Dokładnie taką samą fryzurę plecie mi moja mama- dobieraniec od dołu a reszta włosów upięta w koczek. Pamiętam, że jako dziecko codziennie miałam inaczej uczesane włosy- uwielbiała to robić, ja już nieco mniej- nie mogłam wysiedzieć na krześle i co chwilę pytałam się 'mamo juuuż?'. Teraz korzystam ile mogę choć nadal ciągle słyszę 'nie wierć się' :-)
Za każdym razem, gdy czeszę swoje, gęste i grube, udowadniam sobie (i innym), że to możliwe. :-) Niestety, nie wszystkie fryzury potrafię wykonać. Poddaję się zwykle z braku cierpliwości.
Oj byłabym ciekawa co Ci z tego wyjdzie :) Moja fryzjerka czesząc mnie do ślubu...oj to były prawdziwe tortury. Było z 15 fryzur próbnych i nie dlatego, że tak wybrzydzałam tylko dlatego, że nic się nie trzymało. W końcu miałam upiętą połowę włosów i wykorzystałyśmy do tego 150 wsuwek. Po trzech godzinach wsuwki z włosów wyskakiwały jak szalone ;)
To masz włosy jak jak:P Jak u fryzjera zawsze mówię - "proszę nie obcinać z długości tyko zrobić tak, żeby ich było objętościowo mniej ...".Zawsze chciałam mieć ich mniej i żeby były mięciutkie. Teraz powoli już akceptuję.Ale takie fryzurki w ogóle się nie trzymają.
Ja też mam bardzo gęste i długie włosy i brak cierpliwości do stylizowania ich. Zwykle kończy się na kucyku, ewentualnie rozpuszczonych(też rzadko, bo wyglądam jak lwica z trapezowatą grzywą). Bardzo chciałabym mieszkać bliżej Ciebie :)
Jeśli dobrze pamiętam czesałam wtedy dwa dobierańce, na zewnątrz (pasma przekłada się nad sobą), po jednym z każdej strony. Końce podpięte były wsuwkami, a z reszty włosów zrobiony warkocz, które potem zawinęłam pod spód i podpięłam wsuwkami.
Oj Zielone Buty, robisz smaka, a tutaj tylko jedno zdjecie :-P
OdpowiedzUsuńBo albo czeszę, albo fotografuję. Jednocześnie nie dam rady :)
UsuńRozumiem, ze Maz-Fotograf mial wychodne :-) A tak by sie przydal ! :-)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńDokładnie taką samą fryzurę plecie mi moja mama- dobieraniec od dołu a reszta włosów upięta w koczek.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jako dziecko codziennie miałam inaczej uczesane włosy- uwielbiała to robić, ja już nieco mniej- nie mogłam wysiedzieć na krześle i co chwilę pytałam się 'mamo juuuż?'.
Teraz korzystam ile mogę choć nadal ciągle słyszę 'nie wierć się' :-)
hmmm uświadomiłam sobie, że mama czesała mi włosy może raz, dwa razy w życiu... i to jakieś 2 lata temu po raz pierwszy.
UsuńMnie dość często czesała sąsiadka. Moja Mama, niestety, nigdy nie posiadała takich zdolności :)
UsuńGdzieś widziałam efekt;))
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę spytać, czy to Twoje dzieło. tak myślałam, że to pytanie retoryczne:)
miłej niedzieli!:)
Bardzo jestem ciekawa gdzie :)
UsuńTobie również!
:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że moje włosy mogę tylko nosić rozpuszczone bądź spięte w koński ogon ( za dużo ich i zbyt grube są na cokolwiek).
"Za dużo" i "grube" to tylko lepiej.
UsuńI gdybyśmy mieszkały blisko (lub bliżej) miałabym ogromną ochotę Ci to udowodnić :)
Za każdym razem, gdy czeszę swoje, gęste i grube, udowadniam sobie (i innym), że to możliwe. :-)
UsuńNiestety, nie wszystkie fryzury potrafię wykonać. Poddaję się zwykle z braku cierpliwości.
Oj byłabym ciekawa co Ci z tego wyjdzie :)
UsuńMoja fryzjerka czesząc mnie do ślubu...oj to były prawdziwe tortury. Było z 15 fryzur próbnych i nie dlatego, że tak wybrzydzałam tylko dlatego, że nic się nie trzymało. W końcu miałam upiętą połowę włosów i wykorzystałyśmy do tego 150 wsuwek. Po trzech godzinach wsuwki z włosów wyskakiwały jak szalone ;)
Czuję się tak, jakbyś rzuciła mi rękawicę!
UsuńOgromnie jestem ciekawa Twoich włosów.
(W tle pokaż, pokaż!) :)
To masz włosy jak jak:P Jak u fryzjera zawsze mówię - "proszę nie obcinać z długości tyko zrobić tak, żeby ich było objętościowo mniej ...".Zawsze chciałam mieć ich mniej i żeby były mięciutkie. Teraz powoli już akceptuję.Ale takie fryzurki w ogóle się nie trzymają.
UsuńPokażę we wpisie i dam znać :)
Usuńsweter <3 skąd? (brak słów)
OdpowiedzUsuńSweter (różowy) nie mój, ja mam bluzkę w paski :)
OdpowiedzUsuńa ta narzutka/ sweter/ marynarka na bluzce w paski? :)
UsuńAch, to takie coś. Krótsze z tyłu i dużo dłuższe z przodu.
UsuńJeśli dobrze pamiętam Promod. Albo Camaieu.
Ja też mam bardzo gęste i długie włosy i brak cierpliwości do stylizowania ich. Zwykle kończy się na kucyku, ewentualnie rozpuszczonych(też rzadko, bo wyglądam jak lwica z trapezowatą grzywą). Bardzo chciałabym mieszkać bliżej Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA może mieszkasz? :)
UsuńJuż jako regułę traktuję, że moja Pd-wsch. Polska leży najdalej tych, do których chciałabym mieć najbliżej :)
UsuńI tym razem się nie mylę?
:)
Nie mylisz, to fakt :)
Usuń:)... a wiesz, że też chciałabym się z Tobą spotkać?
OdpowiedzUsuńWszystko jest do zrobienia :)
Usuń:)
Usuńa mogłabym prosić o instrukcję do fryzurki z 26 listopada? ;-)
OdpowiedzUsuńMusiałam poszukać :)
UsuńJeśli dobrze pamiętam czesałam wtedy dwa dobierańce, na zewnątrz (pasma przekłada się nad sobą), po jednym z każdej strony. Końce podpięte były wsuwkami, a z reszty włosów zrobiony warkocz, które potem zawinęłam pod spód i podpięłam wsuwkami.
Jak oglądam twoje zdjęcia z fryzurkami czsem żałuję że mam krótkie włosy :)
OdpowiedzUsuńA ja trafiłam ostatnio na blog pewnej krótkowłosej kobiety i bardzo zatęskniłam za krótkimi włosami.
Usuńjaki piękny kolor lakieru, mam bzika na punkcie lakierów i dobierańców!
OdpowiedzUsuń