owieca - nie do końca :) Wiesz co jest najzabawniejsze? Uczesanie wszystkiego, co pokazywałam tu wcześniej zajmuje mi mniej mniej niż trzy minuty (i mówię zupełnie poważnie). Zwyczajne spięcie włosów, ot tak, że niby na szybko, zajmuje mi zawsze za dużo czasu (zdecydowanie więcej niż trzy minuty)!
PS. a to, co masz na zdjęciu, to mój codzienny, najłatwiejszy dla mnie do wykonania. a tak chciałabym, żeby mi się w końcu udał numer z warkoczem naokoło głowy. moze problem jest to, że mam za długie włosy? (za łopatki) i one nie chcą się upinać na dole jakoś zgrabnie. co sądzisz?
owieca - nie, długość włosów to nie problem. Zaczęłam się tak czesać, kiedy miałam włosy prawie do pasa.
Prawda jest taka, że to tak naprawdę nie jest ani dobieraniec, ani warkocz. I już tłumaczę :) Warkocz zaczynam robić od przedziałka, ale dobieram włosy tylko od strony twarzy. Dobieram tak i dobieram, dobieram po raz ostatni trochę za uchem i przypinam wsuwkami, a potem upinam resztę włosów. Upinam dość nisko, na karku. Podpinam wsuwkami i gotowe. (Jak będę miała czas to pokażę tutaj, jak to wygląda.) Moża zrobić dwa warkocze, rozpoczynając od przedziałka. Za uszami kończysz, spinasz i potem dopinasz. I gotowe :)
brzmi banalnie, gorzej z wykonaniem. zresztą to dobieranie z jednej strony to dla mnie też magia. tym bardziej- szacuneczek ;) uda mi się pewnie jak osiwieję ;)) miłego dnia!
:) super wyglada! Moja bratowa tez ma reke do takich fajnych upiec. mi nawet zwykle zebranie wlosow w kitek nie wychodzi. zwalam to na malo podatna strukture wlosow;)
no w końcu się przyznałaś, że to nie takie hop siup ;-))))
OdpowiedzUsuńowieca - nie do końca :) Wiesz co jest najzabawniejsze? Uczesanie wszystkiego, co pokazywałam tu wcześniej zajmuje mi mniej mniej niż trzy minuty (i mówię zupełnie poważnie). Zwyczajne spięcie włosów, ot tak, że niby na szybko, zajmuje mi zawsze za dużo czasu (zdecydowanie więcej niż trzy minuty)!
OdpowiedzUsuńPS. a to, co masz na zdjęciu, to mój codzienny, najłatwiejszy dla mnie do wykonania. a tak chciałabym, żeby mi się w końcu udał numer z warkoczem naokoło głowy. moze problem jest to, że mam za długie włosy? (za łopatki) i one nie chcą się upinać na dole jakoś zgrabnie. co sądzisz?
OdpowiedzUsuńowieca - nie, długość włosów to nie problem. Zaczęłam się tak czesać, kiedy miałam włosy prawie do pasa.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że to tak naprawdę nie jest ani dobieraniec, ani warkocz. I już tłumaczę :)
Warkocz zaczynam robić od przedziałka, ale dobieram włosy tylko od strony twarzy. Dobieram tak i dobieram, dobieram po raz ostatni trochę za uchem i przypinam wsuwkami, a potem upinam resztę włosów. Upinam dość nisko, na karku. Podpinam wsuwkami i gotowe. (Jak będę miała czas to pokażę tutaj, jak to wygląda.)
Moża zrobić dwa warkocze, rozpoczynając od przedziałka. Za uszami kończysz, spinasz i potem dopinasz. I gotowe :)
brzmi banalnie, gorzej z wykonaniem. zresztą to dobieranie z jednej strony to dla mnie też magia. tym bardziej- szacuneczek ;) uda mi się pewnie jak osiwieję ;)) miłego dnia!
OdpowiedzUsuńowieca - uda się, uda :)
OdpowiedzUsuńwzajemnie :)
... więc nie tylko ja tracę zbyt wiele cennych porannych minut na niedbałe upięcie włosów :)
OdpowiedzUsuń:) super wyglada!
OdpowiedzUsuńMoja bratowa tez ma reke do takich fajnych upiec.
mi nawet zwykle zebranie wlosow w kitek nie wychodzi. zwalam to na malo podatna strukture wlosow;)
No proszę Cię!! ;) Morał z tego wyciągam taki, że im bardziej się staram, tym mniej wychodzi?
OdpowiedzUsuńchocolatchaudalacannelle - otóż to! u mnie tak to właśnie wygląda :)
OdpowiedzUsuń