Życie w społeczeństwie jest trudne.
Zawiłe historie rodzinne, zakazy i nakazy.
Wszystko to, czego nie wypada robić, a o czym należy pamiętać.
Życie w małżeństwie trochę uśpiło moją czujność.
sobota, 2 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę, że nie uśpiło.
OdpowiedzUsuńTo czas na tworzenie własnych rytuałów :)
Zupełnie nie na temat: w czasie świątecznych porządków odkurzyłam starą płytę niejakiej Lindy Lemay i ze zdziwieniem odkryłam, że jest na niej piosenka o zielonch butach! Souliers verts,znasz ją? No bo niemożliwe, żeby to był przypadek... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKorzystaj z tego uśpienia. Albo nawet wykorzystaj na pozytywne zmainy, niech inni uczą się od Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńmhmm ja też z innej beczki - przepiękne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńDobrawko - muszę być z Tobą szczera, nic mi to nie mówi, choć posłuchałam sobie dzięki uprzejmości youtube.com :)
OdpowiedzUsuńmo - a to, to akurat uroki posiadania męża-fotografa :)
OdpowiedzUsuń