:) ha ha :) Marnowanie czasu? ;) Nigdy. Bo wtedy jako baczny obserwator rzeczywistości coś dostrzegałaś za oknem autobusu. Ale czytanie w środkach lokomocji, uwielbiam... i czasem błogosławię korki, bo choć malutki artykuł uda mi się przeczytać ;), a jeszcze jak pada deszcz, w kubku izo pyszna domowa kawa ;)... mogę tak stać i stać ;).
jesteś drugą osobą, która zachwala Kindle'a, a ja wciąż nie mogę się przekonać, chociaż rozważam zakup od kilku miesięcy. najprawdopodobniej w zakupie wyręczy mnie mąż.
jaka była pierwsza książka, którą przeczytałaś (czytasz?) na Kindle?
ja mam to samo, że w samochodzie, autobusie, pociągu nie mogłam czytać. A smsowac to człowiek mógł. Więc coś w tym jest. Niestety ja w drodze do pracy prowadzę samochód i zajmuje mi to (w sumie) 10 min więc nie zdążyłabym tego nawet odpalić....
Kiedy zastanawiałam się nad zakupem, Ktoś przesłał mi link to pewnej myśli. "Kindle jest takim samym zagrożeniem dla książek, jak winda dla schodów." Czasem nie ma innej możliwości. A książka papierowa ... W ogóle nie ma o czym mówić :)
Kupiłam kindle Panu M. w prezencie w zeszłym roku i jakiś czas później powiedział mi: "Gdybyś mnie zapytała czy chcę kindle powiedziałbym Ci, że nie, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego" ;) ale papierowe książki także wciąż czyta
Ja już teraz sobie nie wyobrażam życia bez Kindla i moją pierwszą też była pozycja Picoult. Czytam codziennie w pociągu, w tramwaju,wszędzie... Nie chcę wybierać między książką papierową a Kindle,każde jest na swój sposób niezastąpione:-) pozdrawiam!
a mój leżał i się kurzył. Aż w końcu sprzedałam. Potrafię czytać tylko"normalne" książki. Też nie mogę czytać w środkach komunikacji, ale zawsze można posłuchać muzyki.
Ja już złożyłam mężowi zamówienie na trzydzieste urodziny w lutym... chcę właśnie Kindle. :) U mnie też przeważył fakt, że mam już tyle książek, że nie mam gdzie ich trzymać w naszym skromnym 46 m2 i nienawidze jak mi się kurz zbiera na książkach a to nieuniknione. Więc zbyt dużo argumentów na TAK dla kindle.
W tamtym roku kupiłam sobie kindle, ale nie mogłam się przekonać. Oddałam tacie i nadal otwieram wielgaśne książki w autobusach. :) One mają urok, którego nie zastąpi mi naprawdę nic.
ja też jestem za papierową książką, choć nie "potępiam" czytających z kindle'a ja i tak zawsze czytam co najmniej 3 książki równolegle i tę najcieńszą (i najlżejszą) noszę w torebce.poza tym jedyną rzeczą bez której się nie ruszam z domu to mp3
Nie ma dnia, bym tu nie zajrzała. Baaaaardzo lubię ten blog. Z wielu powodów. Małgosia, sześćdziesięcioletnia, zaledwie! ;) Dobrych dni, Kochani wszyscy!
Ja czytam na tablecie, a kindle to coś lepszego? K.K
OdpowiedzUsuńMa trochę inny wyświetlacz. Bardziej papierowy, jakkolwiek to nie brzmi :)
UsuńA ja nie potrafię przekonać się do elektronicznej książki. Wożę ze sobą na wakacje pół walizki literatury :)
OdpowiedzUsuńJa też wożę. A przy łóżku mam książkę i gazetę.
UsuńJednak nigdy nie mogłam czytać w autobusach. Mam chorobę lokomocyjną, ale, z jakichś powodów, literki nie skaczą mi na Kindle.
To prawda. W samochodzie, w nocy, kiedy nie mogę zapalić lampki nad siedzeniem pasażera, niezastąpione ;)
Usuń:) ha ha :) Marnowanie czasu? ;)
OdpowiedzUsuńNigdy. Bo wtedy jako baczny obserwator rzeczywistości coś dostrzegałaś za oknem autobusu.
Ale czytanie w środkach lokomocji, uwielbiam... i czasem błogosławię korki, bo choć malutki artykuł uda mi się przeczytać ;), a jeszcze jak pada deszcz, w kubku izo pyszna domowa kawa ;)... mogę tak stać i stać ;).
jesteś drugą osobą, która zachwala Kindle'a, a ja wciąż nie mogę się przekonać, chociaż rozważam zakup od kilku miesięcy. najprawdopodobniej w zakupie wyręczy mnie mąż.
OdpowiedzUsuńjaka była pierwsza książka, którą przeczytałaś (czytasz?) na Kindle?
Linia życia, Jodi Picoult.
