mam dokładnie tak samo!!! Oglądam, ale chyba raczej nie lubię. I tutaj pojawia się paradoks, więc dlaczego oglądam?!? Generalnie nie mam zwyczaju oglądać czegoś czego nie lubię:)
ja to dopiero zrobiłam głupotę... mianowicie, zapuściłam 1 odcinek sezony 2... patrze i myślę : "kurcze ale się działo w ciągu tej [przerwy serialowej]" (chodzi o pierwsze minuty i migawki z poprzedniego sezonu. i nagle w połowie odcinka, do mojej świadomość dochodzi głos, że chyba nie widziałam 2 ostatnich odcinków sezonu 1 (!!) no i tak... tak też się stało ;-)
ale nie można płakać nad rozlanym mlekiem... oglądam dalej :-)
Prawdopodobnie taki był zamysł twórczyni i jednocześnie odtwórczyni główmnej roli - zaaferować. Z jednej strony spędzając czas przed TV stwierdzam, że czuję obrzydzenie, niesmak, z drugiej strony w jakimś stopniu zabawne, komiczne; "powszedniość" losów bohaterek sprawiają, że zasiadam kolejny raz i oglądam.
Nie określam więc - lubię/nie lubię - oglądam ze względu na jakąś "elektryczność" :)
Tak, choćby to, że nie wszystko jest w nim tak wymuskane, idealne. I z tej strony myślę sobie - dobrze, że pokazuje się w serialu dla starszej młodzieży dziewczyny nie w każdym calu idealne, a jednak akceptujące siebie; posiadające akceptację innych.
Oglądając pierwsze odcinki myślałam sobie, ale o co chodzi? Co to ma być? Czemu ja to oglądam? Tylko za każdym razem jak odcinek kończył się, automatycznie zaskakiwała myśl- muszę obejrzeć następny odcinek!! ''Girls'' wciągnęło mnie jak narkotyk! Choć trzeba przyznać, że formuła jest niespotykana, odważna, nieprzerysowana. I to chyba jest wytłumaczenie jego fenomenu! Pozdrawiam Justyna
Ja lubię bardzo ^^ Za nieszablonowość. Aktualnie lecą na HBO i pewnie gdyby nie Ty, nie zwróciłabym uwagi na kolejny serial... Teraz oglądam również "Parenthood", bardziej życiowy, dotyka bliższych mi problemów. Polecam. Również zachęcona przez Ciebie sięgnęłam po Jodi Picoult ... Nie zaiskrzyło od razu ale teraz sytuacja nieco się zmieniła ;)
'Przez' Ciebie obejrzałam jeden odcinek. I do teraz w sumie nie wiem. Jakiś śmietnik. Później seks, bo za śmietnik przeprosić chciała. I granie w pingponga. I omdlenie pod prysznicem. I w ogóle jakieś takie niby spójne, ale jednak ni trzymające się kupy.. [wybacz wyrażenie =p].
Żeby to rozwikłać chyba muszę upolować kolejny odcinek. =).
A ja lubię :)
OdpowiedzUsuńpo "Homeland" poprzeczka poszła w górę, co? :)
OdpowiedzUsuń"Homeland" to zupełnie inna kategoria :)
Usuńwłaśnie mam to samo odczucie...nie mogę się określić czy lubię czy nie..., ale wciągnęłam się jakoś i tak zaczynam oglądać drugi sezon.
OdpowiedzUsuńja wiem że na pewno lubię, a dowiedziałam się o nim od Ciebie :) chociaż po przedostatnim odcinku (o dragach) też miałam chwilę zwątpienia.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jestem już nawet odcinek dalej.
ja mam podobny problem z tym serialem :)
OdpowiedzUsuńo tym samym mialam dzisiaj pisac :)
OdpowiedzUsuńPo pierwszym sezonie, z niecierpliwoscia czekalam na drugi...a teraz, to juz sama nie wiem. Narazie ogladam ;)
Te '!' musze przyznac, mam bardzo czesto :)
Usuńnie uwierzysz, ale właśnie dziś myślałam o tym serialu...czy nie zacząć go oglądać :)
OdpowiedzUsuńOglądać :)
UsuńChociażby po to, żeby sprawdzić czy warto.
mam dokładnie tak samo!!! Oglądam, ale chyba raczej nie lubię. I tutaj pojawia się paradoks, więc dlaczego oglądam?!? Generalnie nie mam zwyczaju oglądać czegoś czego nie lubię:)
OdpowiedzUsuńJa za to jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że... nie widziałam ani jednego odcinka, więc mam o jeden problem mniej :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam pierwszy sezon po pochlebnych recenzjach i stanowczo stwierdzam, że nie spodobał mi się. Poprzestałam więc na pierwszym sezonie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie już nie lubię... myślałam, że 2 sezon rozwinie się w innym kierunku, a może 1 obejrzałam ze zbyt małym zachwytem?
