Siedzę w sukience i szpilkach. W McDonald's.
Kilkaset kilometrów dalej, podczas najważniejszego spotkania na świecie, ktoś przerzuca slajdy mojej prezentacji.
Ja omawiam ją przez telefon.
Pojechałam nie do tego Kostrzyna.
Tylko ja! Tylko ja mogę zrobić coś takiego.
piątek, 12 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znowu ??
OdpowiedzUsuńTo nie Ty chcialas pojechac do inneog Ustronia?? :-D
Wtedy prawie pojechałam. Zorientowałam się w ostatniej chwili.
UsuńDo Tarnowa.
Aaaa faktycznie, do Tarnowa :-)
UsuńA teraz pojechalas do samego Kostrzyna ?
Zawsz ejakas przygoda musi byc ;-)
Do samego. Tak bardzo, że aż pytałam miejscowych o drogę!
UsuńWydajesz się osobą, która ma wiele na głowie. I w tym całym zamieszaniu jeszcze kiełkują myśli o czymś nowym. PODZIWIAM :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, jak widać, różnie to wychodzi ...
Usuń! :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem?
Usuń:)
! Mimo wszystko :)
Usuńhahah Maaaam tak saaamo jak Tyyyy :D
OdpowiedzUsuńA widzisz!
UsuńA ja tu myślę, żem wyjątkowa :)
Ja kiedys rodzica sprawdzalam dojazd tak ze zamiast na wschod polski wyslalabym ich na zachod a podroz wydluzyla o jakies 4h. Naszczescie sprawdzilam jeszcze raz dokladnie i sie zorientowalam ;) a sama kiedys juz pojechalam z kolezanka pociagiem w przeciwnym kierunku naszczescie tylko 3 stacje...
OdpowiedzUsuńTez jestem taka! Zawsze pod prad!!! Dobrze, ze sa telefony:-)))))!!!
OdpowiedzUsuńJest to jakieś pocieszenie. Choć w tym przypadku raczej marne.
Usuń:-D Niesamowite! Jak w filmie. :-)
OdpowiedzUsuńJakiś głupi ten film! :)
UsuńBędziesz miała co wspominać i opowiadać :) Tak na prawdę to ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś przygoda :)
Usuńoby się dobrze skończyło:) trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńNie wyszło najgorzej, dziękuję.
Usuń;) nie Twoja wina, że się nazwy zdublowały ;), a serio to ostatnio dwie osoby opowiadały mi o takich wpadkach ;)
OdpowiedzUsuńi zapomniałam ostatnio dodać, że przeogromnie podoba mi się Twój baner ;):):)
UsuńPrawda? (Nazwy.)
UsuńJakoś nigdy nigdy nie wspomniał mi o tym drugim. Nigdy nie wyszło to w żadnej rozmowie! :)
:))) Oby dobrze się skończyło :) Urocze :)
OdpowiedzUsuńŻe co proszę? Że jakie? :)
UsuńWow...
OdpowiedzUsuńJep.
UsuńNic to, nic. I nie tylko Ty :)
OdpowiedzUsuńTo jest jakieś pocieszenie.
UsuńKlasyka! :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio szukałam kościoła w pewnym włoskim mieście. Był przy placu o tej samej nazwie, ale 17 km dalej. Zdążyłam, wchodząc na dokładnie w momencie wymiany obraczek. Pozdrowienia!
mial byc ten nad Odra? Mam nadzieje, ze prezentacja komentowana online sie udala. Ja mialam podobna przygode poniewaz przegapilam samolot siedzac przy Gate A2 w momencie kiedy to bylo moje miejsce w samolocie.
OdpowiedzUsuńMiał być ten pod Poznaniem.
UsuńO kurczę, Twoja historia też niezła.
Wyszło nieźle. Ponoć byli zachwyceni tym, że można tak z McDonald's. Usłyszałam nawet, że w sumie dobrze wyszło, bo teraz wiadomo, że jesteśmy poważnym (!) partnerem, który jest w stanie wybrnąć z każdej sytuacji.
Ja bym nie rozmawiała z kobietą, która chce być uważana za profesjonalistkę, jednak sprawdzenie kodu pocztowego jest zbyt trudne. I w efekcie nie pojawia się na najważniejszym spotkaniu ever.
znowu? ;) jesteś the best! :D
OdpowiedzUsuńI tak podziwiam, że wybierasz się w Polskę sama :)
Nie ma czego podziwiać.
UsuńJak widać średnio mi to wychodzi.
To sytuacja z moich najgorszych snów;))
OdpowiedzUsuńNo cóż. Mi już nigdy więcej to się nie przydarzy. Jestem pewna.