Usuńja mam to samo, że w samochodzie, autobusie, pociągu nie mogłam czytać. A smsowac to człowiek mógł. Więc coś w tym jest. Niestety ja w drodze do pracy prowadzę samochód i zajmuje mi to (w sumie) 10 min więc nie zdążyłabym tego nawet odpalić....
OdpowiedzUsuńStanowczo wolę namacalną książkę w jej zwykłej postaci. Jednak w samochodzie ... hmmm ... Chyba już wiem o co poproszę w tym roku Świętego Mikołaja ;)
OdpowiedzUsuńKiedy zastanawiałam się nad zakupem, Ktoś przesłał mi link to pewnej myśli.
Usuń"Kindle jest takim samym zagrożeniem dla książek, jak winda dla schodów."
Czasem nie ma innej możliwości.
A książka papierowa ... W ogóle nie ma o czym mówić :)
Panicznie boję się windy... :) Ale faktycznie czasami nie ma innej możliwości i trzeba z niej skorzystać ;) Super myśl.
UsuńKupiłam kindle Panu M. w prezencie w zeszłym roku i jakiś czas później powiedział mi: "Gdybyś mnie zapytała czy chcę kindle powiedziałbym Ci, że nie, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego" ;) ale papierowe książki także wciąż czyta
OdpowiedzUsuńja tam wole tradycyjne ksiazki:)
OdpowiedzUsuńJa już teraz sobie nie wyobrażam życia bez Kindla i moją pierwszą też była pozycja Picoult.
OdpowiedzUsuńCzytam codziennie w pociągu, w tramwaju,wszędzie...
Nie chcę wybierać między książką papierową a Kindle,każde jest na swój sposób niezastąpione:-)
pozdrawiam!
Picoult jest, póki co, moją najlepszą autorką autobusową :)
UsuńA dla mnie chyba Millenium Larssona i teraz seria Camilii Lackberg:-) Czyli Skandynawia górą:-)
UsuńDobrze wiedzieć. Zapamiętam :)
Usuńduża przyjemność dla czytacza :-)
OdpowiedzUsuńjednak jest Kindelek:)
OdpowiedzUsuńa mój leżał i się kurzył. Aż w końcu sprzedałam. Potrafię czytać tylko"normalne" książki. Też nie mogę czytać w środkach komunikacji, ale zawsze można posłuchać muzyki.
OdpowiedzUsuńJa już złożyłam mężowi zamówienie na trzydzieste urodziny w lutym... chcę właśnie Kindle.
OdpowiedzUsuń:)
U mnie też przeważył fakt, że mam już tyle książek, że nie mam gdzie ich trzymać w naszym skromnym 46 m2 i nienawidze jak mi się kurz zbiera na książkach a to nieuniknione. Więc zbyt dużo argumentów na TAK dla kindle.
No właśnie odwiecznym problem z miejscem na książki ...
Usuńi ten kurz :/
Usuńaż mi szkoda tych książek.
Wciąga, prawda?
OdpowiedzUsuńOhhh dla mnie osobiscie nie ma jak ksiazka, jej zapach, szelest przewracanych stron...nie skusilabym sie na zamiane.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku nie chodziło o zamianę.
UsuńW takim razie fair play :) pogodzenie jednym z drugim jest swietnym rozwiazaniem :)
UsuńW tamtym roku kupiłam sobie kindle, ale nie mogłam się przekonać. Oddałam tacie i nadal otwieram wielgaśne książki w autobusach. :) One mają urok, którego nie zastąpi mi naprawdę nic.
OdpowiedzUsuńja też jestem za papierową książką, choć nie "potępiam" czytających z kindle'a
OdpowiedzUsuńja i tak zawsze czytam co najmniej 3 książki równolegle i tę najcieńszą (i najlżejszą) noszę w torebce.poza tym jedyną rzeczą bez której się nie ruszam z domu to mp3
pozdrawiam
A mi już minął czas, kiedy szłam zawsze z muzyką w tle.
UsuńChoć to zwykle wraca jesienią.
Uśmiechnęłam się bardzo szeroko czytając ten wpis a później Twoje odpowiedzi na komentarze :))
OdpowiedzUsuńPamiętam jak zastanawiałaś się nad kupnem:))
I rzecz w tym, że nie kupiłam. Dostałam i to wszystko ułatwiło :)
Usuń:)) Dobrze mieć darczyńców, którzy prezentem rozwiewają wszystkie dylematy :)
UsuńPrzekażę Darczyńcy :)
Usuńto samo mogę powiedzieć:)
OdpowiedzUsuńNie ma dnia, bym tu nie zajrzała. Baaaaardzo lubię ten blog. Z wielu powodów.
OdpowiedzUsuńMałgosia, sześćdziesięcioletnia, zaledwie!
;)
Dobrych dni, Kochani wszyscy!
:))
UsuńBardzo mi miło!
Gadżeciara! :p
OdpowiedzUsuń