sobota, 6 sierpnia 2011

after all

Skończyłyśmy studia. Wyszłyśmy za mąż. Na naszych spotkaniach, oprócz oliwek, wina i sałatek, jest obecny mały chłopiec.
I tak naprawdę niewiele się zmieniło.

7 komentarzy:

  1. no...na moich sa juz wnuki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy00:18

    A ten chłopiec doczeka się towarzysza?

    K.K

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. strasznie lubię ten blog! i też mi się wydaje, iż mimo wszystko niewiele się zmienia w prawdziwych przyjaźniach:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie że czas biegnie a pewne sprawy zostają niezmienione, właśnie te, które najbardziej nam pasują :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja podobnie jak Olilivita również lubię tu zaglądać :)
    Fajnie, że niewiele się zmieniło :) Ja mam wrażanie,że odkąd założyłyśmy rodziny, porozjeżdżałyśmy się, przyjaźń schowała się jak skrzat pod krzewem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Olliveta, galopek - bardzo mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że nic się nie zmieniło. To świadczy o tym, że Wasza przyjaźń jest prawdziwa :)
    Trudno teraz o taką - niestety!

    OdpowiedzUsuń