Tak najlepiej, nikt Ci nie truje nad głową i nie ponagla :) Spokój, cisza, ulubiona muzyka w tle - zawsze o tym marzyłam. Niestety u mnie w pracy chyba nigdy tak nie będzie. Zawsze muszą być w biurze przynajmniej dwie osoby.
Tu "alone", poniżej Paryż, wcześniej też chyba gdzieś był Paryż. Dodając dwa do dwóch, myślę, że Ci przypadnie do gustu taka oto nuta: Emmanuelle Seigner "Alone a Barcelone" :)
Tak najlepiej, nikt Ci nie truje nad głową i nie ponagla :) Spokój, cisza, ulubiona muzyka w tle - zawsze o tym marzyłam. Niestety u mnie w pracy chyba nigdy tak nie będzie. Zawsze muszą być w biurze przynajmniej dwie osoby.
OdpowiedzUsuńTo fakt!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta plyte...dawno jej nie sluchalam.
Pozdrawiam
Tu "alone", poniżej Paryż, wcześniej też chyba gdzieś był Paryż. Dodając dwa do dwóch, myślę, że Ci przypadnie do gustu taka oto nuta: Emmanuelle Seigner "Alone a Barcelone" :)
OdpowiedzUsuńBisous.
Uwielbiam wszystkie jej płyty!
OdpowiedzUsuńJa też lubię pracować sama... w domu... kiedy w tle słychać Sade :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Sade.
OdpowiedzUsuńa ja do "życia" (nawet biurowego) potrzebuję towarzystwa, kurczę noooooo ....