wtorek, 29 listopada 2011

have to

Boję się chodzić do fryzjera.
Boję się, że znów zetną mnie nie-tak.

20 komentarzy:

  1. Ja też! Chyba jeszcze nigdy nie wyszłam od fryzjera zupełnie zadowolona. Rekord mój - w ciągu 2 tygodni 2 radykalne cięcia i żadne nie było udane..Do dziś odczuwam konsekwencje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja zazwyczaj jestem zadowolona, może dlatego, że mam krótkie włosy, małe wymagania i kumatą fryzjerkę :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja uwielbiam chodzić do fryzjera:)

    OdpowiedzUsuń
  4. o, nie jestem w tym sama. ja mam dlugie włosy i podobno wiele możliwościa, ale najczęściej mam włosy związane w kucyk. A takie upiecie, jak na zdjęciu przekracza, niestety, moje umiejętności ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem Twoje obawy, sama całe życie się bałam, że zrobią coś nie tak z moimi długimi, kręconymi włosami. Aż przyszedł moment, w trzydziestej wiośnie, że ciachnęłam duuużo i zastanawiam się, dlaczego nie byłam mądrzejsza kilka lat wcześniej. To chyba problem z umiejętnościami fryzjerów, bo albo są naprawdę dobrzy, ale mają własną wizję, która nie zawsze pasuje do trybu życia i osobowości, albo mianują się mistrzami fachu skończywszy zawodówkę i ciąć każdą kobietę tak samo bez rozróżnienia choćby na kształt twarzy czy strukturę włosa. Poza tym najlepiej zarabia się na farbowaniu, a nie nadawaniu formy...
    Ps. Zawsze mogę się podzielić namiarami na dobrą (szkoleniowiec) i niedrogą (stosunkowo) fryzjerkę w mazowieckim :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy18:16

    ... patrząc na fryzurę ze zdjęcia, cięcie na nie-tak nie wchodzi w grę.
    mar

    OdpowiedzUsuń
  7. eee, to jest łądne, mnie to dopiero przycięła, akurat jak jechałam do syna do LOndynu, fryzka tak mnie opitoliła, że pożal się Boże...Jedno jest dobre, że włosy odrastają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dosia - ja też przez większość życia miałam długie włosy. Ścięłam po ślubie tylko po to, żeby przekonać się, że krótkie włosy nie są dla mnie.
    Jutro muszę podciąć tylko końcówki (odrobinkę!).
    Dziękuję za propozycję namiarów, jednak mazowieckie jest zbyt daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mar, zielony kapelusz - zdjęcie jest z czasów, kiedy miałam dużo dłuższe włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Olliveta - nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wobec fryzjerów to ja stosuję zasadę ograniczonego zaufania. Przeważnie jest tak, że pani ma swoją wizję, a ja swoją. Po ostatnim, nieudanym niestety eksperymencie moje włosy wciąż dochodzą do siebie. I nie mam na myśli skrócenia o kilka centymetrów tylko farbowanie. Miał wyjść ciemny blond, wyszła zgniła zieleń, a był to efekt nałożenia na odbarwione włosy koloru żółtka, farby orzech laskowy :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Evita - farbowanie włosów zawsze wydawało mi się ryzykowne. I jestem chyba jedyną sobie znaną osobą, która nigdy nie farbowała włosów.

    OdpowiedzUsuń
  13. To rzeczywiście niespotykane, ja również nie znam osoby (wśród znajomych), która nie miałaby farbowanych włosów. Ja już zapomniałam właściwie jaki mam naturalny kolor, odbarwiły się po prostu.
    Do niedawna chwaliłam sobie aktorkę Joasię Koroniewską, która miała mega naturalne, długie i zdrowe włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bo krótkie włosy są dla starszych pań, mnie i garstki innych dziewczyn :). zresztą ja i tak za kilka miesięcy zaczną zapuszczać. nie ma nic gorszego niż stagnacja, choćby fryzjerska ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tez tak mam. Zawsze mi fryzjer obciacha za bardzo i potem sie wkurzam.
    Wlosy mam poldlugie, takie do lopatek, i od jakiegos czasu zazwyczaj koncowki podcina mi moj maz. Raz na jakis czas ide do fryzjera tylko do delikatnego pocieniowania. Tez nigdy nie farbowalam. Nie korcilo mnie nigdy. Lubie swoj kolor a siwych jeszcze nie mam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja się boję obcinać więcej niż tylko końcówki. Ale ostatnio chodzi za mną coś krótkiego ...

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja znalazłam swojego.. Który robi dokładnie tak jak chcę. Czasem jeszcze lepiej ;)))

    Oglądam i widzę, że dużo było tu Twoich fryzur. Takie małe dzieła sztuki, które tworzą naszą codzienność! :))
    Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  18. PS
    Pytałaś jak lakier, jak napisałaś odkrycie jesieni!
    Takie drobnostki ,a poprawiają humor, prawda?
    ;)

    OdpowiedzUsuń