ja też :) ale jest to- powiedzmy- wyzywające, do pracy uważam za niestosowne, a zwłaszcza jeśli pracuje się w przeważająco męskim gronie zrezygnowałabym ze szminki. odważnie :)
Naprawdę? Nigdy tak tego nie postrzegałam. Oczywiście czerwień czerwieni nie równa, podobnie jak paznokcie paznokciom. Ale nie, nigdy nie uważałam tego za wyzywające. W każdym razie nie w moim przypadku.
Jeszcze kilka miesięcy temu bez wahania poleciłabym Lambadę GOSHa. Teraz bliższy jest mi MaxFactor, Glossfinity, 85 cerise. Jedna warstwa i super szybko wysycha.
Ja również uważam to zdjęcie za, powiedzmy, mało udane. W mojej firmie czerwień na ustach nie jest dobrze postrzegana. Na bankietach, czy wyjściach, owszem,ale nie na co dzień.
Bloga bardzo lubię i chętnie tu zaglądam :) Pozdrawiam!
Nie jestem w stanie zrozumieć złego, mam wrażenie dość stereotypowego, postrzegania czerwieni. Niestosownie (do miejsca czy okoliczności) można wyglądać tak samo z czerwonymi ustami, jak i bez nich. Wyczucie pozostaje więc, w mojej opinii, słowem kluczem.
Powodzenia :))
OdpowiedzUsuńdodanie odwagi czy manifest kobiecości ;)?
OdpowiedzUsuńMyślę, że z jednej strony i jedno, i drugie :)
UsuńA z drugiej ani to, ani to. Dobrze się czuję, gdy czerwień jest dodatkiem do tego, jak wyglądam.
o chyba jedno i drugie, i bdb ! :D
OdpowiedzUsuń:))
Usuńodważnie :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? :)
UsuńLubię czerwień na ustach i paznokciach.
ja też :) ale jest to- powiedzmy- wyzywające, do pracy uważam za niestosowne, a zwłaszcza jeśli pracuje się w przeważająco męskim gronie zrezygnowałabym ze szminki. odważnie :)
UsuńNaprawdę? Nigdy tak tego nie postrzegałam.
UsuńOczywiście czerwień czerwieni nie równa, podobnie jak paznokcie paznokciom. Ale nie, nigdy nie uważałam tego za wyzywające. W każdym razie nie w moim przypadku.
Czerwien dodaje pewnosci siebie! Bon courage!
OdpowiedzUsuńTak, trochę tak :)
UsuńWyglada na identyczna czerwien jak dzisiaj u mnie :-)
OdpowiedzUsuńsuper :-)
A u mnie często prezes przychodzi i przy biurku zadaje pytania... albo zaprasza do siebie "please take a seat...." ;)
OdpowiedzUsuńMożesz polecić trwałą czerwień do paznokci? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka miesięcy temu bez wahania poleciłabym Lambadę GOSHa. Teraz bliższy jest mi MaxFactor, Glossfinity, 85 cerise. Jedna warstwa i super szybko wysycha.
Usuńna paznokciach też burgundowy się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia z zarządem!
czy stosujesz jakis utwardzacz na paznokcie żeby kolor dłużej się trzymał?ewelina
OdpowiedzUsuńNail Tek, Quicken lub utwardzacz Inglot.
Usuńa jak robisz, że po spożyciu tego, o co opierają się paznokcie, to co na ustach zostaje na swoim miejscu?
OdpowiedzUsuńJakoś daję radę :)
Usuń(Ja albo szminka.)
pewnie dzięki dzióbkowi:)
Usuńalbo rurka :)
Usuńzaraziłaś mnie czerwonym już dawno.
OdpowiedzUsuńi zarażasz nadal.
Ten blog powinien nosić nazwę: Czerwone paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńP.
Mam pewne określenie na to jaka (i skąd) jest obecna nazwa. Ale to określenie wewnętrzne :)
UsuńJakoś ordynarnie ten kolor wygląda, w ogóle kontrast twojej trupiosinej dłoni z tą czerwienią jest za duży.
OdpowiedzUsuńJa również uważam to zdjęcie za, powiedzmy, mało udane. W mojej firmie czerwień na ustach nie jest dobrze postrzegana. Na bankietach, czy wyjściach, owszem,ale nie na co dzień.
OdpowiedzUsuńBloga bardzo lubię i chętnie tu zaglądam :)
Pozdrawiam!
Nie jestem w stanie zrozumieć złego, mam wrażenie dość stereotypowego, postrzegania czerwieni.
UsuńNiestosownie (do miejsca czy okoliczności) można wyglądać tak samo z czerwonymi ustami, jak i bez nich. Wyczucie pozostaje więc, w mojej opinii, słowem kluczem.
Bardzo mi miło, że zaglądasz :)
Pozdrawiam i ja.
Lubię ten komentarz! Głównie dlatego, że zdjęcie nie przedstawia ust!:))
UsuńMoje czerwone paznokcie, jeszcże nie tak dawno, wzbudzały ciekawość. Podejrzewam, że z ustami byłoby podobnie:)
W czerwieni trzeba się po prostu dobrze czuć. I tyle :)
UsuńA jeśli czujesz, że wyglądasz dobrze, to znaczy, że wszystko jest ok.
Spróbuj z ustami. Zobaczymy co się stanie :)
Zgubiłam pomadkę!
UsuńZrobię eksperyment, gdy kupię nową. A na takie zakupy muszę mieć odpowiedni dzień:)