Spogląda na mnie ta książka ciepłymi, jesiennymi barwami.
Zmysłowym konturem postaci.
A ja jakoś nie mogę się przekonać, by zacząć ją czytać.
Mimo szumu zwanego medialnym, mimo nagród, które posypały się licznie, mimo dyskusji i całej tej reszty. Jakoś nie.
Wojciech Kuczok, „Widmokrąg”
piątek, 13 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Widmokrąg" - pozwolę sobie zauważyć drobny błąd w tytule - tytuł jest kluczem do treści.
OdpowiedzUsuńDla mnie Kuczok to odkrycie ubiegłego roku. Wczesniej też unikałam. Rok temu - pozwoliłam zauroczyc się:)
a mnie swoim wpisem zaintrygowalas do przeczytania,bo przyznam bez bicia-pierwszy raz slysze o owej ksiazce.
OdpowiedzUsuńdelikatchnienie - a istotnie, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńi nawet nie ukrywam, że chętnie, jeśli jest taka możliwość, dostałabym się do Ciebie :)
Wpisałam na swoją listę i pożyczę przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuń