Nigdy nie sądziłam, że będę myślała o wyjeździe z tego kraju.
Tak się składało, że lubiłam życie w niedużych miastach, w których blisko i do sklepu, i do bliskich.
Dziś wydaje mi się, że będę musiała wyjechać.
czwartek, 28 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moja kochana, przyznaję , że dość długo nie zaglądałam do Ciebie.Nie wiem czemu, miałam spore zaległości wszędzie. Jestem zaskoczona Twoja informacją i odpowiedzią na komentarz dotyczący zdrady. Nie wiem co Ci doradzić.Może nic? Sama na pewno wiesz najlepiej co robić. Jeśli uznasz , że wyjazd dobrze Ci zrobi to wyjedź.Jesteś mądrą, oczytaną , dorosłą kobietą i wiem, że dasz sobie że wszystkim radę. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńKasia, to chyba przygnębienie przedłużającą sie zimą.. Mam nadzieje, że już niedługo uśmiech pojawi sie na Twojej twarzy.
OdpowiedzUsuńik
Humorzasta - mam podejrzenie, że źle mnie zrozumiałaś. Plotki dotyczące rzekomych zdrad rozsiewa pewna znana mi osoba. Byłam już zdradzana, byłam nawet w ciąży (sama podsycałam plotkę o ciąży mnogiej, bo jak już mają plotkować to niech to będzie coś dużego). W naszym domu takie rewelacje wzbudzają tylko kilkudniowy śmiech.
OdpowiedzUsuńMyśli o wyjeździe z kraju wiążą się tylko z niemożnością znalezienia pracy.
Dziękuję za troskę :)
Rynek pracy to chyba jakos globalnie wyglada cienko obecnie. Ale skoro masz mozliwosci, to nalezy probowac. Zycze powodzenia w podejmowaniu decyzji:)
OdpowiedzUsuńNic nie jest takie straszne jak się wydaje. Też bałam się wyjazdu, zmiany. Dziś wiem, że każdy etap jest potrzebny, by zwyczajnie uświadomić sobie gdzie nasze miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
e_sens_ja
Oj, dobrze to przemysl, dobrze. Emigracja jest najtrudniejszą rzecza z jaką przyszło mi się w życiu zmierzyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńrozumiem, że ta emigracja to krajowa ma być, tak?
OdpowiedzUsuńWszyscy komentujemy na wyrost:)) ale po komentarzu Zoski musze napisac, ze moja emigracja to cos najpiekniejszego co mnie w zyciu spotkalo. Wiec jak zawsze kazdy sobie inaczej radzi z tymi samymi problemami:))
OdpowiedzUsuń...mi wyjazd ogolnie pomogl...choc tesknie straszliwie...pomogl mi np oderwac sie od stereotpu samej siebie...tutaj jestem kims innym...nikt mnie nie znal...zaczynalam jak biala kartka:) Teraz trudno emigrowac, bo z praca krucho wszedzie..ale zycze powodzenia...no i w koncu to nie jest decyzja raz na zawsze!...zawsze mozna wrocic :)
OdpowiedzUsuń