UsuńOjej. A już myślałam, że tego typu 'przygody' w podróżach mogą zdarzyć się tylko mnie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZupełnie jakbym słyszała historię opowiedzianą przez moją siostrę ;-)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu jak podróżowałam z mężem po Chorwacji na wyspie Krk zaczępili nas Polacy
i pytali się czy jeszcze daleko do Parku Krka...
a było nawet bardzo daleko, bo to zupełnie inne miejsca, jedna literka więcej i tyle zamieszania!
upsss..
OdpowiedzUsuńale prezentacja się spodobała i udała mam nadzieję!
A z podobnych historii, byli tacy co kiedyś pojechali na woodstock na lotnisko do Żor (śląsk) a nie do Żar i to wcale nie GPS ich wprowadził w błąd :)
Nie było najgorzej.
UsuńMnie nawigacja te doprowadziła bezbłędnie! Było i miasto, i ulica. A że wszystko nie w tym mieście, to już moja wina.
Mam nadzieję, że bezpiecznie wróciłaś do domu :).
OdpowiedzUsuńNajważniejsze?
Jestem pewna, że prezentacja zapisze się słuchaczom w pamięci.
Dobrze poszło?
No nie było jakoś tragicznie ...
UsuńWróciłam. Choć dopiero w samochodzie ogarnęła mnie fala wściekłości.
Haha, o boże :D współczuję. Ale mam nadzieję, że mimo to, wszystko się udało szczęśliwie odkręcić :)
OdpowiedzUsuńomg!!!:)) ale jak ?
OdpowiedzUsuńTak, jak to tylko ja potrafię!
UsuńZobaczyłam Kostrzyn i od razu pomyślałam nad Odrą.
Między Bogiem a prawdą, nie wiedziałam, że jest jakiś inny.
Nikt nigdy nie mówił.
Nigdy nigdy nie pytał.
Choć, oczywiście, wystarczyło wpisać kod pocztowy!
Też myślałam, że jest tylko jeden :D
UsuńWściekłość w takiej sytuacji jest na pewno ogromna. Jedynym plusem jest to, że po czasie wściekłość minie i zostanie zabawna historia;) ja kiedyś wsiadłam do pociągu, jechałam zadowolona aż do momentu, kiedy podczas kontroli biletów okazało się, że jadę innym pociągiem niż powinnam. Nie zorientowałam się, że pociąg do którego wsiadłam, rozłączył się, a ja zostałam w złej części.
OdpowiedzUsuńWsiadanie do nie tych pociągów zdarza mi się notorycznie.
UsuńOstatnio kilka stacji DB.
Wściekłość w takiej sytuacji jest na pewno ogromna. Jedynym plusem jest to, że po czasie wściekłość minie i zostanie zabawna historia;) ja kiedyś wsiadłam do pociągu, jechałam zadowolona aż do momentu, kiedy podczas kontroli biletów okazało się, że jadę innym pociągiem niż powinnam. Nie zorientowałam się, że pociąg do którego wsiadłam, rozłączył się, a ja zostałam w złej części.
OdpowiedzUsuńbędzie co wspominać :) głowa do góry! :)
OdpowiedzUsuńhttp://wearcapeandfly.blogspot.com/
Naprawdę nie lubię takich linków.
UsuńJest profil. Kto chce może zajrzeć.
Najpierw pomyślałam- ojej...
OdpowiedzUsuńJednak biorąc pod uwagę współczesne czasy i fakt, że istnieje wirtualny świat, nie wyszło najgorzej. :)
Podoba mi się opinia o poważne firmie;)
A Szefostwo, ciężko było?...
Aaaa.... zdjęcie magiczne.:)
UsuńNaglowkowe też!
I właśnie pomyślałam, że to wszystko przez tę spódnicę! Udzielił Ci się klimat 'Kids on the Moon':)))
Moje szefostwo? Jeszcze nic nie wie, z racji tego, że od poniedziałku mam urlop.
UsuńTamtejsze sefostwo chce współpracowć.
Za komplementy dziękuję.
Czyli jest ok!:)
UsuńA proszę bardzo. :)
Czyżbys miała miec prezentację w MOJEJ firmie? Kostrzyn k. Poznania, prawda? Nikogo większego tu nie ma, więc może... Daj znać.
OdpowiedzUsuńO Boże! Tak.
UsuńA jaka firma?
Z owadem w logo :)
OdpowiedzUsuńTo zapytaj na korytarzu o panią z FSC i McDonald's. Jestem przekonana, że część osób do dziś ma ubaw :)
UsuńWszystko wskazuje na to, że jeszcze do Was przyjadę.
To daj znać, jak będziesz. Nikogo pytać o Ciebie nie będę. Niech to, że się "znamy" pozostanie słodką tajemnicą :))
OdpowiedzUsuńI jeszcze mi zdradź co to jest FSC:)
OdpowiedzUsuń