Pamiętam czasy, kiedy spędzałam w pracy 20 godzin na dobę. I pamiętam tamte weekendy, które nigdy wcześniej i nigdy później nie cieszyły tak bardzo. Były jak małe dwudniowe wakacje. Co tydzień. W pogodę i niepogodę. Wiosna w Poznaniu to wspomnienie dzieciństwa. Dawno nie byłam w tym mieście.
Od poniedziałku do 18 kwietnia też będę tak pracować:(
OdpowiedzUsuńDelie - ale pewnie też, sądząc po Twoich wpisach, będziesz miała co wspominać :) trochę Ci zazdroszczę wizyty w Nowym Jorku :)
OdpowiedzUsuńże jak? A ja narzekam przy 11... i jeszcze bloga klikasz?! Kobieto, jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńNo proszę - też jestem z Poznania :)
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy, kiedy spędzałam w pracy 20 godzin na dobę. I pamiętam tamte weekendy, które nigdy wcześniej i nigdy później nie cieszyły tak bardzo. Były jak małe dwudniowe wakacje. Co tydzień. W pogodę i niepogodę. Wiosna w Poznaniu to wspomnienie dzieciństwa. Dawno nie byłam w tym mieście.
OdpowiedzUsuńKass - a ja nie :) bywam tam tylko od czasu do czasu, czasem na dłużej
OdpowiedzUsuń