niedziela, 27 lutego 2011

movies

Obejrzeliśmy wczoraj dwa filmy.
Pierwszy, miał trzymać w napięciu. Nie trzymał.
Drugi, miał być uroczym, francuskim filmem na wieczór. Nie był.

Stone
L’Arnacoeur


5 komentarzy:

  1. ostatnio jakoś macie pecha z tymi filmami ;/

    mam nadzieję, że w końcu traficie na coś, co było takie, jak zapowiadano:)

    miłegodnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. O czym ten pierwszy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kass - o więźniu, przedterminowym zwolnieniu, nieudanym małżeństwie i poszukiwaniu wiary. I wiem, wiem, brzmi nieźle. Ale nic z tego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stone faktycznie średni, oglądałem ino dla obsady, ale nic szczególnego. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie oglądałam żadnego z tych dwóch. ja od tygodni przymierzam się do obejrzenia filmu "wielki błękit". mam nadzieję, że w następny weekend w końcu zrobimy sobie spokojny wieczór filmowy a i film będzie tego warty, bo kilka osób mi go polecało...

    OdpowiedzUsuń