"...znam ten język na poziomie podstawowym..." ha! Ależ się uśmiałam, proponuje zmienić słownik, bo to nawet nie jest "poziom podstawowy", tylko bezsensowne przepisywanie wyrazu, bez znajomości jego kontekstu. Myślę, że to słownik z telefonu, albo google translate.
Zdjęcie nagłówkowe magiczne - wyglądasz jak księżniczka. I te połączenie kolorów - epickie! Szukałam namiarów na spódnicę, bo jestem nią oczarowana. Z moich poszukiwań wynikło jedynie to, że Kids on the moon to marka dla dzieci. Czy oni też szyją dla dorosłych? Zamówiłaś tą spódnicę przez internet. Zdradź proszę, bo uschnę z ciekawości. D.
Cóż, mało osób wokół mnie to rozumie, ale też kocham być sama. Mogę wtedy wypełniać nawet najbardziej niewdzięczne zadania, ale świadomość pustego domu jest taka przyjemna... Pozdrawiam :)
Ja też w towarzystwie mnie samej, ciszy i takiego lekkiego spowolnienia. Obejrzałam 360, pierwsze skojarzenie Babel, znasz zapewne. Czytam "Nostalgię anioła", w tle Love Songs Vanessy Paradis. Idę na spacer, taki tuż przed deszczem. Miłego sobotniego wieczoru.
"Babel" - świetny film. Choć gdy słyszę ten tytuł to od razu do głowy przychodzi mi "21 gramów" i "Amores perros" ("Babel" to ostatnia część tego tryptyku).
I mi się tęskni za samotnością. Chodziło Ci o "seule", tylko anonim powyżej mógł to uprzejmiej napisać. "Meme" stosuje się w rodzajnikiem i oznacza wtedy: le/la meme- ten/ta sama (J'ai la meme robe- mam tę samą sukienkę). Miłego weekendu
Przepraszam, że nie byłam wystarczająco uprzejma, ale zgadzam się z prof Hartmanem, że edukacja w Polsce jest na tragicznym poziomie. Wpisywanie obcego słowa bez sprawdzenia, jest dla mnie bylejakością i szpanem, nie mającym nic wspólnego z wiedzą i wykształceniem. Chwalenie się, że jest się po filologii polskiej, to kolejna rzecz, która mnie śmieszy w kontekście dzisiejszejszej wpadki językowej. To był zawsze kierunek, na który najłatwiej się było dostać. Ośmieszyłaś się dzisiaj okrutnie, ale przepraszam, że nie byłam sympatyczniejsza... Szalenie śmieszą mnie takie osoby jak Ty, ha!
Ależ to żadne nerwy, ha! Wizyty na blogach to powód do obserwacji i snucia rozważań o życiu. Kropkę po prof zjadł backspace, czasami się zdarza. Bądź wobec siebie taka wymagająca, to może oszczędzisz sobie następnej "wpadki":D
Skąd w ludziach tyle jadu, to ja nie wiem. Serio komuś się chce latać z bloga na blog i wyszukiwać każdy błąd i zająknięcie? W takim razie zapraszam do siebie. Darmowa korekta zawsze w cenie. No ludzie. Serio podziwiam niektórych, że im nerwów nie szkoda :D
Uwielbiam być sama! Taki spadek po byciu jedynaczką;) Uwielbiam, a zdarza się tak rzadko... Marzę nieustannie o tygodniu (no dobra weekendzie) w samotności ;)
Ojej, cudownie to ujęłaś! :)
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
Usuńwiesz, co ja też lubię pobyć sama :)
OdpowiedzUsuńJest w tym coś naprawdę fajnego, prawda?
UsuńNie za bardzo rozumiem, co ma oznaczac tytyl, po francusku nie ma on raczej sensu!
OdpowiedzUsuńNo cóż, mój słownik podaje même, adjective, ten sam, taki sam i stąd "tytyl".
UsuńNie wiem, co prawda, jak wiele sensu może kryć się w przymiotniku, ale znam ten język na poziomie podstawowym. Więc może o to chodzi.
"...znam ten język na poziomie podstawowym..." ha! Ależ się uśmiałam, proponuje zmienić słownik, bo to nawet nie jest "poziom podstawowy", tylko bezsensowne przepisywanie wyrazu, bez znajomości jego kontekstu. Myślę, że to słownik z telefonu, albo google translate.
UsuńTak to uwielbiasz, że aż musisz się podzielić z ludźmi w sieci, ha!
OdpowiedzUsuńA wszystko po to, by poczytać takie komentarze.
UsuńTo życzę miłego delektowania się samotnością. :)
OdpowiedzUsuńCzy u Ciebie też taka brzydka pogoda?
Pozdrawiam :)
Zdjęcie nagłówkowe magiczne - wyglądasz jak księżniczka. I te połączenie kolorów - epickie!
OdpowiedzUsuńSzukałam namiarów na spódnicę, bo jestem nią oczarowana. Z moich poszukiwań wynikło jedynie to, że Kids on the moon to marka dla dzieci. Czy oni też szyją dla dorosłych? Zamówiłaś tą spódnicę przez internet. Zdradź proszę, bo uschnę z ciekawości.
D.
