Nawet jeśli mam podejrzenie, że książka nie będzie wybitna.
Helena Frith Powell, All you need to be impossibly French: A witty investigation into the lives, lusts, and little secrets of French women*
* Tradycyjnie już, polskie tłumaczenie tytułu woła o pomstę do nieba.
Mam tak samo więc chyba muszę zdobyć i przeczytać!!:)
OdpowiedzUsuńPolecasz? Bo brzmi jak idealna książka na prezent dla mojej frankofońskiej siostry :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem, a później mówi o niej każdej napotkanej osobie.
UsuńBardziej polecam Lekcje Madame Chic.
kurczę podpisuję się pod Twoimi słowami :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie....jak gdzieś coś ujrzę związanego z Francją kupuję :D
ach,mam ten sam(jakże przyjemny)problem;)
OdpowiedzUsuńi jak po pierwszych stronach?
Och nie, ja już ją przeczytałam :)
UsuńDo przeczytania. I to w jeden wieczór.
Choć, w mojej opinii, nie jest to ani wybitna, ani niespotykana literatura.
:)nie wątpię,już po okładce czuję,że rozgryzłabym ją jednego wieczora/albo w dwa;p
Usuńczasem warto sięgnąć po coś prostego i przyjemnego.mnie bardzo uspokaja.
pozdrowienia!
A czy książki zawsze muszą odbierać dech z wybitności? Moim zdaniem nie. Czasem chodzi po prostu o sympatycznie spędzony czas.
UsuńChciałam już kiedyś zapytać - skąd fascynacja Francją?
UsuńNie wiem skąd. Wiem, że od zawsze :)
UsuńMam to samo z Barceloną 8)
OdpowiedzUsuńA ja jestem zwyczajnie ciekawa jak brzmi ten polski tytul? czy moge prosic:)
OdpowiedzUsuń"dlatego Francuzki są takie sexy" albo coś takiego grrrrrr
UsuńDokładnie tak.
UsuńDzieki Aniu L to faktycznie niewypal ten polski tytul.
OdpowiedzUsuńBo w Polsce "sex" w tytule gwarantuje lepszą sprzedaż.
Usuń