W trybie shuffle włączył mi się Chris Rea i Jego Driving home for Christmas.
Już miałam przełączyć. Ale przecież w Pradze czuć już było święta.
Zostawiłam więc.
Na całą drogę powrotną.
środa, 24 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam ten kawałek. Jest cudowny wiosną, jesienią, w lecie... ale zimą szczególnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Jest taka ponadczasowa, magiczna!
OdpowiedzUsuńwłaśnie zapuściłam Chrisa :)
OdpowiedzUsuńPyszna była :)
OdpowiedzUsuń/M.
Uwielbiam ten utwór 8) Zaczyna rozbrzmiewać w moim domu w okolicy grudnia, na przemian z nieśmiertelnym "Last Christmas "
OdpowiedzUsuńNie tylko w Pradze czuć już święta! U nas w domu też :D Jak co roku (tradycja musi być! ;) już jesienią zaczynamy słuchać kolęd. A co! Czas świąteczny jest zbyt krótki, a nimi trzeba się po prostu nacieszyć. Tak więc rozbrzmiewają od jesieni, aż do ostatniego dnia świąt, w porywach do końca roku. Później już tak nie cieszą. Dziwne, ale "tak mamy" :))
OdpowiedzUsuńWczoraj śpiewaliśmy tę piosenkę szykując śniadanie :) A potem mój syn zbudował wielką Laponię w swoim pokoju, ubrał "święte" buty i został Mikołajem ;) Gdzieś w powietrzu unosi się już zapach świat.
OdpowiedzUsuńJedyna z bardzo powszechnych świątecznych piosenek, która jest znosna w dużych ilościach... Bo Last Christmas od razu podnosi mi cisnienie ;)
OdpowiedzUsuńZachwycające zdjęcie !
OdpowiedzUsuńCzym jest ta gwiazdka, którą trzymasz w dłoni? :-)
Piernikiem :)
UsuńDo tej piosenki tańczyłam z moją miesięczną wtedy córką podczas przygotowań do naszych pierwszych wspólnych świąt :) nawet mam to nagrane :)bardzo ją lubię!
OdpowiedzUsuńChris Rea, jak dla mnie, jest zawsze na miejscu.
OdpowiedzUsuńA przedwczesna świąteczna "kampania" wcale mi nie przeszkadza ;)
Przeczytałam Twój post i od razu usłyszałam w myślach tą piosenkę :) Kurczę, chcę już Święta!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ja ostatnio stwierdziłam, że mi już tak świątecznie trochę... więc coś wisi w powietrzu :)
OdpowiedzUsuńniezwykle nastrojowe,piernikowe zdjęcie:)
OdpowiedzUsuń