Historia spódnicy jest dość ciekawa - kupiła ją Delie w Kids on the Moon, właśnie, jednak nie podobał Jej się kolor. Odesłała do mnie.
UsuńJa uwielbiam i wiem, że na metce widniało "Mama".
Kids on the Moon maja profil na facebooku, tam mozna wersje "dorosla" zamowic :-)
UsuńML
Cudownie. Zdjęcie, zdjecie głóne i opis. Cudownie.
OdpowiedzUsuńLubię takie soboty... Leniwe i samotne :) Nie spieszę się i wszystko robię w swoim rytmie albo nie robię nic i też jest faaaaaaaajnie :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCóż, mało osób wokół mnie to rozumie, ale też kocham być sama. Mogę wtedy wypełniać nawet najbardziej niewdzięczne zadania, ale świadomość pustego domu jest taka przyjemna... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja nie lubię samotności...
OdpowiedzUsuńDla mnie samotność, a bycie samotnym to dwa różne pojęcia.
UsuńJa też w towarzystwie mnie samej, ciszy i takiego lekkiego spowolnienia.
OdpowiedzUsuńObejrzałam 360, pierwsze skojarzenie Babel, znasz zapewne.
Czytam "Nostalgię anioła", w tle Love Songs Vanessy Paradis.
Idę na spacer, taki tuż przed deszczem.
Miłego sobotniego wieczoru.
Brzmi świetnie! :)
Usuń"Babel" - świetny film.
UsuńChoć gdy słyszę ten tytuł to od razu do głowy przychodzi mi "21 gramów" i "Amores perros" ("Babel" to ostatnia część tego tryptyku).
I mi się tęskni za samotnością.
OdpowiedzUsuńChodziło Ci o "seule", tylko anonim powyżej mógł to uprzejmiej napisać. "Meme" stosuje się w rodzajnikiem i oznacza wtedy: le/la meme- ten/ta sama (J'ai la meme robe- mam tę samą sukienkę).
Miłego weekendu
O! I zawsze to milej.
UsuńDziękuję.
Nie mam nic przeciwko krytyce/zwróceniu uwagi, naprawdę. Ale, kurczaki, konstruktywnie.
Przepraszam, że nie byłam wystarczająco uprzejma, ale zgadzam się z prof Hartmanem, że edukacja w Polsce jest na tragicznym poziomie. Wpisywanie obcego słowa bez sprawdzenia, jest dla mnie bylejakością i szpanem, nie mającym nic wspólnego z wiedzą i wykształceniem. Chwalenie się, że jest się po filologii polskiej, to kolejna rzecz, która mnie śmieszy w kontekście dzisiejszejszej wpadki językowej. To był zawsze kierunek, na który najłatwiej się było dostać. Ośmieszyłaś się dzisiaj okrutnie, ale przepraszam, że nie byłam sympatyczniejsza... Szalenie śmieszą mnie takie osoby jak Ty, ha!
UsuńCóż ja mogę?
UsuńZirytowanym, rozbawionym i zdegustowanym polecam, tradycyjnie już, zaprzestanie wizyt na tym blogu. Oszczędź sobie nerwów.
A na kierunku, na który najłatwiej było się dostać, uczono, że po skrócie "prof" stawiamy kropkę. Zapewne przyda się przy anonimowym "szpanie".
Ależ to żadne nerwy, ha! Wizyty na blogach to powód do obserwacji i snucia rozważań o życiu. Kropkę po prof zjadł backspace, czasami się zdarza. Bądź wobec siebie taka wymagająca, to może oszczędzisz sobie następnej "wpadki":D
UsuńSkąd w ludziach tyle jadu, to ja nie wiem. Serio komuś się chce latać z bloga na blog i wyszukiwać każdy błąd i zająknięcie?
UsuńW takim razie zapraszam do siebie. Darmowa korekta zawsze w cenie.
No ludzie. Serio podziwiam niektórych, że im nerwów nie szkoda :D
Co począć? Widać "ha!" poprawia takim humor.
Usuńmoi aussi (trop souvent) :)
OdpowiedzUsuńI można? Można!
UsuńTeż lubię pobyć sama, nawet bardzo. Uważam, że w każdym związku muszą od czasu do czasu pojawiać się takie dni.
OdpowiedzUsuńO tak!
UsuńBo samotnością, nawet tą chwilową, trzeba umieć się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńLubię, ale głownie w ciągu dnia kiedy mogę się czymś zająć. Nie lubię późnymi wieczorami.
OdpowiedzUsuńLubię, lubię bardzo i marzy mi się samotna kawalerka od października ;)
OdpowiedzUsuńŚwieeeetne profilowe i w nagłówku:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam być sama! Taki spadek po byciu jedynaczką;) Uwielbiam, a zdarza się tak rzadko... Marzę nieustannie o tygodniu (no dobra weekendzie) w samotności ;)
OdpowiedzUsuńI ja bywam bardzo rzadko.
UsuńPowtórzę się: uwielbiam ten stan!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta szara kurteczka czy raczej bluza?
OdpowiedzUsuńA dziękuję.
UsuńBluza.
:)
OdpowiedzUsuńBardzo trafne spostrzeżenia:)
OdpowiedzUsuń