OdpowiedzUsuńja to dopiero zrobiłam głupotę...
OdpowiedzUsuńmianowicie, zapuściłam 1 odcinek sezony 2... patrze i myślę : "kurcze ale się działo w ciągu tej [przerwy serialowej]" (chodzi o pierwsze minuty i migawki z poprzedniego sezonu.
i nagle w połowie odcinka, do mojej świadomość dochodzi głos, że chyba nie widziałam 2 ostatnich odcinków sezonu 1 (!!) no i tak... tak też się stało ;-)
ale nie można płakać nad rozlanym mlekiem... oglądam dalej :-)
A ja się dopiero dowiem czy lubię :). Z chęcią zacznę oglądać :)
OdpowiedzUsuńNie znam, jak większości seriali:)
OdpowiedzUsuńpierwszy sezon tragedia,wiec nie zachecil mnie do nastepnegp
OdpowiedzUsuńja podobnie:( jest ...niechlujny a tego bbb nie lubię:( więc zastanawiam się...pzdr
OdpowiedzUsuńNiechlujny!
UsuńA właściwie niechlujna, bo mam na myśli główną bohaterkę.
Prawdopodobnie taki był zamysł twórczyni i jednocześnie odtwórczyni główmnej roli - zaaferować. Z jednej strony spędzając czas przed TV stwierdzam, że czuję obrzydzenie, niesmak, z drugiej strony w jakimś stopniu zabawne, komiczne; "powszedniość" losów bohaterek sprawiają, że zasiadam kolejny raz i oglądam.
OdpowiedzUsuńNie określam więc - lubię/nie lubię - oglądam ze względu na jakąś "elektryczność" :)
Pozdrawiam
Bo jest w tyn serialu coś nowatorskiego, prawda?
UsuńTak, choćby to, że nie wszystko jest w nim tak wymuskane, idealne. I z tej strony myślę sobie - dobrze, że pokazuje się w serialu dla starszej młodzieży dziewczyny nie w każdym calu idealne, a jednak akceptujące siebie; posiadające akceptację innych.
UsuńZgadzam się, choć muszę przyznać, że niechlujność głównej bohaterki niesamowicie mnie drażni.
UsuńYhm... :)
UsuńJakże bardziej "zjadliwa" z nową fryzurą, czerwonymi paznokciami jest w tej sesji, prawda?
http://www.vmagazine.com/site/content/441/girl-power
nadal nie widziałam, ale w homeland wpadłam jak przysłowiowa śliwka w kompot :)
OdpowiedzUsuńW przypadku "Homeland" nie było innej możliwości :)
UsuńA mi go ostatnio polecano, ale jeszcze nie miałam okazji sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńOglądając pierwsze odcinki myślałam sobie, ale o co chodzi? Co to ma być? Czemu ja to oglądam?
OdpowiedzUsuńTylko za każdym razem jak odcinek kończył się, automatycznie zaskakiwała myśl- muszę obejrzeć następny odcinek!!
''Girls'' wciągnęło mnie jak narkotyk! Choć trzeba przyznać, że formuła jest niespotykana, odważna, nieprzerysowana. I to chyba jest wytłumaczenie jego fenomenu!
Pozdrawiam
Justyna
Ja lubię bardzo ^^ Za nieszablonowość. Aktualnie lecą na HBO i pewnie gdyby nie Ty, nie zwróciłabym uwagi na kolejny serial... Teraz oglądam również "Parenthood", bardziej życiowy, dotyka bliższych mi problemów. Polecam.
OdpowiedzUsuńRównież zachęcona przez Ciebie sięgnęłam po Jodi Picoult ... Nie zaiskrzyło od razu ale teraz sytuacja nieco się zmieniła ;)
nie widziałam ani odcinka, zobaczę :)
OdpowiedzUsuń'Przez' Ciebie obejrzałam jeden odcinek. I do teraz w sumie nie wiem. Jakiś śmietnik. Później seks, bo za śmietnik przeprosić chciała. I granie w pingponga. I omdlenie pod prysznicem. I w ogóle jakieś takie niby spójne, ale jednak ni trzymające się kupy.. [wybacz wyrażenie =p].
OdpowiedzUsuńŻeby to rozwikłać chyba muszę upolować kolejny odcinek. =).
I tak to właśnie wygląda! :)
Usuń