Święta od zawsze kojarzą mi się z piernikiem.
Z zapachem przyprawy korzennej i cynamonu.
Choć ja akurat nie sądzę, żeby trzeba go było piec z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.
Powiem więcej, nie tylko upiekłam piernik w niedzielę rano, do niedzieli wieczorem nic już z niego nie zostało.
wtorek, 22 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Az mi zapachniało!
OdpowiedzUsuńPiękny!