wtorek, 17 listopada 2009

"Lubiewo"

Książki takie, jak ta mają w sobie coś z lubieżnej perwersji.
Trochę się wzdrygamy przebiegając wzrokiem po nagich słowach.
Trochę jesteśmy zawstydzeni światem, który nie jest naszym udziałem.
Być może nawet zażenowani, że takowy istnieje. Że jest brudny i wulgarny.
A mimo to, nie odrywany wzroku od książki.

Michał Witkowski, „Lubiewo”

10 komentarzy:

  1. Książka jest świetna. Po raz kolejny uświadamia istnienie równoległych światów, funkcjonujących tuż obok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy14:56

    hmmm... zaintrygowało mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od roku usiłuję ją zdobyć w bibliotece...

    OdpowiedzUsuń
  4. Więc warto?
    Wciąż sobie obiecuję sięgnąć po Witkowskiego, i wciąż coś powstrzymuje.

    Może się kiedyś uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zeruya - no właśnie nie wiem czy warto. Zdania mam podzielone.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię inne światy. Ten też. Tak jak Wojnę polsko - ruską.

    OdpowiedzUsuń
  7. czy to tak na prawdę inny świat? człowieki się kochaja...jakie to ma znaczenie jakiej sa płci? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatko - dla mnie żadne, zwłaszcza jeśli o miłość chodzi. Tyle tylko, że jak dla mnie w tej książce (s.229) nie ma miłości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Beatko - do końca tej miłości brak.

    OdpowiedzUsuń
  10. brak...ale nie z tego powodu, ze gejowska...

    OdpowiedzUsuń