wtorek, 16 sierpnia 2011

alone

W tle słychać Sade. Na biurku kolejna kawa.
Kończę raporty. Odpisuję na maile. Telefon jakoś dziś nie dzwoni.
Jedno jest pewne – wolę pracować sama.


6 komentarzy:

  1. Tak najlepiej, nikt Ci nie truje nad głową i nie ponagla :) Spokój, cisza, ulubiona muzyka w tle - zawsze o tym marzyłam. Niestety u mnie w pracy chyba nigdy tak nie będzie. Zawsze muszą być w biurze przynajmniej dwie osoby.

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt!
    Uwielbiam ta plyte...dawno jej nie sluchalam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu "alone", poniżej Paryż, wcześniej też chyba gdzieś był Paryż. Dodając dwa do dwóch, myślę, że Ci przypadnie do gustu taka oto nuta: Emmanuelle Seigner "Alone a Barcelone" :)

    Bisous.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wszystkie jej płyty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też lubię pracować sama... w domu... kiedy w tle słychać Sade :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Sade.
    a ja do "życia" (nawet biurowego) potrzebuję towarzystwa, kurczę noooooo ....

    OdpowiedzUsuń