Wprawdzie ja robię sobie taki zwyczajny, bo nie umiem robić takich wygibusów w celu ufryzowania się, ale... też uwielbiam warkocze. I chyba nie tylko ja 8-)
Mam długie, prawie do pasa :-) A właśnie bardziej podoba mi się taki schowany... Tylko przy takich długich włosach - jakoś sama nie umiem go tm upchnąć :D
no cóż... na moich żeby zrobić takie spięcie (w twoim stylu) trzeba by było chyba tonę lakieru czy czegoś w tym stylu. Mam potwornie proste włosy, które się same niczego nie trzymają. Trzeba je mocno chwycić i splątać ;-) włosy przy samej szyi mają jedynie parę centymetrów i skutecznie się uwalniają ;-)
Zgadzam się z Tobą, warkocze to piękna rzecz. Lubię piękne rzeczy, dlatego warkocze próbuje 'na sobie'. Nie wychodzą. Zazdroszczę Ci zręcznych palców. :)
Czy kiedyś na tym blogu zamieściłaś kitkę, kitusię, kucyka ? :) Ja tylko kojarzę sobie Ciebie właśnie z zamiłowania do warkoczy :) ...i może z dobrym gustem filmowym :)
Pięknie! Moja córcia bardzo często "nosi" taką fryzurkę :)) Obecnie trenujemy kłosa - zrobić estetycznego to wcale nie taka prosta sprawa ... ;) Mnie czeka jeszcze trochę zapuszczania.
Ja również :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie ja robię sobie taki zwyczajny, bo nie umiem robić takich wygibusów w celu ufryzowania się, ale... też uwielbiam warkocze. I chyba nie tylko ja 8-)
OdpowiedzUsuńUmiesz zwyczajny, umiesz i taki. Tyle Ci powiem :)
UsuńJa również :) Trzeba przyznać, że warkocze są bardzo kobiece ;)
OdpowiedzUsuńMuszę pokazać Mamie, to może mi zrobi. :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, trzeba pokazać mamie ! :-)
Usuń:))
UsuńTen cudowny! Szkodza że nie umiem takie zrobić sobie :<
OdpowiedzUsuńUmiesz, umiesz. Trzeba tylko trochę poćwiczyć :)
Usuńi sama go sobie robisz? podziwiam :))))
OdpowiedzUsuńSama, sama :)
Usuńjak juz pisałam- mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńTeż takie robisz!
Usuńale nie sobie :))) a widziałaś Zuzki na IG z lata? nie wiem czy wrzuciłam w końcu, czy nie- zaraz sprawdzę...
UsuńNigdy nie wiem co zrobić z tą końcówką włosów :-)
OdpowiedzUsuńJak to ładnie zapleść, chować do środka - dla mnie czarna magia :)
Zapleść, schować i podpiąć wsuwkami :)
UsuńA najlepiej mieć tak długie włosy, by zrobić warkocza!
Mam długie, prawie do pasa :-)
UsuńA właśnie bardziej podoba mi się taki schowany... Tylko przy takich długich włosach - jakoś sama nie umiem go tm upchnąć :D
lovelove
OdpowiedzUsuńjeszcze troche i tez bede mogla paradowac w warkoczu :)
OdpowiedzUsuńPięknie. Tylko po zdjęciu czapki tak ładnie by już u mnie nie było :)
OdpowiedzUsuńNa taką okoliczność mam dużą, lekką i luźną czapkę :)
UsuńU innych zwłaszcza, bo sama sobie zrobić nie umiem takiego ładnego:(:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam u innych - uwielbiam u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńAle cudowne uczesanie:)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć :)
UsuńJa też lubię, jak na razie tylko u innych. Ale nauczę się, na pewno. Kiedyś.
OdpowiedzUsuńJa też mam słabość do warkoczy, od zawsze.
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na taką długość. Na razie mam coś takiego ;-)
OdpowiedzUsuńZ tego, co widzę mam tylko trochę dłuższe włosy.
Usuńno cóż... na moich żeby zrobić takie spięcie (w twoim stylu) trzeba by było chyba tonę lakieru czy czegoś w tym stylu. Mam potwornie proste włosy, które się same niczego nie trzymają. Trzeba je mocno chwycić i splątać ;-) włosy przy samej szyi mają jedynie parę centymetrów i skutecznie się uwalniają ;-)
UsuńZgadzam się z Tobą, warkocze to piękna rzecz. Lubię piękne rzeczy, dlatego warkocze próbuje 'na sobie'. Nie wychodzą. Zazdroszczę Ci zręcznych palców. :)
OdpowiedzUsuńTe zręczne palce można wyćwiczyć. Naprawdę. Pamiętam, kiedy zaplecenie zwykłego dobierańca było trudne :)
Usuńja u siebie mniej, ale u mojej Jagienki to baaaardzo!
OdpowiedzUsuńprzybyłam, przejrzałam, zalinkowałam...:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy kiedyś na tym blogu zamieściłaś kitkę, kitusię, kucyka ? :)
OdpowiedzUsuńJa tylko kojarzę sobie Ciebie właśnie z zamiłowania do warkoczy :) ...i może z dobrym gustem filmowym :)
Nie, chyba nie. Bardzo rzadko tak się czeszę. Zwykle w soboty. Na czas sprzątania :)
UsuńŁadna koszula :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję.
UsuńTeż lubię :) Ale chyba potrzebowałam czasu, żeby do nich dorosnąć. Teraz i moje włosy zaczynają dorastać do zaplatania ;)
OdpowiedzUsuńJa juz sie pogodzilam z tym, ze pewne rzeczy w zyciu sa dla mnie nieosiagalne ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie! Moja córcia bardzo często "nosi" taką fryzurkę :)) Obecnie trenujemy kłosa - zrobić estetycznego to wcale nie taka prosta sprawa ... ;)
OdpowiedzUsuńMnie czeka jeszcze trochę zapuszczania.
Czy możesz zdradzić co to za bluzeczka? Wprawdzie widać tylko kawałek... ale i tak przecudna :)
OdpowiedzUsuń