Desperacko czekam na sierpniowy urlop. Ostatnie miesiące to nieustanne nerwy, a ostatnie dni podzielone na pracę, dom i szpital. Obrona za miesiąc, a trzeci rozdział wciąż do napisania. Ale dam radę, muszę.
A ja czytając kolejne wpisy, wciąż nie mogę się nadziwić, że jesteśmy niemal rówieśniczkami. A tu taka mądrość (?), dojrzałość (?) bije z każdego zdania, każdej literki.. Sama nie wiem.. i te zdjęcia... :) cud, miód i orzeszki. Pozdrawiam!
Ach, i w poście o Szczecinie zapomniałam wspomnieć (odnośnie tych "zimnych, zatęchłych kin studyjnych" z innego wpisu), że warto odwiedzić kino Pionier. Cudne, studyjne, najstarsze na świecie (z 1909r!) kino, z klimatyczną salą 'Kiniarnią', gdzie film ogląda się przy stoliczku z kieliszkiem wina w dłoni, słysząc charakterystyczny odgłos projektora :))
Czasami każdy tak ma. Albo raczej każdy oprócz mojej mamy. Której muszę przypominać, że istnieje coś takiego jak odpoczynek. I namawiam na zwolnienie tempa. :)
ech i ja chętnie na kawę bym się dopisała taki 1 dniowy odpoczynek i mogłabym na ta kawę długo pociągiem jechać (sama z własnymi myślami) lub samolotem lecieć na koniec świata (w samolocie chętniej nawiązuję kontakty) wypić kawę i pobyć trochę w tym "zielonym towarzystwie" a potem wracać z nowymi świeżymi myślami i z nowymi znajomościami:)
Trafnie ;)
OdpowiedzUsuńzmęczenie materiału :)
OdpowiedzUsuńMoże tak być.
UsuńDesperacko czekam na sierpniowy urlop. Ostatnie miesiące to nieustanne nerwy, a ostatnie dni podzielone na pracę, dom i szpital. Obrona za miesiąc, a trzeci rozdział wciąż do napisania. Ale dam radę, muszę.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam. Mogłabym sobie ten post przekleić do siebie ;-))
OdpowiedzUsuńrest(!)
OdpowiedzUsuńzanurzyć stopy w morzu, pić wino do śniadania
pozdrawiam, ściskam! cieszę się, że ciut Cię więcej na "zielonych"
joanna
:))
UsuńMhhh... przerwa od codzienności by się przydała.
OdpowiedzUsuńPauza... ja wysiadam, świat zostaje.
Poproszę, choć na kilka chwil.
PS
babeczki z jagodami... ;) mhhh chyba czas odgruzować zamrażarkę ;)
Też lubię :)
UsuńPatrzę na to zdjęcie i marzy mi się, żeby kiedyś wybrać się z Tobą na kawę... również marzę od odpoczynku...
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest do zrobienia :)
UsuńOj myślę, że nie jest to takie trudne :) Musimy o tym zacząć głośno myśleć :p
UsuńRacja, jesteś idealną osobą, z którą można iść na kawę i wypić nie jedną. ;)
UsuńNo coś Ty!
UsuńTak tak, przecież mówię :)
UsuńA ja czytając kolejne wpisy, wciąż nie mogę się nadziwić, że jesteśmy niemal rówieśniczkami. A tu taka mądrość (?), dojrzałość (?) bije z każdego zdania, każdej literki.. Sama nie wiem.. i te zdjęcia... :) cud, miód i orzeszki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńAch, i w poście o Szczecinie zapomniałam wspomnieć (odnośnie tych "zimnych, zatęchłych kin studyjnych" z innego wpisu), że warto odwiedzić kino Pionier. Cudne, studyjne, najstarsze na świecie (z 1909r!) kino, z klimatyczną salą 'Kiniarnią', gdzie film ogląda się przy stoliczku z kieliszkiem wina w dłoni, słysząc charakterystyczny odgłos projektora :))
OdpowiedzUsuńTo może ja również dołączę na Waszą kawę, aby trochę odpocząć i się zrelaksować ;)
OdpowiedzUsuńTo może zróbmy coś z tą kawą? :)
UsuńKoniecznie! Uwielbiam babskie pogaduchy przy kawie a inna opcja to przy kieliszku białego wina ;)
UsuńA daleko mamy do siebie?
UsuńA czy ja dobrze pamiętam, że jesteś z Poznania?
UsuńCzasami każdy tak ma. Albo raczej każdy oprócz mojej mamy. Której muszę przypominać, że istnieje coś takiego jak odpoczynek. I namawiam na zwolnienie tempa. :)
OdpowiedzUsuńDzień off jak najbardziej wskazany co jakiś czas. U mnie tak samo, tylko nie ma kiedy mieć tego dnia:/
OdpowiedzUsuńech i ja chętnie na kawę bym się dopisała
OdpowiedzUsuńtaki 1 dniowy odpoczynek
i mogłabym na ta kawę długo pociągiem jechać (sama z własnymi myślami)
lub samolotem lecieć na koniec świata (w samolocie chętniej nawiązuję kontakty)
wypić kawę i pobyć trochę w tym "zielonym towarzystwie"
a potem wracać z nowymi świeżymi myślami i z nowymi znajomościami:)
znamy, znamy:)
OdpowiedzUsuńhmmm... to może faktycznie o takie kawce w realnym świecie pomyśleć? Zamarzyło mi się...
OdpowiedzUsuńMyślę, że można :)
UsuńJa ostatnio niby nic nie robię (ponad normę) a padam na pysk czasem już o 21szej...
OdpowiedzUsuń...bo chyba czasem jest tak, że to nasz umysł potrzebuje wytchnienia, żeby ciało mogło prawdziwie odpocząć...
OdpowiedzUsuńOj, jak ja bym chciała dopisać się do tej kawy!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzasami tak bywa... http://pinterest.com/pin/204069426838039504/
OdpowiedzUsuń