Jadąc do pracy biorę udział w małym wyścigu. Dwukrotnie wygrywam. I myślę sobie, że nie ma sensu sprzedawać samochodu, który, mimo braku warunków, tak dzielnie wyprzedza.
Ha! Też tak mam, tyle że po wyprzedzeniu, klepię moje autko czule po kierownicy. Poza tym łączy nas mroczna tajemnica, mamy umowę, to co dzieje sie w Oplu, zostaje w Oplu, otóż za kółkiem ja nieprzeklinająca, bluzgam na prawo i lewo(!).
mój jest podobnych gabarytów i też nie narzekam ;)
OdpowiedzUsuńJa się tez niedawno dorobiłam podobnego gabarytów autka i jestem zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńHa! Też tak mam, tyle że po wyprzedzeniu, klepię moje autko czule po kierownicy. Poza tym łączy nas mroczna tajemnica, mamy umowę, to co dzieje sie w Oplu, zostaje w Oplu, otóż za kółkiem ja nieprzeklinająca, bluzgam na prawo i lewo(!).
OdpowiedzUsuń