czwartek, 19 listopada 2009

Hard Land Of Wonder

Lubię Anitę Lipicką. I tę z Johnem, i tę bez Niego.
Prywatnie i muzycznie.
I z radością włączam "Hard Land Of Wonder" w porannym autobusie.
Jest w tej płycie coś z magicznej delikatności, doświadczonej kobiecości. Zimowej tęsknoty.

Anita Lipnicka, Hard Land Of Wonder

6 komentarzy:

  1. Ja z innej mańki:
    Dziękuję Ci bardzo,bardzo.
    Prawdziwa niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  2. okładka kojarzy mi się z Joni Mitchell

    OdpowiedzUsuń
  3. posłuchać trzeba wreszcie - idealnie się składa, weekend coraz bliżej, za oknem coraz zimniej, a takie klimaty idealnie pasują do gorącej czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja z kolei słuchałam dzisiaj fragmentów nowej płyty Stinga (na jego www) i to musi być niezła rzecz na zimowe dni

    OdpowiedzUsuń
  5. holka - mam tę płytę, choć przyznaję, że przesłuchanie jej zostawiam sobie na weekend, tudzież na poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy11:43

    przesłuchałam wczoraj i powiem... ciekawy projekt, zdecydowanie podoba mi się w zdecydowanie jesiennej atmosferze :)

    OdpowiedzUsuń