niedziela, 12 stycznia 2014

last love

To wyjątkowo słodko-gorzki film.
Choć, przyznaję, nie tak dobry, jak się spodziewałam.

Last love

19 komentarzy:

  1. Kurcze, a ja mam taką ochotę na ten film... ciekawe czy również się zawiodę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że jestem zawiedziona.
      Spodziewałam się jednak czegoś bardziej.

      Usuń
  2. Za to "About time" piękny i dziękuję Ci, że go polecałaś, bo nie spodziewałabym się pewnie tak dobrego filmu. "Słodko-gorzki" to dla mnie też dobra reklama ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie spodziewałam.
      Cieszę się, że Ci się podobał :)

      Usuń
  3. szykuję się na niego/i myślę,że stwierdzenie słodko-gorzki jak najbardziej mnie przekonuje:)

    PS Twoja ostatnia książkowa inspiracja z serii tych francuskich,zakupiona:)uroczo napisana;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moze nie tak dobry ale...Wieza w tle mi sie podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jak myślę o tym filmie jako całości, to też muszę przyznać, ze nie do końca mnie przekonał. natomiast niektóre jego sceny to dla mnie prawdziwe perełki. a już to, jak jest pokazany Paryż, w szczególności w jakim świetle, to już majstersztyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - światło jest w nim przepiękne.

      Usuń
  6. Obejrzałam przypadkiem, mnie podobał się bardzo, szczególnie Paryż ..w tle;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy16:57

    smutne,ze przez cale życie człowiek nie potrafi powiedzieć bliskiej osobie ile dla niego znaczy,,,
    PS.POLECAM FILM The Truth About Emanuel napewno CI SIE SPODOBA! madry cieply i szokujacy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będę miała na względzie :)

      Usuń
  8. A to muszę wpisać go sobie na moją listę obowiązkowych filmów do obejrzenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. za Twoją namową obejrzałam ... ale płakałam jak bóbr . Piękny film , ale na gorsze dni to ja go nie polecam ..
    ps. I w mojej głowie Paryż i wszystko co z nim związane ma już swoje stałe miejsce :))

    Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obejrzałam go w sobotnie przedpołudnie. Ale nie jednym ciągiem, nie dałabym rady. I nie chodzi o to że potrzebowałam przemyśleć. Za powolna akcja, niepotrzebne sceny.
    Nie jest to wielka wada tego filmu. Powiedzmy smakował jak kawa która wystygła... niby kawa... ale już nie tak jak wcześniej, ale można zaparzyć kolejną :) i tak te po 30 minutach wracałam do filmu.
    Historia ciekaw. Odważna.
    Mało myślę o starości, o relacjach starszych osób z bliskimi, o miłości życia która odeszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że przepiękna jest tęsknota głównego bohatera za żoną.
      Równie prawdziwie zdaje się być pokazane, jak zaborcza była to miłość.

      Usuń
  11. To zależy od człowieka, ale na mnie wywarł ogromne wrażenie, a sama nie wiem czemu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie filmy, ten klimat, emocje, zżymam się jednak lekko na delikatną promocję eutanazji...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadrabiam kolejne opisane przez Ciebie filmy. Z tym wracałam ostatnio z Warszawy do domu, podobał mi się, nie wybitny, ale wzruszający.

    OdpowiedzUsuń