każdym razem odkładam na półkę. A z błyszczykiem mam tak, że od lat ten sam kolor używam... motywujesz mnie do przełamania się :)
Czerwona szminka, jak dla mnie jest niezastąpiona. Daje wyjątkowo zmysłowy i elegancki look.
OdpowiedzUsuńDla mnie to kolor i wiosny i lata i jesieni i zimy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie odcienie pomadki :)
OdpowiedzUsuńU mnie czerwona szminka od wielkiego święta;) Też mam ulubiony sposób nakładania.
OdpowiedzUsuńja mam wrażenie, ze wtedy to nie moje usta w czerwieni..chociaz kto wie...wesele mam przed sobą i czerwona sukienka u krawcowej się dopasowuje, więc może..
OdpowiedzUsuńA co to za kolor?i ten ze zdjęcia w tle tez mnie ciekawi
Na zdjęciu w tle są po prostu moje usta.
UsuńA na zdjęciu dzisiejszym ALARM (pamiętam, że tak się nazywa), ale musiałaby zerknąć, żeby sprawdzić firmę.
jeśli alarm to rimmel - wiem bo mam;)
UsuńMoże się tak zdarzyć :)
UsuńDla mnie osobiscie zbyt rzucajacy sie w oczy, za "ciezki". Mam duze usta, wiec delikatny kolor blyszczyka dostatecznie podkresla usta :) powodzenia z czerwienia :)
OdpowiedzUsuńa mi się podoba,bardzo! sama lubię czerwoną szminkę i kiedy mam mało czasu właśnie jej używam- "robi cały look" i nie muszę się głowić nad zestawieniem kolorów cieni na powiekach;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
p.s- dopiero teraz doczytałam(przeglądając wcześniejsze wpisy), że jesteś tylko rok ode mnie starsza:)
"Tylko" sugeruje, że to dobrze :)
Usuńtak;) z drugiej strony - w układaniu sobie życia jesteś hen przede mną...(tak, mam kompleks, że nic nic osiągnęłam;/
UsuńW życiu w to nie uwierzę.
Usuńmimi: a co rozumiesz pod pojęciem "nic nie osiągnęłam"?
Usuńmi się wydaje, że najważniejsze to chyba żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i nie być więźniem społecznym oczekiwań, a nie myśleć o tym, czego jeszcze nie osiągnęłam, bo tak trzeba lub należy.
pozdrawiam,
t.
Rozświetla z pewnością jesienne dni:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie czas-czerwonej-szminki tez kiedyś nadejdzie. ;)
OdpowiedzUsuńto zdjęcie to dla mnie kobiecość, kobiecość, kobiecość :) - joanna
OdpowiedzUsuńU mnie czas czerwonej szminki nadszedł w zeszłym roku. Zawsze uważałam ten odcień za... ekhm... wyuzdany (przepraszam, przepraszam), ale w końcu sama się przekonałam, że przy odpowiednim doborze kolorystycznym ubrań (mała czarna + czerwona szminka = miodzio) i stylu makijażu, całość prezentuje się bosko.
OdpowiedzUsuńAch. Może i ja jutro tak się wymaluję?
Wymaluj się, a co :)
UsuńAch, znaleźć TEN właściwy kolor czerwonej szminki... Bezcenne. Ja niestety na swój jeszcze nie trafiłam, ale kto wie?! Może kiedyś?!
OdpowiedzUsuńidealna:)
OdpowiedzUsuńaa ja bym chciała (w końcu) zobaczyć całą twarz Autorki, tak bym chciała zobaczyć oczy, nawet nie wiem jaki masz kolor ! dziwne :) może odstąpisz od zasady? :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń/Póki nie ma twarzy i imion wszystko jest dla mnie na granicy rzeczywistości.
kiedy ja już wiem jak masz na imię i wiem, jaki masz kolor oczu :) a mimo to czuję niedosyt ;)
UsuńNie wiem, co powiedzieć.
UsuńNie wiem skąd niedosyt :)
Lubie :-)
OdpowiedzUsuńa ja z innej beczki... to twój naturalny kolor włosów?
OdpowiedzUsuń:)
Tak :)
Usuńosz ty...
Usuń:)
fajnie
OdpowiedzUsuńja parę razy próbowałam... za nic w świecie mi nie pasuje w czerwonej szmince
Jestem za ;)
OdpowiedzUsuńAle dyskusja rozgorzała... A ja lubię gdy czerwona szminka po jakimś czasie utlenia się na ustach... Po delikatnie uniesionych kącikach ust na zdjęciu mam wrażenie, że dobrze się w niej czujesz...
OdpowiedzUsuńTak, zaskakująco dobrze. Tym bardziej, że to już moje któreś podejście do czerwieni.
UsuńMimo posiadania dziecka i małego wyłączenia z życia towarzyskiego dla mnie też. Dziś zagościła na moich ustach MAC Russian Red - ukochana :)
OdpowiedzUsuńOt Matka Polka się znalazła! :)
Usuń/Świetna nazwa szminki!