Kok nie do końca mi się podoba. Może przez wypełniacz. Co do tego typu duperelek - mam ich dużo, ale zawsze mam wrażenie, że mając te 27 lat już chyba nie wypada ;)
To samo mam i ja. Bardzo podobają mi się takie ozdoby, ale jakoś dziko się w nich czuję(mam 28lat). Wiele razy już w swoim podwudziestopięcioletnim życiu zastanawiałam się nad tym, czy zaletą jest czy moją wadą, że ubieram się adekwatnie do wieku, a nie gustu i "sympatii" do czegoś...
A ja bardzo lubię takie ozdoby. Także w kontekście wieku i wykonywanej pracy. I bardzo lubię, trochę przekornie, do oficjalnego stroju dodać dziewczęce coś :)
Zazdroszczę podejścia, sama uważam, że właśnie tak powinno być, a że mam kłopot z dostosowaniem się do tego co "uważam, że powinno być" to już inna sprawa.
Pozdrawiam i przy okazji bycia na linii ;) chciałabym do pozdrowień dodać, że od dawna uwielbiam Twojego bloga.
Ja tez "znam" ;) I musze powiedziec,ze pasuje mi (jesli moge to tak nazwac) do sposobu w jaki piszesz blog, w jaki sie tutaj prezentujesz "bez twarzy";) Pozdrawiam serdecznie ;)
Jak to nie? Wystarczy zrobić kitkę, założyć wypełniacz i równomiernie rozłożyć na nim włosy. Następnie, w najprostszej wersji, przez "kok" przełożyć gumkę. Włosy, które zostały, i które wystają okręcić i spiąć wsuwkami. I voilà, gotowe :)
heh...to gumka czy spinka? ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie umiałam zrobić takiego ładnego, równego koczka...:( Może instruktaż? ;)
Spinka :)
Usuńoooo... jakie to śliczne...
OdpowiedzUsuń:)
piękny drobiazg! i nie taki znów drobiazg ;-)
OdpowiedzUsuńale rewelacyjna ta kokardka:)
OdpowiedzUsuńPerfect :))
OdpowiedzUsuńja ostatnio korzystam z wypełniacza w postaci skarpety, ale i tak wszystko mi wychodzi bokami.
Twój jest z wypełniaczem czy bez?
Chyba nawet tutaj pisałam, że wkładanie we włosy skarpety jakoś mi się nie podoba.
UsuńJa mam wypełniacz.
heh :) Skarpeta we włosach średnio brzmi, ale chciałam spróbować czy w ogóle mi się to uda zanim kupię "profesjonalny sprzęt" ;)
UsuńBardzo ładny koczek
OdpowiedzUsuńrewelacja :)
OdpowiedzUsuńKok nie do końca mi się podoba. Może przez wypełniacz.
OdpowiedzUsuńCo do tego typu duperelek - mam ich dużo, ale zawsze mam wrażenie, że mając te 27 lat już chyba nie wypada ;)
To samo mam i ja.
UsuńBardzo podobają mi się takie ozdoby, ale jakoś dziko się w nich czuję(mam 28lat).
Wiele razy już w swoim podwudziestopięcioletnim życiu zastanawiałam się nad tym, czy zaletą jest czy moją wadą, że ubieram się adekwatnie do wieku, a nie gustu i "sympatii" do czegoś...
A ja bardzo lubię takie ozdoby. Także w kontekście wieku i wykonywanej pracy. I bardzo lubię, trochę przekornie, do oficjalnego stroju dodać dziewczęce coś :)
UsuńZazdroszczę podejścia, sama uważam, że właśnie tak powinno być, a że mam kłopot z dostosowaniem się do tego co "uważam, że powinno być" to już inna sprawa.
UsuńPozdrawiam i przy okazji bycia na linii ;) chciałabym do pozdrowień dodać, że od dawna uwielbiam Twojego bloga.
Dziękuję, ogromnie mi miło :)
UsuńPS przypnij albo wepnij sobie coś jutro i zobaczysz, że to naprawdę poprawia nastrój. A ilu komplementów się nasłuchasz to Twoje :)
Zastanawiam się, czy nadejdzie taki dzień, kiedy pokażesz nam swoja twarz dla odmiany?
OdpowiedzUsuńOj, nie, nie sądzę :)
UsuńA ja "znam" twarz tralala.
UsuńŚliczną twarz :)
Ojej, i teraz nie wiem co powiedzieć :)
Usuń:)
UsuńNie ma chyba osoby, która sądzi, że za tą chodzącą klasą kryje się wysokoczolska postać, z zezem i bliznami potrądzikowymi :D
Ja tez "znam" ;) I musze powiedziec,ze pasuje mi (jesli moge to tak nazwac) do sposobu w jaki piszesz blog, w jaki sie tutaj prezentujesz "bez twarzy";)
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Dokładnie :)
UsuńDziękuję :)
UsuńWygląda na to, że to sporych rozmoarów komplementy!
ja tez juz widzialam twarz zielonych-butow...sliczna jest:)
UsuńTeż noszę taką kokardkę :)
OdpowiedzUsuńZawsze podoba mi sie jak upinasz wlosy!
OdpowiedzUsuńA ta kokardka jest super :)
Mała rzecz a cieszy :))
OdpowiedzUsuńMała rzecz a cieszy :))
OdpowiedzUsuńchciałam ostatnio nabyć wypełniacz i spróbować takiego uczesania, ale zrezygnowałam, bo raczej nie podołam ;)
OdpowiedzUsuńJak to nie?
UsuńWystarczy zrobić kitkę, założyć wypełniacz i równomiernie rozłożyć na nim włosy. Następnie, w najprostszej wersji, przez "kok" przełożyć gumkę. Włosy, które zostały, i które wystają okręcić i spiąć wsuwkami. I voilà, gotowe :)
wszystko zależny jakie to drobiazgi
OdpowiedzUsuńCudnie :)
OdpowiedzUsuńwypełniacze ułatwiają życie ;)
OdpowiedzUsuńefekt bardzo francuski ;)
Pomyślności w Nowym Roku i ciut więcej Ciebie na obcasach ;)
Podoba mi się to, że efekt francuski. Tak miało być :)
UsuńTobie również wszystkiego dobrego!
Śliczny kok ! Piękne włosy!
OdpowiedzUsuń:) a czy zdradzisz jakich "magicznych zaklęć" używasz, aby włosy tak ślicznie wyglądały?
OdpowiedzUsuńTrochę jedwabiu i odżywki Goldwell :)
Usuńi ja wypróbuję tych nowych zaklęć :)
UsuńMuszę sobie sprezentować taki wypełniacz :)
OdpowiedzUsuńhttp://drawingfashiondreams.blogspot.com
Nie wiem czy już nie pytałam, ale co tam, powtórzę się: jak się robi taki koczek? Urocza ta kokardka:-)
OdpowiedzUsuńTroszkę wyżej napisałam Anecie :)
Usuń